Newsletter Subscribe
Enter your email address below and subscribe to our newsletter
Enter your email address below and subscribe to our newsletter

Tropikalna burza Debby, która przetoczyła się przez Florydę, przyniosła intensywne opady deszczu i potężne wiatry, prowadząc do śmierci co najmniej czterech osób. Żywioł stanowi poważne zagrożenie dla historycznych miast Stanów Zjednoczonych.
W artykule
Tropikalna burza Debby zyskała na sile, zanim dotarła do Florydy, wykorzystując wyjątkowo ciepłe wody Zatoki Meksykańskiej. Woda w pobliżu zachodniego wybrzeża Florydy jest obecnie o około 2,8 stopnia Celsjusza cieplejsza niż zwykle o tej porze roku, co przyczynia się do wzrostu intensywności burz. Od ponad roku średnie temperatury powierzchni morza na północnym Atlantyku osiągają rekordowe poziomy, co jest efektem zmian klimatycznych wywołanych działalnością człowieka.
Ciepłe wody umożliwiają burzom szybkie przybieranie na sile, co miało miejsce w przypadku Debby w ciągu 24 godzin przed jej wejściem na ląd. Ponadto cieplejsze wody sprawiają, że burze gromadzą więcej wilgoci, co skutkuje ulewnymi opadami deszczu i może prowadzić do groźnych powodzi błyskawicznych.
W poniedziałkowy poranek burza dotarła do wybrzeża Zatoki Florydy jako huragan pierwszej kategorii. Po wejściu na ląd szybko osłabła, zmieniając się w burzę tropikalną, lecz nadal przemieszczała się powoli, powodując poważne zniszczenia. Intensywne opady deszczu doprowadziły do zalania wielu dróg, a burza przyczyniła się do śmierci czterech osób, w tym dwóch nastolatków.
Krajowe Centrum Huraganów ostrzega przed rekordowymi opadami deszczu, które mogą sięgać 76 cm, powodując nagłe powodzie w wielu regionach, w tym w Savannah w Georgii i Charleston w Karolinie Południowej. Prognozy dla centralnej i północnej Florydy przewidują opady do 46 cm.
Gubernator Florydy Ron DeSantis zwrócił uwagę, że mimo iż burza przesuwa się w stronę Georgii, zagrożenie dla Florydy wciąż jest poważne. Podkreślił, że Debby cechuje się wyjątkowo wysoką wilgotnością i intensywnymi opadami, które mogą prowadzić do gwałtownych wzrostów poziomu wody. Dlatego konieczna jest wzmożona czujność nie tylko teraz, ale także przez cały nadchodzący tydzień, zwłaszcza gdy woda zacznie spływać z Georgii.
Ponad 300 tysięcy osób na Florydzie i w Georgii pozostało bez prądu, choć początkowo liczba ta sięgała 350 tysięcy. Około 17 tysięcy pracowników zajmuje się przywracaniem dostaw energii elektrycznej.
W Stanach Zjednoczonych odwołano ponad 1600 lotów, z czego znaczna część dotyczyła lotnisk w Orlando i Tampie na Florydzie. Wśród najbardziej dotkniętych przez powodzie miejsc znalazło się miasto Sarasota, popularny kurort turystyczny nad Zatoką Meksykańską.
Ze względu na skutki burzy Debby wiceprezydent Kamala Harris odwołała planowaną wizytę w Savannah w Georgii, gdzie także istnieje ryzyko powodzi.
Ben Webster, pełniący obowiązki dyrektora ds. sytuacji nadzwyczajnych w hrabstwie Charleston w Karolinie Południowej, opisał Debby jako „zdarzenie historyczne i potencjalnie bezprecedensowe.”
Charleston wdrożyło plan awaryjny, który obejmuje układanie barier z worków z piaskiem, otwieranie garaży wielopoziomowych przez władze miasta, aby mieszkańcy mogli parkować swoje samochody na wyższych piętrach, oraz regularne aktualizowanie online informacji o zamkniętych drogach z powodu zalania.
Źródło: NPR/MD


Stabilna liczba zawinięć, rosnące znaczenie Gdańska na mapie bałtyckich tras i symboliczny powrót największych jednostek – sezon wycieczkowy 2025 potwierdził ugruntowaną pozycję Portu Gdańsk w segmencie żeglugi pasażerskiej. Choć pandemia spowolniła rozwój w minionych latach, dziś Gdańsk znów przyciąga czołowych armatorów wycieczkowych.
W artykule
Rok 2022 przyniósł rekordowy wynik – aż 79 jednostek pasażerskich odwiedziło Port Gdańsk, przewożąc blisko 30 tysięcy pasażerów. Wzrost ten był efektem odbudowy ruchu po pandemii oraz zmian w trasach rejsowych po wybuchu wojny w Ukrainie. Po wprowadzeniu sankcji na Rosję, armatorzy zrezygnowali z zawijania do Sankt Petersburga – dotąd jednego z najczęściej odwiedzanych portów bałtyckich. W efekcie część ruchu przejęły polskie porty, w tym właśnie wspomniany Gdańsk.
🔗 Czytaj więcej: Port Gdańsk zainaugurował kolejny sezon żeglugi wycieczkowej
W kolejnych latach sytuacja ustabilizowała się – w 2023 roku odnotowano 42 zawinięcia, w 2024 roku 60, natomiast w 2025 roku 57. Do Gdańska przypłynęło łącznie ponad 27 tysięcy turystów z kilkudziesięciu krajów, głównie ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Niemiec. Po zejściu na ląd pasażerowie najczęściej odwiedzają Trakt Królewski, Dwór Artusa, Bazylikę Mariacką czy Europejskie Centrum Solidarności – punkty, które od lat budują rozpoznawalność miasta jako morskiej stolicy Polski.
Stabilny ruch to nie tylko efekt naturalnego zainteresowania turystów, lecz przede wszystkim konsekwentnej strategii promocyjnej. Port Gdańsk regularnie prezentuje swoją ofertę na międzynarodowych targach branżowych, takich jak Seatrade Cruise Global w Miami czy Seatrade Cruise Europe w Hamburgu.
Gdańsk ma ogromny potencjał turystyczny i logistyczny. Port Gdańsk jest położony w samym sercu historycznego miasta, co sprawia, że pasażerowie mogą w ciągu kilku godzin zwiedzić jedno z najpiękniejszych miejsc w Polsce. To ogromna przewaga konkurencyjna w porównaniu z wieloma innymi portami w regionie.
Michał Stupak, menedżer klienta w Dziale Rynku Żeglugowego ZMPG SA
Dzięki inwestycjom w infrastrukturę i pogłębieniu torów wodnych port może dziś przyjmować jednostki o długości do 250 metrów, a w przyszłości – jeszcze większe. Symbolicznym potwierdzeniem tej zmiany była wizyta Crystal Serenity – luksusowego statku o długości 250 metrów, należącego do linii Crystal Cruises. Na jego pokładzie znajduje się ponad 300 kabin, dwa baseny, kasyno i kort tenisowy – kwintesencja morskiego luksusu.
W tym samym sezonie czterokrotnie zawijał do Gdańska wycieczkowiec Viking Vella o długości 239 m, natomiast w przyszłym roku spodziewana jest jednostka Rotterdam o długości 299 m – największy wycieczkowiec, jaki kiedykolwiek odwiedził Gdańsk. To wydarzenie ma szansę stać się ważnym momentem w historii portu, symbolicznie potwierdzając jego status wśród najważniejszych przystanków bałtyckich rejsów pasażerskich.
Potencjał Gdańska jest jednak znacznie większy niż obecne 60 zawinięć rocznie. Według analiz port mógłby przyjmować nawet 120 jednostek w ciągu sezonu, przy odpowiednim rozplanowaniu grafików i dalszej rozbudowie infrastruktury.
🔗 Czytaj też: Port Gdańsk otrzymuje 100 mln euro z Unii Europejskiej
Jak podkreśla Michał Stupak, większość statków pasażerskich stacjonuje w Porcie Gdańsk od 8 do 12 godzin, co daje pasażerom możliwość intensywnego zwiedzania miasta i jego okolic. Coraz częściej pojawiają się również dłuższe wizyty typu „overnight”, trwające nawet do 24 godzin. Takie zawinięcia są szczególnie korzystne dla lokalnej gospodarki, ponieważ turyści mają wówczas możliwość skorzystania z hoteli, restauracji i atrakcji wieczornych, co przekłada się na realne wpływy dla miasta i regionu.
Dla portu i miasta każdy taki statek to nie tylko wydarzenie wizerunkowe, ale też realny impuls gospodarczy. Szacuje się, że jeden rejs to dla lokalnych przedsiębiorców przychód liczony w setkach tysięcy złotych. To także promocja regionu – bo pasażerowie, którzy odwiedzają Gdańsk w ramach rejsu, często wracają tu już samodzielnie.
Stabilny ruch, rosnące możliwości przyjmowania większych jednostek oraz konsekwentna promocja sprawiają, że Port Gdańsk umacnia swoją pozycję wśród portów Morza Bałtyckiego. Dla Gdańska to coś więcej niż tylko rozwój turystyki morskiej – to potwierdzenie, że miasto nad Motławą coraz śmielej sięga po miano bałtyckiego lidera w segmencie rejsów pasażerskich.
Źródło: Port Gdańsk