MBDA z dużym kontraktem dla polskiego systemu obrony powietrznej

Firma MBDA zawarła z Agencją Uzbrojenia umowę na dostawę pocisków CAMM i wyrzutni iLauncher dla polskiego programu modernizacji obrony powietrznej Pilica+.
W sumie MBDA dostarczy Polsce rakiety i wyrzutnie rakiet o wartości 1,9 miliarda funtów, uzupełniając w ten sposób uzbrojenie 22 baterii obrony powietrznej Pilica+. To czyni ten kontrakt największym programem obrony powietrznej krótkiego zasięgu wśród europejskich członków NATO.
Zaprojektowana w Polskiej Grupie Zbrojeniowej Pilica+ połączy naprowadzane radarowo pociski krótkiego zasięgu CAMM produkcji MBDA z polskimi armatami kalibru 23 mm i pociskami rakietowymi bardzo krótkiego zasięgu naprowadzanymi na podczerwień, tworząc trzyskładnikowy system walki zarządzany przez polski system dowodzenia, dla którego cele wskażą krajowej produkcji stacje radiolokacyjne. Pilica+ będzie działać jako wewnętrzna, najniższa warstwa skutecznej, zintegrowanej polskiej obrony powietrznej, złożonej także z systemów wyższego szczebla – Wisła i Narew MBDA wspiera także budowę tej ostatniej przez PGZ
Jesteśmy dumni, że Polska wybrała rakiety CAMM na oręż swojego warstwowego systemu obrony powietrznej. Nabierająca rozmachu współpraca polsko-brytyjska zapewni Polsce istotny wzrost zdolności obrony powietrznej i zbliży do siebie nasze przemysły zbrojeniowe, gwarantując suwerenność militarną i wspierając miejsca pracy w obu krajach.
Chris Allam, dyrektor zarządzający MBDA UK
Czytaj więcej: https://portalstoczniowy.pl/drony-jako-grozba-dla-infrastruktury-krytycznej-wywiad/
Samonaprowadzające się pociski CAMM są wyposażone w głowicę radiolokacyjną do wielokanałowego zwalczania najgroźniejszych celów powietrznych w każdych warunkach atmosferycznych na dystansach do 25 km. Znacznie zwiększą one możliwości rażenia Pilicy+, zapewniając ochronę ważnym obiektom ruchomym oraz infrastrukturze krytycznej. Zaprojektowana przez inżynierów MBDA rakieta zadebiutowała w służbie w 2018 r. w siłach zbrojnych Wielkiej Brytanii. Od tamtej pory rodzina CAMM (w tym wersja CAMM-ER opracowana wspólnie z Włochami) szybko zyskuje kolejnych zagranicznych nabywców.
Wojsko Polskie jest już użytkownikiem rakiet CAMM. Pierwsza bateria została dostarczona w 2022 roku, jako pilna potrzeba w ramach programu operacyjnego o kryptonimie Mała Narew. Pierwsze zestawy obrony przeciwlotniczej, zaprojektowane wspólnie przez MBDA i PGZ, zostały dostarczone w ciągu 6 miesięcy od podpisania umowy.
Obecnie MBDA i PGZ pracują nad uzgodnieniem transferu technologii i produkcji pocisków CAMM-ER o zwiększonym zasięgu wraz z wyrzutniami iLauncher, przeznaczonych dla programu obrony powietrznej średniego zasięgu Narew. Firmy te także współpracują nad projektowaniem nowych pocisków o dłuższym zasięgu, na mocy kontraktu zawartego w 2022 roku. Polska odniesie korzyści z synergii wynikającej z zastosowania rodziny rakiet CAMM w wielu wymiarach, ponieważ pociski te będą również stanowić uzbrojenie przyszłego morskiego systemu obrony powietrznej, instalowanego na pokładach fregat Miecznik.
Źródło: MBDA

Przyszłe fregaty obrony powietrznej w nowej roli Szwecji w NATO

Członkostwo Szwecji w NATO wymusiło głęboką korektę roli i struktury jej marynarki wojennej. Planowane fregaty obrony powietrznej nie będą jedynie programem modernizacyjnym, lecz będą odzwierciedlać to, co Szwecja realnie wniesie do systemu bezpieczeństwa Sojuszu Północnoatlantyckiego.
W artykule
Od zaprzeczania dostępu do kontroli morza
Przez dekady, jako państwo formalnie niezaangażowane w sojusze wojskowe, Szwecja koncentrowała się na działaniach z zakresu zaprzeczania dostępu na Morzu Bałtyckim. Okręty nawodne i podwodne miały uniemożliwić przeciwnikowi swobodne operowanie na ich wodach, jednocześnie kupując czas na rozwinięcie sił lądowych.
Sytuacja zmieniła się zasadniczo po formalnym przystąpieniu Szwecji do NATO w marcu 2024 roku. Od tego momentu marynarka wojenna stała się integralnym elementem natowskiej struktury morskiej w regionie bałtyckim oraz na północnym Atlantyku. Oznacza to przejście od krótkotrwałych, intensywnych działań do długotrwałej kontroli morza, obejmującej ochronę szlaków komunikacyjnych oraz wsparcie operacji sojuszniczych.
Potrzeba większych okrętów nawodnych
Nowe zadania wymagają innych środków. Kluczową rolę odgrywać będą okręty nawodne o większej wyporności, przystosowane do długotrwałego przebywania w morzu. Jednostki te umożliwią utrzymanie stałej obecności operacyjnej na Bałtyku oraz poza tradycyjnymi rejonami działania szwedzkiej floty.
W tym kontekście plan pozyskania czterech fregat obrony powietrznej nabiera znaczenia strategicznego. Jednostki te mają zapewnić Szwecji zdolność do długotrwałego działania w zespołach okrętowych NATO, w tym w formatach stałej gotowości, takich jak Standing NATO Maritime Group 1. W perspektywie średnioterminowej nie wyklucza się także obejmowania przez Szwedów funkcji dowódczych w takich zespołach.
Obrona powietrzna jako kluczowa zdolność
Jednym z kluczowych obszarów, w których NATO od lat identyfikuje istotne braki zdolnościowe, pozostaje morska obrona powietrzna. Szwedzka marynarka wojenna dysponuje rozbudowanymi systemami lądowymi, jednak przystąpienie do Sojuszu doprowadziło do uruchomienia programu LULEÅ, którego celem jest przeniesienie tych zdolności na komponent morski. Planowane fregaty obrony powietrznej mają stać się elementem zintegrowanej obrony powietrznej i przeciwrakietowej NATO, wzmacniając ochronę sił własnych Szwecji oraz infrastruktury sojuszniczej na Bałtyku.
Na obecnym etapie program LULEÅ znajduje się w fazie wyboru państwa oraz partnera przemysłowego, który podejmie się budowy czterech fregat dla Svenska marinen zgodnie z wymaganiami strony szwedzkiej. Dopiero po rozstrzygnięciu tego kierunku możliwe będzie doprecyzowanie ostatecznej konfiguracji technicznej przyszłych jednostek.
NATO na Bałtyku. Operacje morskie i systemy bezzałogowe
Aktualne operacje NATO na Bałtyku pokazują, że zagrożenia nie mają już charakteru incydentalnego. Uruchomiona w 2025 roku inicjatywa „Baltic Sentry” przekształciła się w stały element systemu podwyższonej czujności, obejmując ochronę morskiej infrastruktury krytycznej oraz reagowanie na zagrożenia ze strony bezzałogowych statków powietrznych.
W takich warunkach kluczowe znaczenie zyskują zdolności rozpoznania, obserwacji i dozoru. Szwedzka marynarka rozwija je poprzez szerokie wykorzystanie systemów bezzałogowych działających pod wodą, na jej powierzchni oraz w powietrzu. Pozwalają one odciążyć załogowe okręty i utrzymać ciągłość działań przez dłuższy czas.
Uzupełnienie zdolności podwodnych i zaplecza logistycznego
Elementem wspierającym działania długotrwałe będą także nowe okręty podwodne typu A26 Blekinge, których wejście do służby planowane jest na kolejną dekadę. Zwiększona autonomiczność tych jednostek wpisuje się w koncepcję stałej obecności operacyjnej na Bałtyku.
Równolegle rozbudowywane jest zaplecze lądowe. Tworzenie batalionów wsparcia bojowego ma zapewnić siłom morskim zdolność prowadzenia operacji przez dłuższy czas bez utraty tempa działań.
Zmiana myślenia o roli w Sojuszu
Jak podkreślają przedstawiciele Svenska marinen, największa zmiana ma charakter koncepcyjny. Członkostwo w NATO oznacza nie tylko pozyskanie nowych okrętów i systemów uzbrojenia, lecz także inne postrzeganie własnej roli w systemie bezpieczeństwa zbiorowego. Przyszłe fregaty obrony powietrznej są w tym ujęciu symbolem tej transformacji – przejścia od obrony narodowej do aktywnego współtworzenia morskiej architektury bezpieczeństwa Sojuszu.
Szwecja, inwestując we fregaty obrony powietrznej oraz rozwój zdolności w tym zakresie, jasno pokazuje, że jej obecność w NATO nie ma charakteru wyłącznie politycznego, lecz przekłada się na realny wkład w budowę morskich zdolności obronnych Sojuszu w regionie Morza Bałtyckiego.










