Do ataków miało dojść na Morzu Czerwonym. Oba kutry zostały zniszczone w pobliżu jemeńskiego portu As-Salif i nie stanowią już więcej żadnego zagrożenia – poinformowano w komunikacie koalicji.
To kolejny atak podjęty przez wspieranych przez Iran rebeliantów Huti, którzy wcześniej często wykorzystywali drony atakując lotniska oraz instalacje naftowe sąsiada.
Ataki te ustały na pewien czas wiosna, gdy Biały Dom ogłosił zwiększenie wysiłków dyplomatycznych na rzecz zakończenia wojny w Jemenie oraz zawieszenie sprzedaży broni ofensywnej dla Arabii Saudyjskiej.
Ich wznowienie należy wiązać z walkami na północy Jemenu, gdzie trwają walki jemeńskich sił rządowych z rebeliantami Huti dążących do zajęcia strategicznie położonego miasta Marib – ostatniego rządowego bastionu na północy kraju.
Władze saudyjskie stoją na stanowisku, że ewentualne układanie się z rebeliantami Huti byłoby przedwczesne. Wskazują za zagrożenie dla architektury bezpieczeństwa regionalnego, jakie niosą Huti.
Jemen pogrążony jest w chaosie od 2011 roku. Międzynarodowa koalicja krajów, gdzie dominują sunnici: Bahrajn, Bangladesz, Egipt, Jordania, Katar, Kuwejt, Maroko, Senegal, Sudan i Zjednoczone Emiraty Arabskie, a której przewodzi Arabia Saudyjska, od 2015 r. walczy w Jemenie ze wspieranymi przez Iran Huti pod hasłem przywrócenia jurysdykcji legalnych władz na całym terytorium Jemenu. Huti kontrolują terytoria na północy i zachodzie kraju.
Według ONZ wojna w Jemenie pochłonęła od 2015 r. tysiące ofiar i wywołała jeden z „największych kryzysów humanitarnych na świecie”.
Źródło: PAP