Rzeczniczka KE Vivian Loonela przypomniała stanowisko KE o tym, że Nord Stream 2 musi działać w oparciu o zasady transparentności, niedyskryminacji, zgodnie z unijnym prawem.
„Nord Stream 2 musi przedstawić wniosek o certyfikację niemieckiemu regulatorowi rynku, zanim będzie mógł zacząć działać. (…) Niemiecki regulator następnie będzie musiał przedstawić KE projekt decyzji certyfikacyjnej, zwracając się o opinię KE, tak jak to zostało zapisane w nowelizacji dyrektywy gazowej” – wskazała. KE będzie miała dwa miesiące na wyrażenie opinii.
KE była też pytana o list, jaki wysłała do niej grupa ponad 40 europosłów. Parlamentarzyści domagają się w nim od Komisji Europejskiej dochodzenia w sprawie działań Gazpromu, który – ich zdaniem – dokonuje manipulacji cenowych na rynku poprzez zmniejszanie dostaw surowca. W ten sposób – zdaniem europosłów – ceny surowca rosną.
Loonela odpowiedziała, że KE otrzymała list i obecnie go analizuje. „KE obserwuje i monitoruje sytuacje w państwach członkowskich, jeśli chodzi o wzrosty cen energii” – zaznaczyła. Dodała, że w czasie pandemii Covid-19 ceny energii była bardzo niskie, więc należy obecnie spodziewać się wzrostów. „Wyższe ceny, które obserwujemy, są głównie rezultatem kombinacji czynników, głównie znaczącego wzrostu globalnego popytu na gaz z powodu odbudowy gospodarczej” – powiedziała rzeczniczka KE.
Szef Gazpromu Aleksiej Miller powiedział w środę, że dostawy gazu przez Nord Stream 2 nie rozpoczną się od 1 października, jak prognozowały media. Wcześniej w środę MSZ Rosji wyjaśniło, że wciąż trwa uzyskiwanie zezwoleń od regulatora niemieckiego.
Datę 1 października jako termin rozpoczęcia dostaw pierwszą nitką gazociągu podała w ostatnich tygodniach agencja Bloomberg. Miller w wypowiedzi dla prasy oświadczył w środę: „Nie, 1 października dostawy jeszcze się nie rozpoczną”.
Szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow powiedział w środę, że w sprawie Nord Stream 2 „trwa proces uzyskiwania niezbędnych zezwoleń od regulatora niemieckiego”. Proces ten „nie jest prędki”; zezwolenia mogą być uzyskane na początku 2022 roku – wyjaśnił minister.
Nord Stream 2 – dwunitkowa magistrala wiodąca z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie – ma transportować 55 mld metrów sześciennych gazu ziemnego rocznie. Budowie rurociągu sprzeciwiają się Polska, Ukraina, państwa bałtyckie i USA. Krytycy Nord Stream 2 argumentują m.in., że projekt ten zwiększy zależność Europy od rosyjskiego gazu oraz rozszerzy wpływ Kremla na politykę europejską.
W lipcu władze USA i RFN ogłosiły we wspólnym oświadczeniu porozumienie w sprawie zakończenia sporu na temat gazociągu Nord Stream 2. W ramach umowy USA wstrzymują nakładanie sankcji na rurociąg, zaś Niemcy zainwestują w ukraińskie projekty i zobowiążą się do sankcji w razie wrogich działań Rosji.
Berlin zobowiązał się m.in. do stworzenia funduszu inwestycji w zieloną transformację Ukrainy, projekty energetyczne oraz użycia wszelkich środków, by skłonić Rosję do przedłużenia umowy o tranzycie gazu przez Ukrainę po 2024 roku. Niemcy mają też nałożyć własne sankcje w przypadku, gdy Rosja będzie używać NS2 do szantażu wobec Kijowa.
Autor: Łukasz Osiński/PAP