Program ORKA: konsultacje zakończone, okrętów podwodnych wciąż brak

Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało, że Agencja Uzbrojenia zakończyła etap wstępnych konsultacji rynkowych w programie ORKA. Zdefiniowano wymagania, powstało studium wykonalności i – jak łatwo się domyślić – nie jest to bynajmniej finał, lecz kolejny rozdział w historii najdłużej planowanego zakupu okrętów podwodnych na świecie.

ORKA znów na powierzchni. Ale tylko w komunikacie

14 lipca na stronach Kancelarii Sejmu opublikowano odpowiedź Sekretarza Stanu w MON Pawła Bejdy na interpelację posła Michała Wosia. Jak wynika z treści pisma, Agencja Uzbrojenia zakończyła wstępne konsultacje rynkowe dotyczące zakupu okrętów podwodnych nowego typu dla Marynarki Wojennej RP. Konsultacje prowadzono – jak podkreślono – w oparciu o niejawne dokumenty planistyczne oraz arkusz potrzeb, a w ich ramach powołana Grupa Zadaniowa zdefiniowała wymagania sprzętowe i przygotowała studium wykonalności.

Przełom? Raczej kontynuacja

Choć sam komunikat brzmi obiecująco, trudno oprzeć się wrażeniu, że bardziej niż o przełom, chodzi o kolejne potwierdzenie trwającego od blisko trzech dekad procesu. Przypomnijmy – potrzeba zakupu nowych okrętów podwodnych została zidentyfikowana jeszcze w latach 90., a program ORKA w różnych formach funkcjonuje w przestrzeni planistycznej od co najmniej 2001 roku.

Czytaj więcej: Orka bez steru. Gdzie są gwarancje za miliardy złotych?

Dziś, w 2025 roku, mamy za sobą nie tylko wiele koncepcji, ale także kilka serii konsultacji. Zakończony właśnie etap – w teorii ważny – przypomina raczej kolejny obrót tej samej śruby w dokumencie koncepcyjnym, niż faktyczny krok w stronę zawarcia umowy.

MON: trwają rozmowy międzyrządowe

Zgodnie z aktualnym stanem rzeczy, Ministerstwo Obrony Narodowej prowadzi obecnie konsultacje międzyrządowe ze wszystkimi potencjalnymi wykonawcami. Ten etap ma determinować dalszą procedurę zakupową, choć brak wskazania jakichkolwiek ram czasowych czy kamieni milowych pozwala podejrzewać, że determinacja ta pozostaje, póki co, bardziej papierowa niż operacyjna.

Jak skomentował z przekąsem na platformie X, Tomasz Dmitruk, „Stabilnie 😉. Analizy mają się dobrze.” – trudno o trafniejsze podsumowanie stanu programu, który kolejne rządy raczej omawiają niż realizują.

ORP Orzeł czeka na następcę. Czas płynie, sprzęt – mniej

Jedynym czynnym okrętem podwodnym Marynarki Wojennej RP pozostaje ORP Orzeł, jednostka projektu 877E z końca lat 80., której realna wartość bojowa – z uwagi na wiek i brak modernizacji – pozostaje mocno dyskusyjna. W tym kontekście, każdy kolejny miesiąc zwłoki w programie ORKA oznacza dalsze pogłębianie luki operacyjnej w obszarze podwodnego odstraszania.

Perspektywy? Na razie rozmowy. I nadzieje

O wyborze oferty – niemieckiej, hiszpańskiej, włoskiej, francuskiej, szwedzkiej czy południowokoreańskiej – nadal nic nie wiadomo. Nie padły też żadne wiążące deklaracje co do finansowania, terminu podpisania umowy czy zakresu udziału przemysłu krajowego. Wiadomo jedynie, że „coś” się dzieje i że jesteśmy bliżej… niż dalej, choć ten dystans już nieraz się wydłużał.

Czytaj również: Premier Tusk o programie Orka. Co naprawdę wynika z tych słów?

W programie ORKA wciąż więcej jest pytań niż odpowiedzi. Pewne pozostaje tylko jedno: planowanie w polskiej marynarce wojennej to proces o wyjątkowo głębokiej wodzie. Może zbyt głębokiej, nawet jak na standardy okrętów podwodnych.

Autor: Mariusz Dasiewicz

https://portalstoczniowy.pl/category/marynarka-bezpieczenstwo/
Udostępnij ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Pożar terminala LPG w rosyjskim porcie Temryuk

    Pożar terminala LPG w rosyjskim porcie Temryuk

    5 grudnia w nocy ukraińskie drony zaatakowały terminal przeładunkowy gazu skroplonego w porcie Temryuk nad Morzem Azowskim, doprowadzając do pożaru infrastruktury portowej. Rosyjskie służby przekazały, że na miejscu prowadzone były działania gaśnicze w rejonie instalacji gazowych, a personel portu ewakuowano. Nie zgłoszono żadnych ofiar.

    Pożar w kluczowym terminalu LPG. Rosja milczy o skali strat

    Według rosyjskich komunikatów uszkodzeniu uległy instalacje terminala eksportowego w porcie Temryuk, obsługiwanego przez spółkę Maktren-Nafta. Przez ten terminal przechodzą zarówno ładunki skroplonego gazu petrochemicznego (LPG), jak i ropy oraz produktów naftowych, więc jego czasowe wyłączenie ogranicza możliwości przeładunkowe portu na Morzu Azowskim.

    Rosyjska administracja nie przedstawiła jednak informacji o stanie zbiorników ani urządzeń układu przeładunkowego. Wiadomo jedynie, że część infrastruktury została objęta ogniem, co wymusiło wstrzymanie przeładunków w terminalu. Niezależne źródła, również te analizujące nagrania z rejonu portu, wskazują na intensywny pożar i kilkugodzinną przerwę w pracy obiektu.

    Warto zwrócić uwagę, że Temryuk pełni funkcję portu o znaczeniu strategicznym. Posiada bezpośrednie połączenia z rosyjską siecią Kolei Północnokaukaskiej, dzięki czemu stanowi element większego układu zaopatrzenia paliwowego na kierunku południowym. Uszkodzenie terminala wpływa więc nie tylko na eksport LPG, lecz także na logistykę transportu produktów naftowych w głąb Federacji Rosyjskiej.

    Szersza kampania uderzeń w sektor paliwowy Rosji

    Incydent w Temryuku nie był jedynym atakiem tej nocy. Ukraińskie drony uderzyły również w rafinerię w Syzraniu, zlokalizowaną w regionie samarskim. Obiekt ten, należący do Rosnieftu, już wcześniej kilkakrotnie wstrzymywał pracę po podobnych atakach. Tym samym działania ukraińskie po raz kolejny objęły zarówno infrastrukturę portową, jak i zakłady rafineryjne położone setki kilometrów od granicy.

    Według ocen ekspertów uderzenia na rosyjski sektor przerobu ropy ograniczyły jego moce co najmniej o kilkanaście procent. Utrzymywanie tej presji oznacza osłabienie możliwości logistycznych i obniżenie zdolności transportowych, które rosyjski przemysł zbrojeniowy wykorzystuje wewnątrz kraju.

    Konsekwencje dla logistyki paliwowej Federacji Rosyjskiej

    Jeżeli potwierdzi się dłuższe wyłączenie terminala w Temryuku, Rosja może odczuć wyraźny spadek przepustowości w eksporcie LPG. To z kolei przekłada się na ograniczenia przychodów z sektora paliwowego oraz dodatkowe obciążenie alternatywnych portów Morza Czarnego.

    W obecnej sytuacji każde ograniczenie możliwości przeładunkowych – niezależnie od tego, czy dotyczy terminala gazowego, czy rafinerii – stanowi dla Moskwy realne wyzwanie operacyjne. Tym bardziej jeśli jest ono efektem serii skoordynowanych ataków, które wykraczają daleko poza linię frontu.