Enter your email address below and subscribe to our newsletter

Korea Północna i rosyjskie moduły do atomowych okrętów podwodnych

Czy Rosja przekroczyła „czerwoną linię” i złamała zasady układu NPT? Jak podają światowe media, Moskwa przekazała Korei Północnej moduły siłowni jądrowej z wycofanych okrętów podwodnych. Jeśli informacje się potwierdzą, dla Pjongjangu oznaczałoby to przełom technologiczny, dla świata – nową falę napięć wokół bezpieczeństwa nuklearnego.

Południowokoreańskie źródła wywiadowcze analizują informacje, które trafiły na nagłówki światowych mediów. Według tych doniesień Rosja w pierwszej połowie 2025 roku miała przekazać Korei Północnej kluczowe elementy do budowy okrętów podwodnych o napędzie jądrowym. Sprawę jako pierwszy nagłośnił dziennik „JoongAng Daily”.

Moduły siłowni z wycofanych OOP oraz ambicje Korei Północnej (KRLD)

Według źródeł cytowanych przez południowokoreańską prasę, Pjongjang miał otrzymać od Moskwy dwa lub trzy moduły siłowni jądrowej pochodzące z wycofanych rosyjskich okrętów podwodnych o napędzie jądrowym. W ich skład wchodziły m.in. reaktor jądrowy, turbiny i układy chłodzenia. Sprawę weryfikują południowokoreańskie wojskowe służby wywiadowcze. Jeżeli informacje się potwierdzą, oznaczałoby to przełom w możliwościach technologicznych Korei Północnej, która dotąd nie dysponowała zdolnością samodzielnej budowy siłowni jądrowej na potrzeby okrętów.

Rozwój atomowych okrętów podwodnych jest priorytetem dla reżimu Kim Dzong Una, ponieważ jednostki tej klasy zwiększają zdolność odstraszania nuklearnego i mogą przenosić środki rażenia zdolne do uderzenia w terytorium Stanów Zjednoczonych. Źródła rządowe w Seulu twierdzą, że już w 2024 roku Korea Północna „natarczywie prosiła” Rosję o przekazanie technologii w tym obszarze oraz o dostawy nowoczesnych samolotów bojowych.

Rosja, Korea Północna i konsekwencje dla układu NPT

Zdaniem południowokoreańskich analityków ewentualny transfer naruszałby obowiązujące wobec KRLD sankcje RB ONZ (rez. 1718 i kolejne) oraz podważał reżim NPT. W praktyce oznaczałoby to przekroczenie tzw. „czerwonej linii” i mogło skutkować nałożeniem nowych restrykcji na Moskwę przez państwa i organizacje gotowe wprowadzać środki jednostronne.

Jednocześnie władze w Seulu podkreślają, że informacje są wciąż weryfikowane. Dowództwo Wywiadu Obronnego Korei Południowej zaznaczyło, że „uważnie monitoruje sytuację” w związku z rosnącą współpracą wojskową Moskwy i Pjongjangu.

Układ NPT – historia i filar globalnego bezpieczeństwa nuklearnego

I tutaj, pozwolę sobie na krótką podróż do czasów zimnej wojny. To właśnie wtedy – układ otwarto do podpisu 1 lipca 1968 r., a wszedł w życie 5 marca 1970 r. – ukształtował się Układ o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej, jeden z fundamentów powojennego ładu. Dokument miał zatrzymać wyścig nuklearny, który groził wymknięciem się spod kontroli i prowadził świat na skraj katastrofy. Jego wyjątkowość polegała na tym, że niemal wszystkie państwa świata zgodziły się na wspólne ograniczenia – ci, którzy broń już posiadali, obiecywali nie dzielić się technologią, ci, którzy jej nie mieli, zobowiązali się nie podążać tą drogą. Układ stał się symbolem kruchych kompromisów ery nuklearnej oraz podstawą dla dalszych prób kontroli zbrojeń, takich jak START czy porozumienia o zakazie prób jądrowych.

🔗 Czytaj więcej: Okręty podwodne w ramach programu Orka i włoskie niedopowiedzenia

Historia Korei Północnej pokazuje jednak, jak łatwo ten system może zostać podważony. Pjongjang wstąpił do NPT w 1985 roku, kilkanaście lat później opuścił traktat, uruchamiając własny program jądrowy. Próby nuklearne i rozwój pocisków balistycznych sprawiły, że Korea Północna stała się jednym z największych wyzwań dla reżimu nierozprzestrzeniania. Jeśli potwierdzą się doniesienia o dostarczeniu przez Rosję elementów siłowni jądrowej dla północnokoreańskich okrętów podwodnych, będzie to nie tylko naruszenie zobowiązań wobec sankcji ONZ, lecz także cios w fundamenty systemu, który przez dekady hamował lawinowy wzrost arsenałów nuklearnych.

Współpraca z Rosją i przełom technologiczny Korei Północnej

Od czasu rozpoczęcia rosyjskiej inwazji na Ukrainę Korea Północna stała się dla Moskwy istotnym partnerem w dostawach uzbrojenia. Według południowokoreańskich źródeł wywiadowczych od jesieni 2024 roku w rejonie Kurska stacjonuje od 11 do 14 tys. północnokoreańskich żołnierzy, wspierających rosyjskie działania przeciwko Ukrainie. Szacunki strat wśród tych sił są rozbieżne – od kilkuset poległych w początkowej fazie obecności po około 2 tys. ofiar według nowszych danych cytowanych przez Yonhap. W zamian za wysłanie kontyngentu Pjongjang miał otrzymać od Moskwy pomoc gospodarczą oraz dostęp do wybranych technologii wojskowych.

Ewentualne przejęcie rosyjskich elementów siłowni jądrowej przez Pjongjang stanowiłoby punkt zwrotny w rozwoju programu okrętów podwodnych Korei Północnej. Dzięki inżynierii odwrotnej mógłby w krótkim czasie pozyskać wiedzę niezbędną do opracowania własnych rozwiązań okrętowych, co wzmocniłoby zdolności odstraszania i podniosło napięcie w zachodniej części Indo-Pacyfiku.

Ramka techniczna: jak rozumieć „siłownię jądrową” w rosyjskich OOP

W rosyjskich strategicznych okrętach podwodnych projektu 955A Boriej-A stosuje się siłownię jądrową z reaktorem typu OK-650W, która zasila turbiny parowe sprzężone z pędnikiem otunelowanym (pump-jet). Taki układ obejmuje reaktor jądrowy, maszyny parowe oraz układy pomocnicze, w tym układy chłodzenia.

Autor: Mariusz Dasiewicz

Udostępnij ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Propozycja Hanwha Ocean w programie Orka a rozwój polskiego przemysłu okrętowego

    Propozycja Hanwha Ocean w programie Orka a rozwój polskiego przemysłu okrętowego

    Program Orka coraz wyraźniej przestaje być konkursem na sam okręt. Staje się rywalizacją przemysłowych wizji, w której kluczowe znaczenie ma to, kto zagwarantuje Polsce trwałe kompetencje, miejsca pracy i realną suwerenność w eksploatacji floty podwodnej. Koreański koncern stoczniowy Hanwha Ocean przekonuje, że ich propozycja to nie katalog życzeń, lecz projekt gotowy do natychmiastowej realizacji – z pełnym udziałem polskich stoczni.

    Decyzja bliżej finału. Zespół rekomendacyjny już wskazał preferowaną ofertę

    Choć debata publiczna wciąż koncentruje się na porównywaniu parametrów poszczególnych okrętów podwodnych, proces decyzyjny wszedł w kluczową fazę. Zespół powołany przez Ministerstwo Obrony Narodowej, odpowiedzialny za analizę ofert i wybór rekomendowanego wykonawcy, zakończył już swoje prace. Dokument z rekomendacją trafił do Rady Ministrów, która ma zatwierdzić wynik tej oceny, tym samym przenosząc program Orka na etap wyboru oferenta.

    Ostateczna decyzja należy teraz do Prezesa Rady Ministrów, co oznacza, że program Orka praktycznie wyszedł poza etap technicznych konsultacji i wszedł w obszar strategicznych rozstrzygnięć państwowych. Dla Polski jest to moment przesądzający o kształcie przyszłych zdolności podwodnych i kierunku rozwoju przemysłu okrętowego na najbliższe dekady.

    Czytaj więcej: Korea Południowa i jej system odstraszania. Korzyści dla Polski

    W tym kontekście nasza redakcja zwróciła się do przedstawicieli południowokoreańskiej Hanwha Ocean, ponieważ to właśnie ich propozycja wykracza poza opis samej jednostki i odpowiada na kluczowe dziś pytanie: jak zbudować w Polsce trwałą autonomię przemysłową w obszarze technologii okrętów podwodnych.

    Koreański model współpracy. Mniej prezentacji, więcej konkretów

    Podczas gdy część uczestników programu skupia się na deklaracjach dotyczących samej platformy, Hanwha Ocean coraz mocniej akcentuje aspekt przemysłowy. Koreańczycy otwarcie mówią, że Polska nie powinna kupować jedynie okrętów podwodnych, lecz cały system kompetencji – od utrzymania, przez modernizację, po rozwój własnych projektów.

    Seong-Woo Park, wiceprezes Hanwha Ocean odpowiedzialny za ofertę w programie Orka, podkreślił w rozmowie z nami rzecz, która przewija się w ich przekazie od miesięcy:

    W świecie okrętów podwodnych prawdziwą przewagę daje dopiero zdolność samodzielnego utrzymania floty. Państwo kupujące okręt musi umieć utrzymać go we własnych stoczniach, bez czekania na pomoc innych państw.

    W innym fragmencie dodał:

    Polska nie powinna wybierać między okrętem a przemysłem. Okręt jest ważny, lecz dopiero przemysł buduje suwerenność i odporność państwa. Dlatego nasza propozycja opiera się na przeniesieniu realnych kompetencji, a nie ich pozorowaniu.

    Propozycja Hanwha Ocean w programie Orka a rozwój polskiego przemysłu okrętowego / Portal Stoczniowy
    Fot. Hanwha Ocean

    W odróżnieniu od prezentacji PowerPoint, Koreańczycy zaczęli „przywozić” do Polski konkretne projekty, modele współpracy i harmonogram inwestycji. To odmienna filozofia działania: zamiast obiecywać, wolą pokazywać, które elementy są gotowe do wdrożenia i jakie kompetencje mogą powstać w Gdyni już w pierwszych latach programu.

    Polski przemysł jako fundament oferty Hanwha Ocean

    Najsilniejszym elementem propozycji Hanwha Ocean jest zakładana skala współpracy z polskimi stoczniami oraz firmami z łańcucha dostaw. W Gdyni i Gdańsku Koreańczycy odwiedzili już większość kluczowych podmiotów – od PGZ Stoczni Wojennej, przez Nautę, po firmy produkcyjne z Pomorza.

    Czytaj też: Hanwha Ocean – program Orka i 100 mln USD w tle

    Ma to prowadzić do utworzenia w Polsce ośrodka MRO dla całej przyszłej floty okrętów podwodnych, co ma fundamentalne znaczenie strategiczne.

    Park zwrócił uwagę na jeszcze jedną kwestię:

    Bardzo dobrze pamiętamy, jak bolesna dla Korei była zależność od zagranicznych podwykonawców. To doświadczenie nauczyło nas, że prawdziwe bezpieczeństwo zaczyna się dopiero wtedy, gdy technologia i kompetencje znajdują się w kraju użytkownika. Dlatego chcemy przekazać Polsce pełen zakres wiedzy, jaki jest potrzebny do obsługi naszych okrętów.

    Wraz z transferem technologii mają powstać miejsca pracy – nawet 1300 etatów w województwie pomorskim. Dotyczy to zarówno stoczni, jak i firm dostarczających systemy elektryczne, hydrauliczne, nawigacyjne czy elementy wyposażenia pokładowego.

    Dla Polski oznacza to coś więcej niż udział w programie Orka: wejście na zupełnie nowy poziom kompetencji w dziedzinie okrętów podwodnych.

    KSS-III Batch-II – kadłub, która buduje przemysł

    Koreańczycy oferują Polsce jednostkę KSS-III Batch-II – jeden z największych i najbardziej zaawansowanych konwencjonalnych okrętów podwodnych dostępnych w tej chwili na rynku. Okręt ma 89 metrów długości, dysponuje napędem AIP oraz zestawem baterii litowo-jonowych, które zwiększają autonomiczność i pozwalają prowadzić długotrwałe działania na Bałtyku – odpowiada to na wymagania Agencji Uzbrojenia.

    Choć sama platforma budzi zainteresowanie ze względu na rozmiar i zestaw czujników, Koreańczycy podkreślają, że jej przewaga polega przede wszystkim na:

    • nowoczesnych technologiach wspomagających operowanie okrętem w płytkich akwenach,
    • stabilnej konstrukcji rozwijanej od lat w wymagającym środowisku operacyjnym,
    • możliwości uzbrojenia okrętu zgodnie z wymogami NATO,
    • gotowości do integracji z uzbrojeniem wskazanym przez Polskę,
    • szerokiej gamie najnowocześniejszych sonarów i systemów hydrolokacyjnych produkowanych w Korei, które stanowią własne rozwiązania krajowego przemysłu.

    Kluczowe jest jednak coś innego: możliwość realnego udziału polskich firm w budowie i późniejszym utrzymaniu tych jednostek.

    Park ujął to następująco:

    Okręt jest ważny, lecz dla Polski to dopiero początek. Jeśli program Orka ma przynieść krajowi korzyści strategiczne, musi być oparty na współtworzeniu, a nie tylko dostawie gotowych jednostek.

    Wsparcie pomostowe i szkoleniowe

    Hanwha Ocean zapowiada możliwość przekazania Polsce jednego z okrętów serii KSS-I jako rozwiązania pomostowego. Oznaczałoby to, że Marynarka Wojenna RP odzyskałaby zdolności podwodne szybciej, niż wynika to z harmonogramów budowy nowych jednostek. Bo mowa tutaj o 2027 roku, nie jak wcześniej zapowiadała strona koreańska 2028 roku.

    Czytaj również: Hanwha Ocean z propozycją okrętów podwodnych KSS-III w programie Orka

    Co istotne, szkolenia mają obejmować nie tylko załogi, lecz także pracowników polskich zakładów stoczniowych. Koreańczycy deklarują wspólne moduły szkoleniowe z Marynarką Republiki Korei – to podejście praktyczne, nie ceremonialne.

    Koreańska wiarygodność – doświadczenie wynikające z konieczności

    Korea Południowa przez dekady funkcjonowała jako państwo zagrożone i technologicznie zależne. To doświadczenie wytworzyło specyficzną kulturę przemysłową: nie obiecywać, tylko dowozić.

    Ten sposób działania widać również w programie Orka. Koreańczycy budują własne okręty podwodne od lat, rozwijają kolejne generacje, a ich rozwiązania są testowane w wymagającym środowisku – otoczonym przez trzy morza i zagrożonym przez niestabilnego sąsiada.

    Propozycja Hanwha Ocean w programie Orka a rozwój polskiego przemysłu okrętowego / Portal Stoczniowy
    Fot. Hanwha Ocean

    W praktyce oznacza to coś, czego często brakuje w europejskich ofertach: przewidywalność harmonogramów i gotowość do przeniesienia technologii tak, aby państwo użytkownika nigdy nie znalazło się w sytuacji „uzależnienia serwisowego”.

    Park podsumował to jednym zdaniem, które trafia w sedno polskiej debaty:

    W przypadku uzbrojenia dostarczanego przez Hanwha harmonogram jest w pełni wypełniany. Niektóre uzbrojenie jest dostarczane nawet wcześniej, a to świadczy, że raz ustalony harmonogram dostaw jest obowiązujący przez całą umowę, bez dodatkowych aneksów.

    Dlaczego ta oferta może być przełomowa dla polskiego przemysłu?

    Koreańska propozycja ma wymiar czysto strategiczny: jest jedną z nielicznych w programie Orka, która traktuje polskie stocznie nie jako podwykonawcę, lecz jako równorzędnego partnera.

    Dla Polski oznacza to możliwość budowania suwerenności przemysłu zbrojeniowego i dostępu do najnowszych technologii której brakowało przez dziesięciolecia. Okręt można kupić, lecz kompetencji nie da się zamówić w katalogu. Te trzeba zdobyć – najlepiej u wiarygodnego partnera, który też kiedyś zaczynał od zera i wie, jak ważne jest uniezależnienie się od zewnętrznych dostawców.

    Autor: Mariusz Dasiewicz