Newsletter Subscribe
Enter your email address below and subscribe to our newsletter

Statek towarowy M/V Gibraltar Eagle, należący do amerykańskiej firmy Eagle Bulk Shipping, stał się celem ataku rakietowego w Zatoce Adeńskiej, co podnosi obawy o bezpieczeństwo morskie i zaostrza napięcia w tym niebezpiecznym regionie świata.
W morzu napięć i obecności licznych okrętów wojennych, Morze Czerwone stało się dzisiaj świadkiem nieuniknionego dramatu. Pomimo wzmożonej obecności wojskowej, nie udało się uniknąć incydentu, który mógł mieć poważne konsekwencje.
Statek towarowy M/V Gibraltar Eagle, pływający pod banderą Wysp Marshalla i będący własnością amerykańskiej firmy Eagle Bulk Shipping, został trafiony przeciwokrętowym pociskiem balistycznym. Pocisk wystrzelono z obszarów kontrolowanych przez Huti w Jemenie. Dramatyczne zdarzenie miało miejsce około 95 mil morskich na południowy wschód od portowego miasta Aden w Jemenie, stawiając pod znakiem zapytania bezpieczeństwo na tych strategicznych wodach.
Biuro United Kingdom Maritime Trade Operations (UKMTO) zanotowało, że pocisk uderzył w lewą burtę statku. Centralne Dowództwo USA potwierdziło incydent, dodając, że statek nie odniósł dużych uszkodzeń i kontynuuje rejs. Na pokładzie M/V Gibraltar Eagle, przewożącego wyroby stalowe, nie odnotowano żadnych obrażeń wśród załogi.
Czytaj więcej: https://portalstoczniowy.pl/usa-zestrzelily-pocisk-huti-w-kierunku-uss-laboon/
W kontekście tego ataku, znaczenie ma również obecność irańskiego statku szpiegowskiego M/V Behshad w regionie, co, według brytyjskiej firmy ochroniarskiej EOS Risk Group, zwiększa ryzyko ataków w tym obszarze. W niedzielę amerykański myśliwiec zestrzelił pocisk przeciwokrętowy w pobliżu Hudajdy w Jemenie, co świadczy o rosnącym napięciu w regionie.
Atak na M/V Gibraltar Eagle jest częścią szerszego kontekstu konfliktu w regionie. Houthi, wspierani przez Iran, przeprowadzili serię ataków na statki, twierdząc, że są one wymierzone wyłącznie w statki powiązane z Izraelem, a nie w żeglugę międzynarodową. Incydent ten nastąpił po serii ataków wojskowych przeprowadzonych przez USA i Wielką Brytanię na cele w Jemenie, które miały na celu odpowiedź na wcześniejsze działania Huti.
Ta eskalacja konfliktu podnosi poważne obawy o bezpieczeństwo i stabilność w regionie Morza Czerwonego, szczególnie w kontekście wolności żeglugi i ochrony statków handlowych. Reakcja międzynarodowej wspólnoty pozostaje kluczowa w celu zapobieżenia dalszemu zaostrzeniu sytuacji.
Zobaczymy, jaka będzie reakcja Stanów Zjednoczonych na ten incydent w najbliższych dniach.
Autor: Mariusz Dasiewicz


Od lat Austal kojarzy się przede wszystkim z nowoczesnym przemysłem okrętowym i współpracą z siłami morskimi państw sojuszniczych. Dla firmy równie ważne pozostaje jednak zaangażowanie w życie lokalnych społeczności w Australii Zachodniej.
W artykule
Od ponad dekady pracownicy Austal oraz fundusz Austal Giving wspierają działalność The Hospital Research Foundation Group, która finansuje badania nad chorobami sercowo-naczyniowymi, cukrzycą oraz nowotworami, w tym rakiem prostaty. Jednym z najnowszych projektów objętych wsparciem jest praca dr. Aarona Beasleya z Edith Cowan University (ECU), skoncentrowana na poprawie metod leczenia zaawansowanego czerniaka.
Czytaj więcej: John Rothwell ustępuje ze stanowiska prezesa Austal
Austal akcentuje, że odpowiedzialność biznesu nie kończy się na bramie stoczni. Firma chce być postrzegana nie tylko jako producent okrętów, lecz także jako partner, który realnie wzmacnia potencjał lokalnej społeczności poprzez długofalowe wspieranie badań ratujących życie.
Mathew Preedy, dyrektor operacyjny Austal oraz przewodniczący Austal Giving, podkreśla, że dla firmy kluczowe znaczenie ma realny wpływ tych działań na przyszłość:
„Widzimy, jaką różnicę może przynieść nasze wsparcie dla przyszłych pokoleń. Dlatego tak mocno zachęcamy pracowników do angażowania się w inicjatywy charytatywne oraz wspieramy organizacje takie jak The Hospital Research Foundation” – zaznacza.
Tak trochę prywatnie: nigdy wcześniej nie natknąłem się w mediach na wiadomość o tak szerokim zaangażowaniu zakładu stoczniowego w projekty medyczne, co samo w sobie wydało mi się wyjątkowo ciekawe. Przemysł okrętowy zwykle kojarzy się z ciężką pracą, stalą i precyzją inżynierską, lecz w tym przypadku widać coś znacznie więcej – autentyczną troskę o lokalną społeczność. Piszę o tym nie bez powodu, bo sam od 35 lat zmagam się z cukrzycą typu 1. Dlatego każde wsparcie badań nad chorobami przewlekłymi oraz sercowo-naczyniowymi szczególnie do mnie przemawia i budzi szczerą wdzięczność.