Newsletter Subscribe
Enter your email address below and subscribe to our newsletter

Ten tydzień dla Polski upływa pod znakiem wzmożonej obecności okrętów NATO. Do Portu Gdańsk zawinęły dwa okręty Sojuszu Północnoatlantyckiego – niderlandzka fregata rakietowa HNLMS Tromp oraz niemiecka korweta FGS Magdeburg.
W artykule
Wizyta tych jednostek to nie tylko element działań roboczych, związanych z uzupełnieniem zapasów, wsparciem logistycznym oraz współpracy sojuszniczej. To przede wszystkim demonstracja gotowości do ochrony infrastruktury krytycznej oraz odstraszania potencjalnych zagrożeń. Fregata HNLMS Tromp weszła do Portu Gdańsk 11 lutego, zaś korweta FGS Magdeburg zawinęła do gdańskiego portu dwa dni później, 13 lutego.
HNLMS Tromp (F 803), należący do typu De Zeven Provinciën, to fregata przeznaczona do wielozadaniowych operacji morskich, ze szczególnym uwzględnieniem obrony powietrznej i zwalczania celów nawodnych. Po gruntownej modernizacji w latach 2018-2021 okręt został wyposażony w pociski przeciwlotnicze SM-2 i ESSM, zapewniające skuteczną obronę przed samolotami i rakietami przeciwnika na dużych dystansach, a także pociski przeciwokrętowe Harpoon, zdolne do rażenia jednostek nawodnych na odległość do 120 km.
Jego główne uzbrojenie artyleryjskie to armata OTO Melara kalibru 127 mm która może prowadzić ogień zarówno do celów nawodnych, jak i lądowych, natomiast system CIWS Goalkeeper kal. 30 mm stanowi skuteczną obronę bezpośrednią przed atakami rakietowymi i małymi jednostkami przeciwnika. Do zwalczania okrętów podwodnych Tromp wykorzystuje torpedy MU90 Impact, a jego radar SMART-L Mk 2 ELR pozwala na wczesne wykrywanie zagrożeń powietrznych, w tym pocisków balistycznych.
Znacznie mniejsza, lecz równie istotna dla działań na Bałtyku jest FGS Magdeburg (F 261), korweta rakietowa typu Braunschweig. Pomimo swoich kompaktowych rozmiarów, jednostka dysponuje znaczną siłą ognia. Główne uzbrojenie stanowi działo OTO Melara kal. 76 mm, które może skutecznie zwalczać zarówno cele nawodne, jak i powietrzne. Dodatkowe działka Mauser BK-27 kal. 27 mm sprawdzają się w walce z szybkimi jednostkami nawodnymi oraz dronami.
Okręt jest również wyposażony w pociski przeciwokrętowe RBS-15 Mk.3, które mają zasięg do 250 km, oraz dwie wyrzutnie systemu RAM Block II, zapewniające skuteczną ochronę przeciwrakietową. FGS Magdeburg może także prowadzić działania minowe, przenosząc miny morskie Mk 12, a jego pokład rufowy jest przystosowany do przyjmowania śmigłowców NH-90 lub bezzałogowych maszyn rozpoznawczych UMS Skeldar V-200, co znacząco zwiększa jego zdolności patrolowe i operacyjne.
Obecność tych jednostek na Bałtyku ma kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa Polski oraz całego regionu. Operując w ramach Stałego Zespołu Sił Morskich NATO SNMG 1, HNLMS Tromp i FGS Magdeburg pełnią misję ochrony infrastruktury krytycznej, takiej jak podmorskie gazociągi czy kable telekomunikacyjne, oraz monitorują aktywność rosyjskich okrętów wojennych oraz jednostek, które mogą stanowić potencjalne zagrożenie dla bezpieczeństwa regionu.
Wzmożona obecność sił sojuszu w rejonie Bałtyku to jasny sygnał odstraszający potencjalnych agresorów oraz potwierdzenie, że NATO traktuje bezpieczeństwo morskie jako priorytet. W obliczu rosnących napięć geopolitycznych i zagrożeń hybrydowych, ścisła współpraca państw członkowskich oraz ich gotowość do natychmiastowej reakcji stanowią fundament dla stabilności w regionie.
HNLMS Tromp pozostanie w Porcie Gdańsk do dzisiaj – 14 lutego – jego wyjście z portu zaplanowano na godzinę 10:00. Niemiecka korweta FGS Magdeburg opuści Gdańsk dwa dni później, w niedzielę 16 lutego. Obydwa okręty powrócą do działań operacyjnych na Bałtyku w ramach zespołu SNMG 1, który nadal prowadzi operację Baltic Sentry.
Autor: Mariusz Dasiewicz


5 grudnia na nabrzeżu PGZ Stoczni Wojennej w Gdyni zwodowano drugi kadłub patrolowca budowanego przez Baltic Operator dla fińskiej straży granicznej. To kolejny etap realizacji kontraktu z Meyer Turku Oy, który wzmacnia pozycję polskiego przemysłu okrętowego w segmencie nowoczesnych OPV.
W artykule
Uroczystość wodowania kadłuba drugiej jednostki odbyła się z wykorzystaniem infrastruktury PGZ Stoczni Wojennej, która zapewniła zaplecze techniczne niezbędne do przeprowadzenia operacji. Patrolowce powstają na mocy kontraktu z 2022 roku – Baltic Operator odpowiada za budowę dwóch 98-metrowych kadłubów, natomiast ich dalsze wyposażanie i integracja systemów prowadzone będą w Finlandii przez zakłady stoczniowe Meyer Turku Oy.
Nowa jednostka, której załogę będzie stanowiło około 30 osób, ma osiągać prędkość 18 węzłów. Do służby w fińskiej straży granicznej powinna wejść w 2027 roku, rok po siostrzanej Karhu. Obie jednostki wzmocnią ochronę granic NATO na Morzu Bałtyckim, prowadząc działania patrolowe, ratownicze oraz reagując na incydenty środowiskowe.
Warto przypomnieć, że nowe jednostki są rozwinięciem koncepcji OPV Turva – patrolowca przekazanego do służby fińskiej straży granicznej w 2014 roku jako pierwszego na świecie okrętu tego rodzaju z napędem LNG, o czym pisaliśmy na naszym portalu (link do tekstu). Konstrukcja budowanych obecnie jednostek nawiązuje do tamtej koncepcji, lecz została znacząco udoskonalona pod kątem działania w wymagających warunkach Bałtyku i nowych zagrożeń wynikających z sytuacji geopolitycznej.
Przedstawiciele Grupy Przemysłowej Baltic podkreślali podczas uroczystości, że realizacja dwóch patrolowców stanowi dowód dojrzałości polskiego przemysłu okrętowego. Jak zaznaczył prezes GP Baltic, Remigiusz Paszkiewicz, projekt potwierdza zdolność krajowych stoczni do pracy przy konstrukcjach nie tylko zaawansowanych technologicznie, lecz także spełniających rygorystyczne standardy NATO.
W trakcie wydarzenia głos zabrała również Beata Koniarska, członkini zarządu PGZ Stoczni Wojennej. Wskazała, że dzisiejsze wodowanie pokazuje, jak skutecznie mogą współpracować spółki Skarbu Państwa przy projektach o strategicznym znaczeniu dla bezpieczeństwa morskiego. Podkreśliła, że liczy na dalsze wspólne przedsięwzięcia, które umocnią pozycję polskich stoczni w łańcuchu dostaw nowoczesnych jednostek.

Współpraca z Meyer Turku Oy nie jest nowością, ponieważ gdański zakład od lat buduje dla fińskiej stoczni bloki statków pasażerskich. Jednak dostarczenie kadłubów dla patrolowców otwiera przed Baltic Operator nowe perspektywy, zwłaszcza że obie strony zawarły już trzyletni kontrakt obejmujący szerokie wykorzystanie polskich zdolności produkcyjnych.
Reprezentanci Rajavartiolaitos podkreślali, że nowy patrolowiec trafi do służby w okresie wyjątkowo wymagającym dla bezpieczeństwa morskiego. Jednostka została zaprojektowana tak, by działać w trudnych warunkach Bałtyku – od oblodzenia, po gwałtowne sztormy. Jej zadaniem będzie zwiększenie odporności Finlandii na zagrożenia pojawiające się na ich wodach, który po agresji Rosji na Ukrainę stał się przestrzenią stałej rywalizacji i testowania procedur państw NATO.
Warto odnotować, że wodowanie patrolowca dla Finlandii wpisuje się w szerszy trend obserwowany na Bałtyku. Rosyjskie działania hybrydowe – od ingerencji w sygnały nawigacyjne, po aktywność podejrzanych jednostek w pobliżu morskiej infrastruktury krytycznej – sprawiły, że państwa regionu zaczynają na nowo inwestować w tego typu jednostki.
OPV stają się narzędziem reagowania na zdarzenia poniżej progu wojny, które nie wymagają angażowania dużych okrętów, takich jak fregaty, ponieważ to właśnie patrolowce zapewniają stałą obecność na morzu i możliwość szybkiego podjęcia działań w sytuacjach niejednoznacznych operacyjnie. Okręty patrolowe prowadzą dozór szerokich akwenów, wspierają ochronę kabli i gazociągów podmorskich, dokumentują nietypowe aktywności rosyjskich jednostek oraz stanowią pierwszy element systemu reakcji na incydenty.
Wodowanie drugiego patrolowca dla fińskiej straży granicznej to dla Baltic Operator dowód rosnącej pozycji w europejskim łańcuchu dostaw nowoczesnych jednostek specjalistycznych. Dla samej Finlandii – kolejny element wzmacniający bezpieczeństwo morskie w czasach, które nie pozwalają na pauzę w rozbudowie zdolności patrolowych. Powrót do inwestycji w OPV na Bałtyku stał się faktem i trudno nie dostrzec, że to właśnie działania hybrydowe Federacji Rosji nadały temu procesowi nowe tempo.