Podczas ostatnich targów Balt Military Expo w Gdańsku francuski koncern Naval Group promował się, wykorzystując logotypy Polskiej Grupy Zbrojeniowej oraz jej spółek zależnych. Firma umieściła je na swojej reklamie. Nie wiadomo ani czy zgodził się na to zarząd PGZ, ani czy wiedział o tym resort obrony narodowej.
W ostatnim czasie dziennikarze niemal wszystkich mediów zajmują się tematem modernizacji technicznej marynarki wojennej. Najwięcej emocji wzbudza program Orka, dotyczący pozyskania nowych okrętów podwodnych dla polskiej floty. Jak wiadomo, na stole leżą trzy oferty: szwedzkiego koncernu Saab, niemieckiego giganta ThyssenKrupp Marine Systems oraz francuskiej grupy stoczniowej Naval Group.
„Cisza to jedna z najważniejszych zasad biznesu”
W czerwcu kilka razy na ten temat wypowiadał się szef resortu obrony Mariusz Błaszczak. Minister mówił, że wszystkie programy modernizacyjne będą kontynuowane, ale negocjacje dotyczące programu Orka będą prowadzone „w pierwszej kolejności”. Wątek ten poruszył minister także w wystąpieniu podczas obchodów święta marynarki wojennej. Błaszczak zaznaczył wtedy, że resort jest „w fazie finalnej podejmowania decyzji”.
Z kolei w wystąpieniu podczas obchodów święta dowództwa generalnego minister obrony powiedział:
– Nie rezygnujemy z żadnego zapowiedzianego programu modernizacji naszej armii. Zakupów nowoczesnego uzbrojenia będziemy dokonywać w logicznej kolejności, po korzystnej cenie. To bardzo poważne inwestycje w bezpieczeństwo Rzeczypospolitej i dlatego poprzedzamy je niezwykle starannymi analizami. (…) Dla dobra sił zbrojnych, aby uzyskać jak najkorzystniejsze oferty, będę konsekwentnie stosował zasadę, że o szczegółach kontraktów zbrojeniowych ministerstwa obrony narodowej będę informował po ich podpisaniu.
Minister zaznaczył w przemówieniu, że szastanie datami oraz kwotami byłoby w tym przypadku „skrajnie nieodpowiedzialne i psułoby negocjacje”.
Ponadto kilka dni przed tym wystąpieniem resort obrony wydał komunikat, w którym napisano: „MON prowadzi bardzo trudne negocjacje, w których stawką jest bezpieczeństwo naszego kraju i ogromne pieniądze. Cisza to jedna z najważniejszych zasad biznesu”.
Zobacz też: Polski przemysł na radarze szwedzkiego giganta. „Nieustannie szukamy nowych dostawców”.
Kto psuje negocjacje
Tymczasem uczestnicy targów zbrojeniowych Balt Military Expo, które pod koniec czerwca odbyły się w Gdańsku, mogli odnieść wrażenie, że resort obrony już wskazał dostawcę nowych okrętów podwodnych dla polskiej marynarki wojennej. Na targach swoje oferty prezentowały wszystkie trzy firmy, które wcześniej deklarowały chęć udziału w programie Orka. Ale tylko jeden – francuski koncern Naval Group – został podczas targów przedziwnie wyróżniony.
Na targowym stoisku francuskiego koncernu znalazła się duża reklama z logotypami polskich państwowych spółek zbrojeniowych nadzorowanych przez ministerstw obrony, które prowadzi rozmowy biznesowe z Naval Group: Polskiej Grupy Zbrojeniowej, PGZ Stoczni Wojennej, Ośrodka Badawczo-Rozwojowego Centrum Techniki Morskiej oraz ST3 Offshore.

Nie trzeba być prawnikiem czy specjalistą od handlu międzynarodowego, żeby zdawać sobie sprawę, że jedna firma nie może sobie ot tak po prostu ściągnąć z internetu logotypów innej firmy i umieścić ich na swojej reklamie. Takie usługi najczęściej świadczone są na zasadach komercyjnych i rozlicza się je w gotówce lub w barterze. PGZ jednak na swoim stoisku targowym nie umieściła logotypu francuskiego koncernu, więc barter odpada. Pozostaje gotówka. Albo wolontariat.
Poza tym jest oczywiste, że w sytuacji, w której polska państwowa firma udostępnia zagranicznemu koncernowi elementy swojego systemu identyfikacji wizualnej, musi chodzić o coś więcej. O co? Postanowiliśmy zapytać w biurze prasowym Polskiej Grupy Zbrojeniowej.
Do PGZ skierowaliśmy sześć konkretnych pytań. Chcieliśmy się dowiedzieć, czy: 1) PGZ i Naval Group mają podpisaną umowę w zakresie współpracy marketingowej lub prowadzenia wspólnych projektów komunikacyjnych oraz czy umowy takie mają również spółki PGZ Stocznia Wojenna, OBR CTM i ST3 Offshore; 2) na jakiej podstawie podczas targów w Gdańsku na reklamie Naval Group został umieszczony logotyp PGZ oraz wyżej wymienionych spółek; 3) w jakim trybie odbyło się lub odbędzie się rozliczenie tego świadczenia (czy to PGZ płaci Naval Group za możliwość eskpozycji swoich logotypów na stoisku koncernu, czy też odwrotnie, czy może logotypy zostały udostępnione bezpłatnie, a może w grę wchodzi barter?); 4) jakie motywy legły u podstaw tak ważnej decyzji marketingowej, dotyczącej współpracy pomiędzy PGZ i Naval Group w zakresie wspólnej promocji podczas targów; 5) czy w procesie decyzyjnym odnośnie do tej sprawy brał udział dyrektor departamentu platform morskich oraz na czym polegał ten udział; 6) czy ministerstwo obrony narodowej – jako podmiot sprawujący nadzór właścicielski nad PGZ i jednocześnie prowadzący negocjacje biznesowe z Naval Group – zostało o tym poinformowane.
Na żadne z pytań nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Zobacz też: MON szykuje dokumenty do programu Miecznik.
Tajna umowa PGZ i Naval Group, o której piszą media
Anonimowy departament komunikacji i marketingu PGZ – jako odpowiedź na sześć pytań – przesłał nam dwa zdania, pod którymi nikt nie podpisał się imieniem i nazwiskiem: „PGZ S.A. nie udziela informacji na temat zawieranych umów i ich warunków. Informacje takie stanowią tajemnicę przedsiębiorstwa na mocy przepisów ustawy z dnia 16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji (Dz.U. 2003 nr 153 poz. 1503). Należy wskazać ponadto, że tematy współpracy przemysłowej i badawczej w programach zbrojeniowych są informacjami niejawnymi”.
Pytania w tej sprawie skierowaliśmy także do departamentu komunikacji Naval Group, jednak Francuzi w ogóle nie udzielili odpowiedzi.
Ale o tym, że PGZ i Naval Group mają podpisaną umowę o współpracy – co, według anonimowego departamentu komunikacji i marketingu PGZ, stanowi „tajemnicę przedsiębiorstwa” oraz „informację niejawną” – można bez trudu dowiedzieć się z mediów. 25 czerwca br. jeden z zagranicznych branżowych portali internetowych opisał szczegóły tej umowy. Z artykułu dowiadujemy się więc, że umowa o współpracy pomiędzy PGZ i francuskim koncernem została podpisana w listopadzie 2017 r. a Naval Group zobowiązuje się w niej do wspierania wysiłków polskich władz w zakresie zwiększenia zdolności obronnych i stoczniowych przy realizacji programu Orka. Z materiału wynika, że Naval Group we współpracę przemysłową przy budowie okrętów podwodnych zaangażuje ponad 100 polskich firm, które koncern obiecuje włączyć w swój łańcuch dostaw. Mowa jest tam również o 2 tys. miejsc pracy stworzonych w Polsce.
Nie wiadomo jednak, czy umowa ta dotyczy także współpracy przy wspólnych projektach o charakterze marketingowym. Nie wiadomo zatem, na jakiej podstawie Naval Group użył logotypów PGZ oraz jej spółek zależnych w reklamie swojej oferty. Nie wiadomo również, czy logotypy te zostały francuskiej firmie udostępnione odpłatnie czy za darmo. Nie wiadomo, czy odbyło się to za wiedzą i zgodą ministerstwa obrony narodowej, które sprawuje nadzór właścicielski nad PGZ i jednocześnie prowadzi negocjacje biznesowe z Naval Group. Zagadką pozostaje także, w jakim trybie francuski koncern wszedł w posiadanie plików graficznych z logotypami.
PGZ nie komentuje, bo ma własną politykę informacyjną
Ale z dokumentów, do których dotarł Portal Stoczniowy, wynika, że materiały zostały przekazane francuskiej firmie przez pracownika PGZ oraz że odbyło się to na polecenie jednego z menadżerów zatrudnionych w spółce zbrojeniowej. Nasz rozmówca zbliżony do grupy powiedział nam nieoficjalnie, że odbyło się to z pominięciem formalnych procedur obowiązujących w PGZ. Nie udało nam się ustalić, czy prezes oraz członkowie zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej w ogóle o tym wiedzieli. Co więcej, drugi z naszych rozmówców przekazał nam, że prezesi spółek zależnych, których logotypy zostały wykorzystane przez francuski koncern, nie mieli o tym pojęcia, bo nawet nikt ich nie zapytał o zdanie.
Zobacz też: Francuzi wysuwają peryskop. Naval Group „pitchuje” Polsce swoje okręty podwodne.
Cała sprawa może wydawać się błaha, ale jeśli weźmiemy pod uwagę, że w grę wchodzi zamówienie na nowe okręty podwodne warte ok. 10 mld zł, można odnieść wrażenie, że jeden z oferentów jest wyraźnie faworyzowany przez państwową grupę, która jest przecież nadzorowana przez ministerstwo obrony narodowej, podmiot prowadzący negocjacje handlowe z tym oferentem.
Anonimowy departament komunikacji i marketingu PGZ napisał w e-mailu do redakcji Portalu Stoczniowego, że grupa „prowadzi własną politykę informacyjną”. Nie wyjaśnił, jak to się ma do wykorzystania przez Naval Group elementów systemu identyfikacji wizualnej Polskiej Grupy Zbrojeniowej oraz trzech jej spółek zależnych. PGZ „nie ma w zwyczaju komentować informacji podawanych przez inne podmioty rynku zbrojeniowego”, czytamy w e-mailu otrzymanym od państwowej spółki nadzorowanej przez MON.
Podpis: tz, am, łp
Przemysł stoczniowy – więcej wiadomości z branży znajdziesz tutaj.