Enter your email address below and subscribe to our newsletter

Rozwój morskiej energetyki wiatrowej na EKG 2022

Morska energetyka wiatrowa była jednym z kluczowych tematów XIV edycji Europejskiego Kongresu Gospodarczego, który odbył się w dniach 25-27 kwietnia w Katowicach. W debacie, w której wzięli udział m.in. przedstawiciele największych firm odpowiedzialnych za realizację morskich farm wiatrowych na Bałtyku, mowa była o rozwoju tego sektora w Polsce oraz możliwości współpracy z lokalnym przemysłem przy realizacji zbliżających się projektów. 

Organizowany od 2009 roku EKG należy do największych tego typu spotkań świata biznesu, nauki i polityki w Europie Centralnej. Udział w dorocznym spotkaniu, w ramach którego zaplanowano ponad sto paneli dyskusyjnych, wzięli przedstawiciele rządu i Komisji Europejskiej, szefowie wiodących firm oraz instytucji wsparcia biznesu, a także naukowcy i eksperci. Transformacja energetyczna była jednym z kluczowych tematów tegorocznej edycji. Podczas panelu Offshore była okazja do dyskusji o roli morskiej energetyki wiatrowej w „zielonej transformacji” polskiej energetyki. 

Ireneusz Zyska, sekretarz stanu w Ministerstwie Klimatu i Środowiska, pełnomocnik rządu ds. odnawialnych źródeł energii, rozpoczął debatę od stwierdzenia, że dzięki sprzyjającym warunkom naturalnym na Morzu Bałtyckim, Polska gospodarka jest w posiadaniu „prawdziwego skarbu”, który należy odpowiednio wykorzystać. Podkreślił, że w ostatnich latach, dzięki zaangażowaniu polskiego rządu, krajowego przemysłu oraz zagranicznych partnerów, udało się „wejść na wyższy poziom realizacji projektów morskich farm wiatrowych”.

W ciągu dwóch lat dokonaliśmy ogromnego postępu, wyrażającego się w przygotowaniu warunków legislacyjnych prawa zarówno na poziomie ustawy, jak i rozporządzeń wykonawczych, do tego, aby MFW mogła się skutecznie i intensywnie rozwijać.  W ubiegłym roku, 15 września, po ponad rocznej pracy udało się zawrzeć umowę sektorową, która ma służyć rozwojowi tego sektora gospodarki w Polsce. Polscy partnerzy to gwarancja wzmocnienia local content, na czym nam bardzo zależy.  

Ireneusz Zyska, sekretarz stanu w Ministerstwie Klimatu i Środowiska, pełnomocnik rządu ds. odnawialnych źródeł energii

Zaznaczył jednak, że nie należy popadać w hurraoptymizm w kwestii celów rozwoju morskich farm wiatrowych na Bałtyku, gdyż Polska realizuje w tym akwenie szereg innych celów gospodarczych związanych z transportem morskim, rybołówstwem, a także z kwestiami obronności oraz bezpieczeństwa. Wymaga to więc odpowiedniej koordynacji działań w tym obszarze. Zyska potwierdził także, że realnym celem pozostaje osiągnięcie 11 GW mocy generowanych z polskich farm wiatrowych do 2040 roku. 

Bieżące wyzwania

Pomimo efektywnych działań w ostatnich latach mających na celu płynną realizację projektów na morzu, bieżąca sytuacja globalna nie sprzyja rozwojowi tak złożonych i kosztownych projektów.  Rosyjska inwazja na Ukrainę spotęgowała problemy globalnej gospodarki, która nie zregenerowała się w pełni po pandemii koronawirusa, co w perspektywie krótkoterminowej może stanowić wyzwanie dla harmonogramów realizacji projektów morskich farm wiatrowych.

Mowa tu przede wszystkim o gigantycznych wzrostach cen na rynkach stali oraz poszczególnych komponentów, ale także wzrastającej inflacji w Polsce. Negatywnie wpływa to na koszty realizacji projektów w perspektywie krótkoterminowej, jednakże paneliści podkreślali, że na rozwój morskiej energetyki wiatrowej należy patrzeć długofalowo – w perspektywie żywotności morskich instalacji, który wynosi 25-30 lat.

Obecna sytuacja wymaga także maksymalnego skracania łańcuchów dostaw, aby zwiększyć bezpieczeństwo realizacji projektów MFW. Dariusz Lociński, prezes zarządu PGE Baltica potwierdził, że pomimo bieżących trudności makroekonomicznych, realizacja projektów realizowanych przez jego spółkę nie jest zagrożona, a harmonogram jest utrzymany. 

Zgodnie z obecnie realizowaną strategią zakładamy, że w drugiej połowie 2026 roku pierwsza moc z naszej morskiej elektrowni wiatrowej powinna się pojawić w systemie. Pełne oddanie przedsięwzięcia Baltica 2 oraz Baltica 3 do użytku przewidywane jest na rok 2027. Na dzień dzisiejszy staramy się utrzymać w harmonogramie, jednocześnie podejmując usilne starania w celu zmitygowania skutków dzisiejszych ryzyk ekonomicznych.

Dariusz Lociński, prezes zarządu PGE Baltica

Potencjał polskiego przemysłu 

W celu zwiększenia zaangażowania polskich firm w rozwój morskiej energetyki wiatrowej w Polsce konieczne jest także utrzymywanie dialogu z przedstawicielami małych i średnich przedsiębiorców. Przejawem wsparcia local contentu jest organizowanie warsztatów informacyjnych dla zainteresowanych współpracą dostawców produktów i usług (tzw. Suppliers Days). Ostatnie spotkanie w takim formaci, zorganizowane wspólnie przez PGE i Ørsted odbyło się 22 kwietnia.

Obie firmy wspólnie realizują projekt Morskiej Farmy Wiatrowej Baltica, na który składają się wspomniane wcześniej etapy Baltica 2 i Baltica 3Przedstawiciele inwestorów zaprezentowali m.in. harmonogram inwestycji oraz prowadzonych i planowanych postępowań zakupowych dotyczących głównych komponentów na potrzeby realizacji projektu MFW Baltica wraz z zespołami urządzeń służących do wyprowadzenia mocy. W wirtualnym spotkaniu wzięło udział prawie 800 przedstawicieli potencjalnych dostawców i podwykonawców.

Podjęliśmy inicjatywę w rozumieniu local content w ujęciu naukowym. Podpisaliśmy umowy partnerskie z Politechniką Gdańską oraz Uniwersytetem Morskim w Gdyni. Kształcimy przyszłe kadry, mając nadzieję, że część z tych osób zdecyduje się wykorzystać pozyskaną wiedzę przy realizacji projektów morskich farm wiatrowych, w tym także zasilając nasze szeregi. Przygotowujemy się także do budowy centrum kompetencyjnego, które pozwoli nam efektywniej kształcić przyszłych inżynierów. Na obecnym etapie, korzystamy także z wiedzy i doświadczeń naszego partnera zagranicznego.

Dariusz Lociński, prezes zarządu PGE Baltica

Autor: Jan Siemiński

Udostępnij ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Ratownik – okręt, który wyznacza nowe standardy na Bałtyku. Dwa programy w jednym zakładzie

    Ratownik – okręt, który wyznacza nowe standardy na Bałtyku. Dwa programy w jednym zakładzie

    Palenie blach na nowy okręt ratowniczy Marynarki Wojennej RP jest symbolicznym początkiem budowy okrętu lub statku. W rozmowie z naszą redakcją, zaraz po uroczystości palenia blach, Prezes PGZ Stoczni Wojennej, Marcin Ryngwelski, mówi o znaczeniu programu Ratownik, budowie fregat Miecznik oraz o tym, jak te programy przywracają Polsce zdolność samodzielnego projektowania i budowania nowoczesnych okrętów wojennych.

    Czy programy Miecznik i Ratownik zmieniają polski przemysł okrętowy?

    Moment palenia blach na Ratownika to coś więcej niż początek budowy okrętu. To symboliczny sygnał, że polski przemysł okrętowy znów potrafi wziąć odpowiedzialność za tworzenie zaawansowanych jednostek od projektu po gotowy okręt.

    Marcin Ryngwelski, Prezes PGZ Stoczni Wojennej

    W dniu, który na zawsze zapadnie w pamięci stoczniowców i całego polskiego przemysłu okrętowego, rozpoczyna się nowy rozdział w historii PGZ Stoczni Wojennej. Symboliczne palenie blach pod budowę okrętu ratowniczego kp. Ratownik to nie tylko początek realizacji jednego z najważniejszych programów dla Marynarki Wojennej RP, lecz także potwierdzenie, że Polska wraca do grona państw zdolnych samodzielnie projektować i budować nowoczesne okręty wojenne.

    Czy programy Miecznik i Ratownik zmieniają polski przemysł okrętowy? / Portal Stoczniowy
    Fot. Portal Stoczniowy

    W rozmowie z Portalem Stoczniowym prezes Marcin Ryngwelski przedstawia kulisy realizacji dwóch kluczowych programów – Ratownik i Miecznik. Opowiada o roli PGZ Stoczni Wojennej w konsorcjum, relacjach z partnerami zagranicznymi, wyzwaniach kadrowych oraz o tym, jak budowa nowych okrętów wpływa na odbudowę kompetencji krajowego przemysłu okrętowego.

    Ratownik – symbol nowoczesności i krajowej samodzielności

    To jeden z najbardziej oczekiwanych programów dla Marynarki Wojennej RP. Jak podkreśla prezes PGZ Stoczni Wojennej, Ratownik to przedsięwzięcie niezwykle ambitne – zarówno pod względem technicznym, jak i organizacyjnym.

    Czytaj też: Ratownik: trzecia szansa

    Mówimy o pełnoprawnym okręcie ratowniczym i wsparcia podwodnego, który zapewni zdolność do prowadzenia operacji na głębokich wodach, wsparcia przyszłych okrętów podwodnych z programu Orka oraz ochrony infrastruktury krytycznej na dnie Bałtyku.

    Budowę jednostki rozpocznie uroczyste palenie blach zaplanowane na koniec listopada 2025 roku, a położenie stępki – w roku jubileuszowym, gdy Gdynia będzie obchodzić swoje stulecie.

    To ważny symbol – zarówno dla miasta, jak i dla nas jako stoczni. Pokazujemy, że potrafimy projektować i budować w Polsce nowoczesne okręty specjalistyczne – mówi Ryngwelski.

    Polski projekt, polska myśl inżynierska

    Ratownik powstaje na podstawie polskiej dokumentacji technicznej i krajowej licencji, co daje pełną kontrolę nad procesem projektowania, budowy i integracji systemów.

    To dla nas kluczowy krok – wracamy do projektowania własnych okrętów, a nie tylko do montażu konstrukcji zaprojektowanych za granicą – podkreśla prezes PGZ SW.

    Dzięki współpracy z polskimi biurami projektowymi i uczelniami technicznymi, udział krajowych dostawców w budowie Ratownika będzie znaczący – szczególnie w obszarze systemów energetycznych, automatyki, konstrukcji stalowych i wyposażenia pokładowego.

    Technologia pod powierzchnią

    Jednostka zostanie wyposażona w system nurkowania saturowanego umożliwiający prowadzenie długotrwałych misji na dużych głębokościach, z dzwonem nurkowym, komorami dekompresyjnymi i pełnym zapleczem wspierającym. Okręt otrzyma także system dynamicznego pozycjonowania (DP), pozwalający utrzymać pozycję nad rejonem akcji z dokładnością do kilku metrów.

    Polecam film Ostatni Oddech – pokazuje, jak niewielki margines błędu dzieli sukces od tragedii w takich warunkach. Ratownik ma zapewniać bezpieczeństwo tam, gdzie ryzyko jest najwyższe – dodaje Ryngwelski.

    Okręt będzie współpracował z bezzałogowymi pojazdami podwodnymi – zdalnie sterowanymi ROV i autonomicznymi AUV – co umożliwi mapowanie dna morskiego, inspekcję infrastruktury krytycznej oraz prowadzenie akcji poszukiwawczych.

    Zasięg operacyjny jednostki wynosić będzie około 6000 mil morskich, co pozwoli na działania nie tylko na Bałtyku, ale również na Północnym Atlantyku.

    Nowoczesność wymaga ludzi

    Kadra rozwija się razem z programem” – mówi Prezes. Wykorzystujemy doświadczenia z programu Miecznik, szczególnie w zakresie cyfrowego modelowania 3D i integracji systemów. Dzięki temu proces budowy Ratownika przebiegnie szybciej i sprawniej.

    PGZ Stocznia Wojenna współpracuje z Akademią Marynarki Wojennej i Politechniką Gdańską w zakresie szkolenia specjalistów, a także z pomorskimi kooperantami w ramach Grupy PGZ.

    Rola PGZ Stoczni Wojennej jest jasno zdefiniowana

    Jaka jest dokładna rola PGZ Stoczni Wojennej w programie budowy fregat pk. Miecznik?

    Rola PGZ Stoczni Wojennej jest jasno określona w podziale prac konsorcjum. Stocznia pełni funkcję lidera technicznego, odpowiedzialnego za całość projektu w zakresie technicznym – od integracji systemów po uruchomienie i przekazanie jednostki zamawiającemu. Partnerzy wspierają PGZ SW w wybranych obszarach, zgodnie z zakresem umów.

    Gdzie kończy się partnerstwo wobec zagranicznych dostawców, a zaczyna samodzielność stoczni?

    „Współpraca z Babcockiem od początku miała dotyczyć jedynie projektu klasyfikacyjnego. Niestety, ten etap się przedłużył, a firma nadal formalnie nas wspiera. Z punktu widzenia biznesu trudno mieć o to pretensje – każda firma wykorzystuje sytuację, w której zamawiający nie w pełni rozumie, co kupuje.

    Czy programy Miecznik i Ratownik zmieniają polski przemysł okrętowy? / Portal Stoczniowy
    Fot. Portal Stoczniowy

    Dlatego od dawna podkreślam w Grupie PGZ, że rola Babcocka powinna się już zakończyć. Zatrudniliśmy własnych projektantów i rozwijamy kompetencje wewnętrzne. To moment, by przejąć odpowiedzialność za projektowanie w pełnym zakresie” – podkreśla Ryngwelski.

    Realny harmonogram i wspólna strategia

    W ramach programu Miecznik budowa prototypowej fregaty Wicher jest już w toku. Wodowanie przewidziane jest na lato 2026 roku, a przekazanie jednostki Marynarce Wojennej RP – w III kwartale 2029 roku. Kolejne okręty – Burza i Huragan – będą przekazywane odpowiednio w 2030 i 2031 roku.

    Czytaj więcej: PRS nadzoruje budowę okrętu ratowniczego pk. Ratownik dla MW RP

    W obu programach – Ratownik i Miecznik – wspólnym mianownikiem jest powrót do samodzielności i odbudowa polskich kompetencji stoczniowych.

    Nie budujemy już tylko okrętów. Budujemy kompetencje, które pozwolą Polsce przez kolejne dekady rozwijać nowoczesne technologie morskie – podsumowuje Marcin Ryngwelski.

    Rozmawiał Mariusz Dasiewicz