Newsletter Subscribe
Enter your email address below and subscribe to our newsletter

10 października, w sercu stolicy Wielkiej Brytanii, miała miejsce ceremonia przekazania Królewskiej Flocie Pomocniczej RFA (Royal Fleet Auxiliary) wielozadaniowego okrętu oceanograficznego RFA Proteus (K 60), przeznaczonego do walki z zagrożeniami podmorskimi.
Decyzja o zakupie RFA Proteus została podjęta w ramach strategicznego planu zabezpieczenia podwodnej infrastruktury krytycznej Wielkiej Brytanii, włączając w to kable oraz rurociągi położone na dnie otaczających jej wód. Pojawiła się ona jako odpowiedź na narastające zagrożenia, które uwydatniły się szczególnie po eksplozji dwóch nitek gazociągu Nord Stream dnia 26 września 2022 roku. Tamten incydent, mający bezpośredni wpływ na przesył gazu z Rosji do Europy, oraz szeroko pojęte reperkusje płynące z konfliktu rosyjsko-ukraińskiego, stały się katalizatorem dla podjęcia konkretnych działań. Zasadniczym celem jest tu zminimalizowanie ryzyka podobnych zdarzeń, które mogłyby znacząco wpłynąć na funkcjonowanie oraz bezpieczeństwo kraju i jego sojuszników.
Zważywszy na obszerną sieć brytyjskiej infrastruktury krytycznej na dnie Morza Północnego, podjęto przyspieszone decyzje dotyczące pozyskania jednostki zdolnej do monitorowania tego typu instalacji. Ministerstwo Obrony Wielkiej Brytanii 7 stycznia 2022 roku zakupiło od firmy Topaz Energy and Marine specjalistyczną jednostkę typu offshore – Topaz Tangaroa za kwotę około 70 milionów GBP, aby następnie dostosować ją do potrzeb w roli MROS (Multi-Role Ocean Surveillance Ship).
Niestety, po wydarzeniach na Bałtyku, gdzie rurociągi Nord Stream 1 i 2 zostały uszkodzone w wyniku eksplozji równoważnych detonacji około 100 kg trotylu, zapotrzebowanie na jednostki monitorujące podwodną infrastrukturę stało się bardziej palące. Eskalacja aktywności na morzu, zwłaszcza ze strony Rosjan, oraz prowadzone działania wojenne, podkreśliły konieczność posiadania jednostek zdolnych do ochrony krytycznej infrastruktury podmorskiej.
Nie można z całą pewnością wskazać, kto stoi za wspomnianymi eksplozjami, jednak wiele wskazuje na Rosjan. Mając na uwadze zarówno wiedzę, jak i doświadczenie rosyjskiej marynarki wojennej, taki sabotaż jest zgodny z ich strategią prowadzenia działań. Istnieje również spekulacja, że materiały wybuchowe mogły zostać umieszczone w rurociągach podczas ich budowy, co pozwalałoby na wpływanie na dostawy energii w strategiczny sposób. Te wydarzenia stanowią dla brytyjskiej marynarki punkt odniesienia do zabezpieczania własnych i sojuszniczych interesów oraz ochrony podwodnej infrastruktury, która teraz jest bardziej podatna na różnego rodzaju zagrożenia.
Czytaj więcej: https://portalstoczniowy.pl/wielka-brytania-zbuduje-jednostki-badawcze-do-zwalczania-zagrozen-podmorskich-analiza/
Podczas budowy rurociągów zaobserwowano znaczącą aktywność rosyjskiej marynarki wojennej na Bałtyku, o czym w tamtym czasie pisały media, co może sugerować, że miały miejsce operacje podwodne, podczas których dyskretnie umieszczano ładunki wybuchowe, przeznaczone do późniejszej detonacji w strategicznie wybranych lokalizacjach na trasie rurociągów. W związku z tym, RFA Proteus, wspierany przez inne jednostki, pełnić będzie kluczową rolę w monitorowaniu, zabezpieczaniu oraz – w razie potrzeby – neutralizowaniu zagrożeń, które te podwodne struktury kluczowe dla gospodarki mogą napotkać.

Wybór padł na platformę Topaz Tangaroa ze względu na kilka kluczowych cech, takich jak specjalne wyposażenie i konstrukcję dedykowaną do prowadzenia różnorodnych prac podwodnych. Warto podkreślić, że jednostki projektu Vard 3 08 zostały zaprojektowane i wyposażone tak, aby zapewnić doskonałą zdolność morską i stabilność nawet w trudnych warunkach pogodowych, a także osiągać wysoką prędkość przy umiarkowanym zużyciu paliwa.
Okręt nie wykorzystuje stabilizatorów przechyłów, ale posiada system stabilizacji bazujący na dwóch zbiornikach przelewowych oraz zbiornikach balastowych o łącznej pojemności 2660 m³. Dzięki redundantnemu systemowi dynamicznego pozycjonowania II klasy marki Rolls-Royce Icon, jednostki te mogą utrzymać określoną pozycję nawet w warunkach burzliwego morza i silnego wiatru.
Rufa okrętu jest zdominowana przez otwarty pokład o powierzchni roboczej 1000 m² (z dopuszczalnym obciążeniem do 1400 ton), który zawiera zakrywaną studnię do prac podwodnych, czyli tzw. „moon pool” (o wymiarach 7,2 x 7,2 m). Na prawej burcie zainstalowano ciężki, stabilizowany dźwig AHC (active heave-compensated) firmy MacGregor o dopuszczalnym udźwigu roboczym do 120 ton i możliwości pracy na głębokościach do 3000 m – obecnie jest to dźwig o największym DOR (Depth of Operation Range) w całej Royal Navy.
W nadbudówce okrętu wyznaczono przestrzeń na przestronny hangar, przeznaczony dla pojazdów podwodnych typu ROV czy UUV. Hangar ten został wyposażony w pięcioelementowe drzwi, umiejscowione po obu stronach konstrukcji, tuż poniżej skrzydełek mostka nawigacyjnego. Przewiduje się, że będzie służył do transportowania i wodowania bezzałogowych jednostek podwodnych kategorii extra large (XLUUV – Extra Large Unmanned Underwater Vehicle), takich jak Cetus, przy pomocy specjalnej suwnicy.
Zadania, jakie będzie wykonywać Cetus, obejmować będą patrolowanie obszarów, w których znajduje się podwodna infrastruktura krytyczna, ze szczególnym naciskiem na platformy wydobywcze na Morzu Północnym oraz powiązane z nimi rurociągi oraz podmorskie kable energetyczne i światłowodowe.
Czytaj więcej: https://portalstoczniowy.pl/sily-morskie-i-przemysl-stoczniowy/
Zakres prac przy konwersji okrętu, wykonanej w stoczni Cammell Laird w Birkenhead, w hrabstwie Merseyside, nie był skomplikowany, głównie z uwagi na młody wiek jednostki (niecałe cztery lata). Prace obejmowały przegląd podwodnej części kadłuba, oczyszczanie oraz malowanie. Dodatkowo, okręt uzyskał szary „bojowy” kolor kadłuba, wojskowe systemy komunikacji, w tym także utajnione, oraz lekkie uzbrojenie (które na obecnym etapie nie zostało jeszcze dostarczone).
W trakcie ceremonii, matka chrzestna RFA Proteus, żona premiera Wielkiej Brytanii Rishi Sunaka, Akshata Murty, wręczyła pamiątkowe zdjęcie pierwszemu dowódcy okrętu, kmdr. Martinowi Jonesowi, z pierwszą załogą nowego nabytku RFA w tle.

Planowane było przekazanie okrętu nowemu użytkownikowi, czyli RFA, w czerwcu bieżącego roku, jednak prace przedłużyły się do września (Proteus opuścił ostatecznie stocznię 16 września). Powodem były prawdopodobnie problemy z uzyskaniem certyfikatów bezpieczeństwa, a zgodnie z przepisami, jednostki nie będące wyłącznie okrętami wojennymi muszą regularnie odnawiać certyfikaty towarzystwa klasyfikacyjnego. W przypadku Proteusa następna tego typu procedura planowana jest na grudzień bieżącego roku, co oznacza, że jednostka powróci do stoczni po zaledwie dwóch miesiącach służby.
Okręt RFA Proteus dysponuje pełną wypornością 6133 ton, przy długości całkowitej 89,95 m oraz maksymalnej szerokości 20 m. Energię zapewniają cztery generatory wysokoprężne o łącznej mocy 3150 kW, co pozwala osiągnąć maksymalną prędkość 15 węzłów. Załoga okrętu liczy 27 marynarzy, natomiast konstrukcja jednostki pozwala na zabranie na pokład dodatkowo do 22 osób, w tym specjalistów lub innych gości. Okręt charakteryzuje się zasięgiem 7500 Mm przy prędkości 12 węzłów oraz zdolnością do prowadzenia działań autonomicznych przez okres do 35 dni.
Autor: Mariusz Dasiewicz/Royal Navy


30 listopada grupa aktywistów Greenpeace Australia Pacific przeprowadziła spektakularną akcję na podejściu do portu w Newcastle, gdzie wspięli się na masowiec BONNY ISLAND, na którego pokładzie znajdował się węgiel.
W artykule
Do incydentu doszło w rejonie wejścia do portu Newcastle, jednego z głównych punktów eksportowych australijskiego węgla. Trzech aktywistów Greenpeace przedostało się na pokład masowca, wykorzystując dostęp do łańcucha kotwicznego oraz konstrukcji burtowych. Obecność osób postronnych na części dziobowej jednostki uniemożliwiła jej normalne manewrowanie, natomiast równoległa blokada kajakami na torze podejściowym dodatkowo ograniczyła przestrzeń manewrową statku, co w praktyce całkowicie wstrzymało jego ruch.
Protest był częścią szerszej inicjatywy Rising Tide People’s Blockade, której uczestnicy domagają się wyznaczenia daty wygaszania eksportu paliw kopalnych oraz wstrzymania nowych projektów związanych z węglem i gazem.
Aktywiści rozwiesili na burcie masowca duży transparent z przesłaniem skierowanym do władz Australii: „Wycofywać węgiel i gaz”. Był to element blokady Rising Tide People’s Blockade, której uczestnicy domagają się wyznaczenia terminu odejścia od paliw kopalnych oraz wstrzymania zgód na nowe projekty związane z węglem i gazem.
Akcja zbiegła się w czasie z podpisaniem przez Australię Deklaracji z Belém podczas COP30 w Brazylii. Greenpeace podkreśla, że zobowiązania złożone na forum międzynarodowym pozostają w sprzeczności z utrzymywaniem wysokiego poziomu eksportu surowców energetycznych.
W proteście uczestniczyli także australijscy muzycy Oli i Louis Leimbach z zespołu Lime Cordiale. Według Oli’ego obecność artystów miała podkreślić, że ruch klimatyczny obejmuje różne środowiska społeczne. Zwrócił uwagę, że akcja Greenpeace stała się naturalnym przedłużeniem koncertu zorganizowanego w ramach Rising Tide, który zgromadził wielu zwolenników działań na rzecz ochrony klimatu.
Wśród osób, które wspięły się na pokład masowca, znalazła się również lekarka i aktywistka Greenpeace dr Elen O’Donnell. W swoim oświadczeniu wskazała na skutki katastrof klimatycznych obserwowane w pracy zawodowej oraz podkreśliła, że Australia jako trzeci największy eksporter paliw kopalnych na świecie ponosi szczególną odpowiedzialność za ich konsekwencje.
Skala protestu była na tyle duża, że lokalna policja zatrzymała ponad 140 osób płynących na kajakach i pontonach, które brały udział w blokadzie podejścia do portu, wśród nich również nieletnich. Organizatorzy określili działania jako „konieczne i pokojowe”, natomiast krytycy podkreślali rosnące ryzyko eskalacji oraz zakłócenia pracy największego portu węglowego świata.
Incydent w Newcastle wpisuje się w rosnącą liczbę protestów wymierzonych w infrastrukturę powiązaną z paliwami kopalnymi. Australia, mimo deklaracji składanych na arenie międzynarodowej, pozostaje jednym z głównych eksporterów węgla na rynki azjatyckie. Działania aktywistów pokazują, że presja społeczna na przyspieszenie transformacji energetycznej staje się coraz bardziej zauważalna.
Podobne napięcia pojawiają się także w innych regionach świata, gdzie troska o środowisko zderza się z realiami gospodarki oraz sytuacją na rynku pracy. Europejskie doświadczenia potwierdzają, jak trudne bywa pogodzenie ambitnych celów klimatycznych z rosnącymi kosztami życia. W Australii sytuacja pozostaje szczególnie złożona, ponieważ przemysł wydobywczy jest jednym z fundamentów lokalnych gospodarek.
„Chociaż zmiana klimatu dotknie najuboższych najmocniej, dla wielu z nich nie będzie jedynym ani największym zagrożeniem” – przypomniał niedawno Bill Gates, komentując tempo światowej transformacji energetycznej. Wskazał, że debata zbyt często koncentruje się wyłącznie na emisjach, pomijając kwestie społeczne takie jak dostęp do energii, ubóstwo czy brak możliwości rozwoju.
Jego zdaniem skuteczna polityka klimatyczna wymaga nie tylko redukcji emisji, lecz także inwestycji w rozwiązania poprawiające jakość życia. Zwrócił uwagę, że postęp technologiczny sprawił, iż globalne prognozy emisji są dziś mniej pesymistyczne niż dekadę temu.
Choć dla uczestników Rising Tide była to forma obywatelskiego sprzeciwu, wielu mieszkańców regionu oceniło akcję jako przykład radykalizmu uderzającego w lokalną gospodarkę i miejsca pracy. W debacie publicznej pojawiły się głosy, że blokowanie statków nie rozwiązuje żadnego z realnych problemów klimatycznych, natomiast wzmacnia napięcia społeczne.
Wydarzenia w Newcastle pokazały, że spór między aktywizmem klimatycznym a ekonomicznym fundamentem tego kraju pozostaje nierozstrzygnięty i z zapewne jeszcze będzie powracał w w takiej lub podobnej formie.