Enter your email address below and subscribe to our newsletter

Defence24 Days 2025 – modernizacja MW RP [część 1]

Tegoroczna edycja konferencji Defence24 Days nie mogła obyć się bez naszej redakcji – zwłaszcza podczas panelu poświęconego najważniejszemu i od lat najbardziej wyczekiwanemu programowi modernizacyjnemu Marynarki Wojennej RP – Orka. Panel zatytułowany „Modernizacja Marynarki Wojennej RP” stanowił długo wyczekiwane forum merytorycznej dyskusji, obejmującej między innymi przyszłość polskich okrętów podwodnych.

W części, którą otworzył kmdr Grzegorz Mucha z Inspektoratu MW Dowództwa Generalnego RSZ, zaprezentowano spojrzenie Marynarki Wojennej RP na proces modernizacji sił morskich. Komandor przedstawił strategiczne ramy rozwoju w oparciu o systemy funkcjonalne oraz podkreślił, że celem nie jest jedynie posiadanie nowych okrętów, lecz budowa realnych zdolności odstraszania i zapewnienie bezpieczeństwa państwa na morzu.

Dziękuję, czuję się wyróżniony, że mogę otworzyć panel poświęcony Marynarce Wojennej RP. Dowództwo Generalne, pełniąc funkcję Force Providera, uczestniczy w definiowaniu wymagań dla sprzętu wojskowego i odpowiada za proces modernizacji technicznej Marynarki Wojennej.

Kmdr Grzegorz Mucha – Inspektorat MW Dowództwa Generalnego RSZ

Komandor Mucha rozpoczął od podkreślenia znaczenia Morza Bałtyckiego, które określił jako „zamknięte, ale nie spokojne”. Przypomniał, że przez Bałtyk przechodzi około 15% światowego transportu morskiego, natomiast dla Polski jest to aż 70% tonażu w obrocie towarowym oraz 30% pod względem finansowym. Zwrócił też uwagę na znaczenie infrastruktury krytycznej i energetycznej znajdującej się na dnie morza, w tym systemów komunikacyjnych i przesyłowych.

Komandor zarysował funkcje Marynarki Wojennej jako komponentu odpowiadającego za obronę interesów państwa na morzu. Mówił o roli odstraszania, o udziale w lądowej obronie wybrzeża oraz o współdziałaniu z innymi rodzajami sił zbrojnych. Zaznaczył, że siły zbrojne – w tym Marynarka Wojenna – nie służą wyłącznie do walki, lecz mają również zapobiegać konfliktom. Przestrzegł, że tylko posiadanie realnych zdolności odstraszania pozwala przeciwnikowi „dokonać kalkulacji, że konfrontacja się nie opłaca”.

W części analitycznej wystąpienia kmdr Mucha omówił podejście Marynarki Wojennej do planowania zdolności operacyjnych w oparciu o tzw. systemy funkcjonalne: rażenia, przetrwania i ochrony wojsk, rozpoznania oraz zabezpieczenia logistycznego. Wskazał, że kluczowymi programami w obszarze rażenia są: Miecznik (trzy fregaty wielozadaniowe), Murena (cztery korwety rakietowe) oraz Orka (trzy nowe okręty podwodne), które mają zostać pozyskane do 2039 roku. Podkreślił znaczenie kontynuacji programu Kormoran oraz konieczność dozbrojenia ORP Ślązak który ma przejść z obszaru patrolowania do obszaru rażenia – bez żadnych szczegółów.

Komandor szczegółowo omówił także rozwój zdolności w obszarze rozpoznania – w tym program Delfin (dwa okręty rozpoznania radioelektronicznego planowane do 2027 roku) oraz Hydrograf (dwa nowe okręty hydrograficzne, których pozyskanie przewidziano do 2035 roku). Wskazał na znaczenie morskiej świadomości sytuacyjnej jako kluczowego narzędzia do wykrywania nieprawidłowości i reagowania na zagrożenia. Zapowiedział również pozyskanie nowoczesnych jednostek wsparcia logistycznego – zbiornikowców w ramach programu Supply, kutrów hydrograficznych w ramach programu Labraks, holowników, motorówek transportowych – a także okrętu ratowniczego Ratownik, którego kontrakt podpisano w 2024 roku.

W końcowej części wystąpienia kmdr Mucha zaakcentował potrzebę budowy zdolności w kraju i rolę polskiego przemysłu stoczniowego w modernizacji Marynarki Wojennej RP. Jako przykład wskazał program Miecznik, w którym istotną część realizacji prowadzą krajowe podmioty. Podkreślił też, że doświadczenia z wojny na Ukrainie potwierdzają rosnące znaczenie systemów bezzałogowych – zarówno nawodnych, podwodnych, jak i powietrznych – które również są planowane w ramach programu Orka.

Autor: Mariusz Dasiewicz

https://portalstoczniowy.pl/category/marynarka-bezpieczenstwo/
Udostępnij ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Tajwański okręt podwodny z kolejnymi poważnymi problemami

    Tajwański okręt podwodny z kolejnymi poważnymi problemami

    Pierwszy w pełni tajwański okręt podwodny, prototypowy Hai Kun (SS 711), wpadł w spiralę usterek, które podważają sensowność ambitnego programu budowy własnych jednostek podwodnych. Ostatnie tygodnie przyniosły kolejne sygnały, że konstrukcja ma zasadnicze wady – i to na poziomie, do którego nikt w Tajpej nie chce się dziś przyznać.

    O sytuacji wokół Hai Kuna od wielu miesięcy informują media branżowe, czego kolejnym przykładem jest dzisiejszy tekst Marcina Chały „Tajwański okręt podwodny z kolejnymi problemami”. Warto przypomnieć ustalenia redakcji ZBIAM, która już podczas wodowania zwracała uwagę, że presja polityczna, pośpiech oraz ograniczone doświadczenie stoczni mogły przełożyć się na jakość wykonania okrętu. Najnowsze informacje jedynie wzmacniają te wcześniejsze zastrzeżenia.

    Tajwański projekt na granicy możliwości i próby morskie przypominające gaszenie pożaru

    Budowa okrętu w stoczni China Shipbuilding Corporation (CSBC) w Kaohsiung miała być przełomem – sygnałem, że Tajwan w obliczu narastającego zagrożenia ze strony Chin potrafi uniezależnić się od zewnętrznych dostaw. Hai Kun został zwodowany z wykorzystaniem doku pływającego 26 lutego i początkowo wydawało się, że program zmierza w dobrym kierunku. Entuzjazm zgasł jednak po pierwszym wyjściu w morze, kiedy to podczas krótkich i przerywanych prób morskich zaczęły ujawniać się kolejne usterki.

    Trzy pierwsze etapy odbywały się wyłącznie za dnia – jednostka wracała do stoczni na każdą noc, a część prób kończyła się wcześniej niż planowano. Po zakończeniu trzeciej fazy okazało się, że lista usterek jest tak długa, iż konieczne było skierowanie prototypu na czteromiesięczne poprawki. W ich trakcie wyszło na jaw, że problemy występują nawet w tak elementarnych systemach, jak – mechanizm kotwiczny. Kabestan odmówił pracy już podczas prób dokowych, a stocznia – nie potrafiąc go naprawić – po prostu zdemontowała cały mechanizm. Efekt? Hai Kun do dziś wychodzi w morze bez kotwicy.

    Szczelność wątpliwa, silniki nie te i głębokie zanurzenie przypominające science fiction

    Jeszcze poważniejsze kontrowersje wzbudziły doniesienia o szczelności przedziałów wodoszczelnych. Część mediów twierdzi, że zamknięcia wodoszczelne między przedziałami nie przeszły pełnego zakresu prób, co rodzi pytania o faktyczną odporność kadłuba na wysokie ciśnienie – czemu stocznia CSBC oficjalnie zaprzecza. Równie niezręcznie wygląda kwestia siłowni: zamiast docelowych zespołów napędowych przeznaczonych dla okrętów podwodnych zastosowano sześć komercyjnych agregatów prądotwórczych, zainstalowanych doraźnie, aby w ogóle zapewnić jednostce podstawowe parametry manewrowe. To rozwiązanie jest jak podano, tymczasowe – na okrętach budowanych seryjnie cały układ napędowy będzie musiał zostać przeprojektowany.

    Według nieoficjalnych źródeł, Hai Kun nie zrealizował nawet pełnego zestawu prób na powierzchni, o testach podwodnych nie wspominając. 27 listopada jednostka wyszła na czwarty etap prób morskich – ponownie ograniczony wyłącznie do pływania w wynurzeniu. Było to najdłuższe wyjście w morze, trwające „aż” dwa dni. To pokazuje skalę ograniczeń.

    Patchwork systemów bez niezależnej kontroli

    Zgodnie z relacją portalu Asia Times, który analizuje przebieg tajwańskiego programu, budowa Hai Kuna napotyka poważne trudności przy integracji podzespołów pochodzących z różnych państw. Dotyczy to m.in. sonarów, masztów oraz innych elementów wyposażenia okrętowego, które muszą współpracować w ramach jednego, spójnego systemu. Autorzy określają ten zestaw jako „United Nations of systems”, wskazując, że połączenie dopiero co skompletowanych, obcych komponentów na prototypowej jednostce okazuje się zadaniem znacznie trudniejszym, niż pierwotnie zakładano.

    Ponadto część zachodnich komentatorów wskazuje, że w programie Hai Kun może brakować niezależnej weryfikacji prowadzonej przez zewnętrzne instytucje, które mogłyby potwierdzić, czy prototyp spełnia wymagane standardy jakości, niezawodności i bezpieczeństwa. Bez takiej kontroli trudno o jednoznaczną ocenę faktycznego stanu technicznego jednostki. W praktyce oznacza to, że nawet przy oficjalnych zapewnieniach stoczni i marynarki pozostaje wyraźny margines wątpliwości dotyczących realnej gotowości bojowej okrętu.

    Harmonogram okrętu podowodnego Hai Kun, który już nie istnieje

    Zgodnie z pierwotnym planem próby miały zakończyć się we wrześniu, a w listopadzie tego roku na maszcie miała już widnieć bandera. Dziś wiadomo, że te terminy nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Program zatrzymał się na etapie wstępnych testów – zamiast przejść do pełnego cyklu badań na powierzchni i w zanurzeniu, wciąż sprawdzane są głównie układy napędowe oraz część układów nadzorujących stan techniczny okrętu podczas działań na morzu.