Działalność międzynarodowej grupy przestępczej wykryto w obwodzie mikołajowskim na południu kraju. Proceder zorganizował obywatel Ukrainy wraz ze swoim wspólnikiem z Turcji – twierdzą ukraińskie służby.
Werbowano przede wszystkim mieszkańców południowych regionów Ukrainy, którzy mieli problemy z dokumentami dotyczącymi zawodu marynarza. Obiecywano im dobrze płatną pracę na statkach dalekodystansowych. Wypłacano im po 3 tys. dolarów zaliczki.
Później okazywało się, że miejscem pracy marynarzy były statki, które przewoziły nielegalnych imigrantów z Azji Środkowej do UE.
„Za takie przestępstwa w krajach UE przewidziano karę do 20 lat pozbawienia wolności. I część ukraińskich marynarzy zamiast wielkich zarobków otrzymała wielkie kary więzienia” – pisze SBU. Według niej w UE do więzienia trafiło co najmniej pięć osób.
Według śledczych grupa werbująca marynarzy składała się z co najmniej sześciu osób. Za jedną zwerbowaną osobę organizator procederu na Ukrainie otrzymywał od swojego partnera 7 tys. dol., w tym 3 tys. przeznaczano na zaliczkę.
SBU zatrzymało jednego z organizatorów procederu i jego współpracownika. Poinformowano ich o możliwości popełnienia przestępstwa przewidzianego przez artykuł dotyczący handlu ludźmi. Dwie „zwerbowane” osoby funkcjonariusze powstrzymali przed wylotem za granicę na lotnisku.
Autor: Natalia Dziurdzińska/PAP