Izraelskie okręty wojenne uderzają w elektrownię Haziz
Opublikowane:
17 sierpnia, 2025
Fot. korweta rakietowa typu Sa’ar 6/Wikipedia
Wczesnym rankiem okręty Marynarki Wojennej Izraela (Ḥeil HaYam HaYisraeli) przeprowadziły precyzyjny uderzenie na elektrownię Haziz, położoną na południe od Sany. Według izraelskiego resortu obrony obiekt ten jest kontrolowany przez Huti.
W artykule
Cel uderzenia – elektrownia Haziz
Izraelczycy nie kryją, że chcą ograniczyć możliwości bojowe Huti. Haziz znalazł się na liście celów jako obiekt o istotnym znaczeniu dla funkcjonowania ich zaplecza wojskowego. Eksplozje na przedmieściach Sany spowodowały chwilowe przerwy w dostawie prądu, a pożar został szybko opanowany.
❗️🇮🇱⚔️🇾🇪 – Last night, multiple explosions struck Sana'a, the Houthi-controlled capital of Western Yemen, after Israeli Navy missile boats targeted the Haziz Power Station, causing widespread power outages across the city and Sana'a Governorate.
Huti nazwali izraelskie działania „zbrojną agresją”, podkreślając, że uderzenie nastąpiło głęboko na kontrolowanym przez nich terytorium. Brak jest informacji o ofiarach cywilnych, co sugeruje użycie precyzyjnych środków rażenia.
Flota izraelska na pierwszej linii
To już kolejne uderzenie izraelskiej marynarki wojennej w Jemen. W czerwcu ostrzelano port w Al-Hudajdzie, natomiast w lipcu obiekty w rejonie Ras Isa i Salif. Teraz przyszedł czas na obiekt energetyczny pod Saną. Widać wyraźnie, że Tel Awiw coraz chętniej korzysta z potencjału swojej floty wojennej, zdolnej prowadzić ogień z Morza Czerwonego i Zatoki Adeńskiej.
Okręty dają izraelskiemu dowództwu przewagę mobilności i są elementem zaskoczenia – mogą pojawić się na dogodnych wodach i uderzyć bez konieczności angażowania lotnictwa na dalekich dystansach. Dla Huti, koncentrujących dotąd wysiłki na obronie portów i lotnisk, pojawienie się izraelskiej floty na tym kierunku oznacza poważne wyzwanie.
Eskalacja Izraela i odpowiedź Jemenu
Kilka godzin po ataku systemy obrony powietrznej Izraela przechwyciły pocisk wystrzelony z terytorium Jemenu. To dowód, że każda operacja przeciwko Huti rodzi niemal natychmiastowy odwet. Choć większość rakiet i dronów spada w drodze do celu, izraelska ludność wciąż żyje w cieniu alarmów i zagrożenia.
Jednocześnie coraz wyraźniej widać, że konflikt na linii Tel Awiw–Sana wykracza poza lokalną wymianę ciosów. Kampania Huti obejmuje także żeglugę w rejonie Morza Czerwonego, co odbija się na globalnym handlu. Morskie uderzenia Izraela to więc nie tylko element walki z zagrożeniem bezpośrednim, lecz także sygnał wysłany do wspólnoty międzynarodowej: państwo żydowskie zamierza odpowiadać zdecydowanie.
Wnioski dla prowadzenia działań na morzu
Brakuje informacji o tym, jakie jednostki wzięły udział w operacji. Można jednak przypuszczać, że – zgodnie z dotychczasową praktyką Marynarki Wojennej Izraela – mogły to być korwety rakietowe typu Sa’ar 6. „The Times of Israel” potwierdza jedynie udział izraelskiej floty, nie podając przy tym ani typu, ani nazw okrętów. W realiach trwającej kampanii taka powściągliwość jest zrozumiała – ujawnienie szczegółów mogłoby ograniczyć swobodę przyszłych działań i pozbawić Izrael elementu zaskoczenia, który od lat stanowi fundament jego strategii wobec zagrożeń płynących z Jemenu.
Dzisiejszy atak pokazuje, że okręty wojenne nie są już jedynie narzędziem ochrony szlaków żeglugowych. Mogą odgrywać również rolę środka nacisku o charakterze bojowym – uderzając głęboko w terytorium przeciwnika i paraliżując jego zaplecze – w tym przypadku energetyczne i logistyczne. To lekcja nie tylko dla państw Bliskiego Wschodu. W NATO od dawna mówi się, że marynarka powinna łączyć klasyczne zadania eskortowe z możliwością rażenia celów lądowych. Izrael właśnie dał temu przykład.
Portal Stoczniowy to branżowy serwis informacyjny o przemyśle stoczniowym i marynarkach wojennych, a także innych tematach związanych z szeroko pojętym morzem.