Wiatraki Fundamentem Chińskiej Transformacji Energetycznej 

Chiny planują przeznaczyć setki miliardów dolarów na transformację energetyczną, której jednym z fundamentów będzie morska energetyka wiatrowa. W 2021 roku kraj ten stał się globalnym liderem w tym sektorze, instalując około 17 GW mocy elektrycznej z MFW – więcej niż jakikolwiek inny kraj na przestrzeni ostatnich pięciu lat. 

We wrześniu 2020 roku, podczas sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ, prezydent Chin Xi Jinping oświadczył, że Państwo Środka ma być neutralne pod względem emisji dwutlenku węgla do 2060 roku. Krótkoterminowym celem, o którym mówił Xi Jinping będzie zaś osiągnięcie poziomu 25% produkcji energii bez spalania paliw kopalnych do 2030 roku. Transformacja energetyczna jest jednym z kluczowych wyzwań największej gospodarki świata, której ostatecznym celem jest budowa cywilizacji ekologicznej, niezależnej od dostaw zewnętrznych. 

Osiągnięcie takiego stanu może być jednak niezwykle trudnym zadaniem. Wynika to z szeregu aspektów, między innymi bardzo szybkiego wzrostu zapotrzebowania na energię elektryczną, które wzrosło ponad sześciokrotnie od 2000 roku. Średnie zużycie energii elektrycznej (per capita) jest w Chinach na podobnym poziomie, co w wielu rozwiniętych krajach w zachodniej Europie – jednakże w przypadku tych krajów zaobserwować można stopniowy spadek w ostatnich latach. 

Pożegnanie z węglem

Biorąc pod uwagę bardzo dynamiczny wzrost zapotrzebowania na energię elektryczną, rezygnacja z paliw kopalnych wydaje się być niezwykle trudnym zadaniem dla chińskiej energetyki. W związku z tym, pomimo intensywnego rozwijania sektora OZE na przestrzeni ostatnich lat, Chiny nie porzuciły inwestycji w moce węglowe. Łączne moce w chińskiej energetyce węglowej wynoszą około 1200 GW, a Chiny bardzo ostrożnie ograniczają budowanie nowych elektrowni węglowych. 

Chiny planują jednak stopniowo odchodzić od węgla, co wynika nie tylko z ideologicznego celu budowy wspomnianej wcześniej ekologicznej cywilizacji, ale przede wszystkim z powodu z gigantycznego wzrostu cen węgla. Chińska strategia transformacji energetycznej wydaje się opierać na pragmatyzmie cenowym. Niezależnie od zmian na rynku, Państwo Środka wydaje się być zdeterminowane, aby osiągnąć cel neutralności klimatycznej w 2060 roku. Świadczy o tym m.in. skala wydatków na neutralność (około 350 mld euro rocznie), co znacznie przewyższa wydatki krajów członkowskich UE (około 180 mld euro) oraz USA (około 150 mld euro).

Morska energetyka wiatrowa 

Istotnym elementem strategii osiągnięcia neutralności klimatycznej jest rozwój morskiej energetyki wiatrowej. Pod koniec 2021 roku w Chinach funkcjonowało 113 farm wiatrowych, generujących około 19,7 GW mocy (co stanowi około 40% mocy globalnej). Warto podkreślić, że Chiny osiągnęły niesamowity wzrost mocy operacyjnej w 2021 roku, w którym oddano 45 nowych farm generujących 12,7 GW mocy. Znaczna większość z nich została zrealizowana w drugiej połowie roku, co także związane było z regeneracją krajowej gospodarki po kryzysie gospodarczym związanym z pandemią COVID-19. 

Głównym atutem Chin przyczyniającym się do tak dynamicznego rozwoju offshore wind w tym kraju jest zapotrzebowanie na ogromne wolumeny produkcji energii elektrycznej – bez tak ogromnego rynku zbytu niemożliwy byłby rozwój na tę skalę.

Wojciech Bućko, starszy kierownik ds. analityki i optymalizacji Morskich Farm Wiatrowych w PGE Baltica

Czynnikami, które również walnie się do tego przyczyniają są mocno rozwinięte zaplecze infrastrukturalne oraz śmiałe decyzje organów partyjno-rządowych, które umożliwiają tempo rozwoju na skalę niemal niemożliwą do osiągnięcia na starym kontynencie. Chińskie władze zdają się być świadome, że dla zaspokojenia tak dynamicznie rozwijającej się gospodarki, przy jednoczesnym zapewnieniu jej nisko-emisyjności, skala działań musi być bardzo ambitna.

Wojciech Bućko, starszy kierownik ds. analityki i optymalizacji Morskich Farm Wiatrowych w PGE Baltica

Analizując niezwykle dynamiczne tempo realizacji inwestycji w 2021 roku w Chinach w sektorze MFW, należy podkreślić bardzo istotną kwestię. Na początku stycznia 2020 roku chińskie Ministerstwo Finansów ogłosiło, iż wstrzyma finansowanie projektów (w formie preferencyjnych cen kontraktowych) wraz z końcem 2021 roku. Wszystkie projekty zatwierdzone w 2019 i 2020 roku musiały być więc w pełni operacyjne do końca 2021 roku, co oznacza zrealizowane budowy i przyłączenie do sieci w tym terminie. Wstrzymanie finansowania na poziomie rządowym prawdopodobnie oznaczać będzie także znaczące ograniczenia wsparcia takich projektów na poziomie lokalnym.

Warto podkreślić, że projekty MFW w Chinach realizowane są w aż 12 różnych prowincjach (Liaoning, Tianjin, Hebei, Shandong, Shanghai, Zhejiang, Fujian, Guangdong, Guangxi, Hainan, Hong Kong) – każda z nich jest zróżnicowana pod względem warunków naturalnych i wynikającym z tego potencjałem offshore wind, jak również pod względem rozwiniętej infrastruktury portowej i wspomnianego zaangażowania finansowego lokalnych władz. Najbardziej rozwiniętą prowincją w zakresie morskiej energetyki wiatrowej jest Jiangsu położona w środkowej części wschodniego wybrzeża Chin. W obrębie wód terytorialnych tej prowincji funkcjonuje najwięcej MFW, znajduje się tam także jeden z najlepiej rozwiniętych w kraju terminali wind offshore w Nantong.  

Rozwój krajowej infrastruktury portowej oraz maksymalizacja udziału krajowego przemysłu (i związany z nim rozwój know-how) jest również jednym z kluczowych priorytetów chińskiej strategii. Na innych rynkach niż Państwo Środka chińskie turbiny wiatrowe, magazyny energii czy rozwiązania rozproszonej energetyki na razie się nie przebijają lub w ogóle ich nie ma. Krajowi producenci turbin oraz poszczególnych komponentów bardzo powoli zwiększają jednak swoją zagraniczną sprzedaż. Temat chińskiego local contentu zostanie jednak szerzej poruszony w kolejnym artykule.

Wydaje się, że wspomniane wstrzymanie dofinansowania rządu Chin dla morskich farm wiatrowych związane jest ze stopniowym osiąganiem przez to źródło energii finansowej niezależności czy też dojrzałości i stąd chęć władz chińskich do ‘urynkowienia’ tych inwestycji. Szczególnie w kontekście najnowszych wydarzeń na rynkach energii na świecie morska energetyka wiatrowa staje się konkurencyjna bez wsparcia finansowego ze strony rządów.

Wojciech Bućko, starszy kierownik ds. analityki i optymalizacji Morskich Farm Wiatrowych w PGE Baltica

Jakie rynki zawojują Chińczycy?

Pomimo wstrzymania finansowania po 2021 roku Chiny również w 2022 roku realizują szereg projektów MFW o łącznej potencjalnej mocy 8 GW. Ciekawostką jest, iż średnia moc generowana z poszczególnych MFW spada – w 2020 roku wynosiła ona 347 MW, zaś w 2021 roku 296 MW.  Nie oznacza to jednak, że Chińczycy nie realizują dużych inwestycji w tym sektorze. Pod koniec grudnia uruchomiono Jiangsu Qidong – największą MFW w tym kraju, opracowaną przed krajowe firmy Jiangsu Huawei Wind Power oraz Qidong Hua Er Rui Wind Power Technology. Obiekt o mocy 802 megawatów znajduje się u wybrzeży wschodniej prowincji Jiangsu. Obejmuje on trzy projekty, a każdy z nich ma przybrzeżną stację wspomagającą. Jiangsu Qidong ma dostarczać do sieci około 2,2 mld kW energii elektrycznej na godzinę przez cały rok. Dzięki temu będzie w stanie zasilić około 900 tysięcy gospodarstw domowych.

Chiński rząd zachęca także do rozwoju zintegrowanych projektów wiatrowo-słonecznych, hydrotermalnych oraz magazynowych, aby zmniejszyć presję na sieć energetyczną i wesprzeć znaczny udział energii odnawialnej w sieci. 

Dokładna wizja rozwoju Chin w zakresie MFW będzie znana wraz z ogłoszeniem pod koniec roku przez Rządową Agencję Energetyczną (NEA) planu rozwoju morskiej energetyki wiatrowej na lata 2023-2028. Spekuluje się, że inwestycje w tym sektorze skoncentrują się w prowincjach Guangdong oraz Jiangsu. 

Chińskie ambicje w rozwój morskiej energetyki wiatrowej przede wszystkim ugruntowują – w skali globalnej – istotną pozycję tego źródła energii elektrycznej jako wiodącego rozwiązania problemu produkcji energii elektrycznej w dobie walki z globalnym ociepleniem. Dodatkowo wzmacniają offshore wind jako tanie lub potencjalnie tanie źródła dużych wolumenów energii elektrycznej. Reszta świata – może z wyjątkiem Europy – pewnie ostrożniej podchodziłaby do tego typu inwestycji, gdyby nie taka skala zaangażowania ze strony Państwa Środka. W przyszłości spodziewamy się większej obecności chińskich inwestorów i wykonawców w projektach w innych częściach świata, jednak aktualnie większość sił zdaje się być zaangażowana w zaspokojenie potrzeb rynku wewnętrznego. 

Wojciech Bućko, starszy kierownik ds. analityki i optymalizacji Morskich Farm Wiatrowych w PGE Baltica

Bariery chińskiej ekspansji

Niezwykle dynamiczny rozwój MFW w Chinach ilustruje, jak szybko można realizować inwestycje w tym sektorze przy odpowiednim zapleczu infrastrukturalnym, finansowym i technologicznym. Morska energetyka wiatrowa będzie jednym z fundamentów chińskiej transformacji energetycznej, a strategia rozbudowy tego sektora pokazuje, jak bardzo opłacalne jest inwestowanie w MFW nie tylko z perspektywy korzyści środowiskowych, ale także dywersyfikacji źródeł energii elektrycznej – co przekłada się również na korzyści gospodarcze. 

Aktualnie chiński rynek wytwórczo-instalacyjny dla morskiej energetyki wiatrowej skupiony jest na zaspokajaniu wewnętrznego popytu, ale pewnym jest, że w ramach nasycenia chińskiego rynku, ta ogromna maszyna wytwórcza zacznie się przestawiać na realizację zadań poza jego granicami. Prawdopodobnie Chiny w pierwszej kolejności skupią się na rynkach, gdzie, już teraz, wpływy chińskiego kapitału są bardzo silne, czyli rejon Azja-Pacyfik i Afryki, gdzie wymagania techniczne nie będą tak wyśrubowane jak na zachodnich rynkach. To właśnie te wymagania techniczne i certyfikacyjne są główną barierą dla chińskich producentów na rynkach europejskim i amerykańskim, jako że chińska maszyna wytwórcza będzie miała istotne atuty w rękawie w postaci konkurencyjnych cen. Choć warto pamiętać, że w tej branży koszty transportu komponentów są bardzo istotną pozycją na liście wydatków, co dodatkowo wspiera wytwarzanie lokalnie – ocenia ekspert PGE Baltica.

Wojciech Bućko, starszy kierownik ds. analityki i optymalizacji Morskich Farm Wiatrowych w PGE Baltica

Autor: Jan Siemiński

Udostępnij ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Wodowanie ostatniego niszczyciela min typu Kormoran II

    Wodowanie ostatniego niszczyciela min typu Kormoran II

    W gdańskiej stoczni Remontowa Shipbuilding 11 grudnia odbyła się ceremonia wodowania i chrztu przyszłej ORP Czajka (606) – szóstego i zarazem ostatniego niszczyciela min typu Kormoran II zbudowanego w tej stoczni.

    Jednostka tym samym domyka najliczniejszą w XXI wieku serię okrętów wojennych tego typu, budowanych w zakładach stoczniowych w Polsce, i formalnie zamyka ważny etap współpracy Marynarki Wojennej RP z krajowym przemysłem okrętowym w segmencie walki minowej.

    Ostatni niszczyciel min proj. 258

    Ceremonia miała klasyczną, marynarską oprawę – z udziałem przedstawicieli władz państwowych, dowództwa MW RP oraz kierownictwa stoczni. ORP Czajka, podobnie jak wcześniej Jaskółka i Rybitwa, przejdzie teraz do etapu doposażania i prób morskich. Do służby planowo wejdzie w latach 2026–2027, zasilając 12. Dywizjon Trałowców 8. Flotylli Obrony Wybrzeża w Świnoujściu.

    Technicznie niszczyciel min proj. 258 Kormoran II to dojrzała i sprawdzona konstrukcja okrętu walki minowej nowej generacji, zaprojektowana z myślą o realiach Morza Bałtyckiego, ochronie infrastruktury krytycznej oraz działaniach z użyciem systemów bezzałogowych. Program Kormoran II jest jednym z nielicznych przykładów konsekwentnie zrealizowanej modernizacji MW RP w oparciu o polskie stocznie i krajowe kompetencje przemysłowe.

    Nowa jakość w polskim okrętownictwie

    Jak wcześniej szczegółowo opisywał na naszym portalu Tomasz Witkiewicz (materiał archiwalny), Kormorany II wprowadziły do polskiej floty jakościowy skok. Nigdy wcześniej w Polsce nie zbudowano tak dużej jednostki wojennej ze stali amagnetycznej, ani też – po II wojnie światowej – Marynarka Wojenna RP nie dysponowała okrętem należącym do ścisłej światowej czołówki w swojej klasie.

    Wybór technologii kadłuba ze stali amagnetycznej pozwolił Polsce dołączyć do elitarnego grona użytkowników takich jednostek, obok m.in. Niemiec, Turcji, Zjednoczonych Emiratów Arabskich czy Indonezji, eksploatujących okręty wywodzące się z rodziny typu 332. Proces budowy prototypu ORP Kormoran był kosztowny, ale umożliwił dopracowanie projektu i przejście do realnej seryjnej budowy.

    Zamknięcie linii produkcyjnej w gdańskich zakładach stoczniowych

    Wraz z wodowaniem ORP Czajka, ta linia produkcyjna dobiega końca. I tu pojawia się pytanie, którego nikt głośno nie zadaje: skoro Kormoran II okazał się konstrukcją dojrzałą, seryjnie budowaną i sprawdzoną w służbie, dlaczego przez ponad 12 lat nie znalazł żadnego odbiorcy za granicą naszego kraju?

    Czy ten okręt rzeczywiście „nie nadaje się” na rynki zachodnie, czy raczej nigdy nie podjęto realnej, systemowej próby jego sprzedaży? I co dalej – jaką drogę rozwoju obierze Remontowa Shipbuilding po zamknięciu tej linii produkcyjnej? Do tematu wrócimy po uzyskaniu odpowiedzi władz stoczni dla naszej redakcji.