Baltimore: Próby uwolnienia kontenerowca Dali

W najnowszych doniesieniach Straż Przybrzeżna USA ujawnia, że prace związane z uwolnieniem kontenerowca Dali z zawalonego mostu Francis Scott Key Bridge w Baltimore napotykają na dodatkowe komplikacje. Niezbędne będzie odcięcie i podniesienie przęsła mostu, co znacząco zwiększa trudność i złożoność operacji.

Sytuacja wokół usunięcia jednostki Dali na rzece Patapsco w Baltimore, który utknął w strukturze mostu Francis Scott Key, jest bardziej złożona niż wcześniej zakładano. Straż Przybrzeżna USA podkreśla, że konieczne będzie wycięcie oraz podniesienie 4000-tonowego przęsła mostu z dziobu statku, co stanowi nie lada wyzwanie ze względu na zły stan techniczny elementu konstrukcyjnego.

Podczas poniedziałkowego wystąpienia, gubernator Moore podsumował sytuację, podkreślając niespotykaną złożoność operacji wydobycia kontenerowca Dali. Zmagania z nieprzewidywalnymi warunkami podwodnymi, precyzyjne planowanie oraz wymagająca koordynacja prac pokazują, że zadanie to wykracza poza standardowe operacje ratunkowo-porządkowe. Moore dodał, że ekipie udało się już podnieść 200-tonowy fragment mostu, a na 1 kwietnia zaplanowano podniesienie kolejnego, ważącego 350 ton.

Kontradmirał Shannon Gilreath, dowódca 5. dystryktu, wskazuje, że najnowsze skany sonarowe i lidarowe wskazują na dodatkowe problemy. Uszkodzenia i deformacje mostu pod wodą są znacznie poważniejsze, niż sugerowałyby sekcje widoczne z powierzchni. To sprawia, że trudno jest określić, gdzie można przeciąć te elementy, aby operacja była skuteczna. Innymi słowy, niejasny układ zniszczonych części mostu pod wodą komplikuje znalezienie najlepszego miejsca do przeprowadzenia cięć, które pozwolą na bezpieczne usunięcie przeszkód.

Czytaj więcej o zawaleniu mostu Key Bridge w Baltimore i rekordowych stratach ubezpieczeniowych

Zarówno Straż Przybrzeżna, jak i odpowiedzialne za koordynację działania organy, unikają konkretnych deklaracji dotyczących terminów zakończenia operacji, co podkreśla unikatowość i wyjątkową trudność tego przedsięwzięcia. Gubernator Maryland, Wes Moore, wypowiadając się na konferencji prasowej, zaznaczył, że choć prace nad usunięciem przeszkód postępują, wiele niejasności pozostaje i wpływa na planowanie dalszych działań.

Dodatkowo, utrudnieniem jest także koordynacja samej operacji, obejmująca zarówno pracę zasobów ludzkich, jak i technicznych. Ponad 370 osób i 50 jednostek pływających zaangażowanych jest w całodobowe działania, mające na celu przywrócenie żeglugi w tym rejonie. Złe warunki podwodne, w których nurkowie muszą operować niemal „na ślepo”, dodatkowo komplikują działania porządkowe.

Gubernator Moore podsumował sytuację, podkreślając niespotykaną złożoność operacji wydobycia kontenerowca Dali. Zmagania z nieprzewidywalnymi warunkami podwodnymi, precyzyjne planowanie oraz wymagająca koordynacja prac pokazują, że zadanie to wykracza poza standardowe operacje ratunkowo-porządkowe.

Autor: Mariusz Dasiewicz

https://portalstoczniowy.pl/category/marynarka-bezpieczenstwo/
Udostępnij ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Przyszłe fregaty obrony powietrznej w nowej roli Szwecji w NATO

    Przyszłe fregaty obrony powietrznej w nowej roli Szwecji w NATO

    Członkostwo Szwecji w NATO wymusiło głęboką korektę roli i struktury jej marynarki wojennej. Planowane fregaty obrony powietrznej nie będą jedynie programem modernizacyjnym, lecz będą odzwierciedlać to, co Szwecja realnie wniesie do systemu bezpieczeństwa Sojuszu Północnoatlantyckiego.

    Od zaprzeczania dostępu do kontroli morza

    Przez dekady, jako państwo formalnie niezaangażowane w sojusze wojskowe, Szwecja koncentrowała się na działaniach z zakresu zaprzeczania dostępu na Morzu Bałtyckim. Okręty nawodne i podwodne miały uniemożliwić przeciwnikowi swobodne operowanie na ich wodach, jednocześnie kupując czas na rozwinięcie sił lądowych.

    Sytuacja zmieniła się zasadniczo po formalnym przystąpieniu Szwecji do NATO w marcu 2024 roku. Od tego momentu marynarka wojenna stała się integralnym elementem natowskiej struktury morskiej w regionie bałtyckim oraz na północnym Atlantyku. Oznacza to przejście od krótkotrwałych, intensywnych działań do długotrwałej kontroli morza, obejmującej ochronę szlaków komunikacyjnych oraz wsparcie operacji sojuszniczych.

    Potrzeba większych okrętów nawodnych

    Nowe zadania wymagają innych środków. Kluczową rolę odgrywać będą okręty nawodne o większej wyporności, przystosowane do długotrwałego przebywania w morzu. Jednostki te umożliwią utrzymanie stałej obecności operacyjnej na Bałtyku oraz poza tradycyjnymi rejonami działania szwedzkiej floty.

    W tym kontekście plan pozyskania czterech fregat obrony powietrznej nabiera znaczenia strategicznego. Jednostki te mają zapewnić Szwecji zdolność do długotrwałego działania w zespołach okrętowych NATO, w tym w formatach stałej gotowości, takich jak Standing NATO Maritime Group 1. W perspektywie średnioterminowej nie wyklucza się także obejmowania przez Szwedów funkcji dowódczych w takich zespołach.

    Obrona powietrzna jako kluczowa zdolność

    Jednym z kluczowych obszarów, w których NATO od lat identyfikuje istotne braki zdolnościowe, pozostaje morska obrona powietrzna. Szwedzka marynarka wojenna dysponuje rozbudowanymi systemami lądowymi, jednak przystąpienie do Sojuszu doprowadziło do uruchomienia programu LULEÅ, którego celem jest przeniesienie tych zdolności na komponent morski. Planowane fregaty obrony powietrznej mają stać się elementem zintegrowanej obrony powietrznej i przeciwrakietowej NATO, wzmacniając ochronę sił własnych Szwecji oraz infrastruktury sojuszniczej na Bałtyku.

    Na obecnym etapie program LULEÅ znajduje się w fazie wyboru państwa oraz partnera przemysłowego, który podejmie się budowy czterech fregat dla Svenska marinen zgodnie z wymaganiami strony szwedzkiej. Dopiero po rozstrzygnięciu tego kierunku możliwe będzie doprecyzowanie ostatecznej konfiguracji technicznej przyszłych jednostek.

    NATO na Bałtyku. Operacje morskie i systemy bezzałogowe

    Aktualne operacje NATO na Bałtyku pokazują, że zagrożenia nie mają już charakteru incydentalnego. Uruchomiona w 2025 roku inicjatywa „Baltic Sentry” przekształciła się w stały element systemu podwyższonej czujności, obejmując ochronę morskiej infrastruktury krytycznej oraz reagowanie na zagrożenia ze strony bezzałogowych statków powietrznych.

    W takich warunkach kluczowe znaczenie zyskują zdolności rozpoznania, obserwacji i dozoru. Szwedzka marynarka rozwija je poprzez szerokie wykorzystanie systemów bezzałogowych działających pod wodą, na jej powierzchni oraz w powietrzu. Pozwalają one odciążyć załogowe okręty i utrzymać ciągłość działań przez dłuższy czas.

    Uzupełnienie zdolności podwodnych i zaplecza logistycznego

    Elementem wspierającym działania długotrwałe będą także nowe okręty podwodne typu A26 Blekinge, których wejście do służby planowane jest na kolejną dekadę. Zwiększona autonomiczność tych jednostek wpisuje się w koncepcję stałej obecności operacyjnej na Bałtyku.

    Równolegle rozbudowywane jest zaplecze lądowe. Tworzenie batalionów wsparcia bojowego ma zapewnić siłom morskim zdolność prowadzenia operacji przez dłuższy czas bez utraty tempa działań.

    Zmiana myślenia o roli w Sojuszu

    Jak podkreślają przedstawiciele Svenska marinen, największa zmiana ma charakter koncepcyjny. Członkostwo w NATO oznacza nie tylko pozyskanie nowych okrętów i systemów uzbrojenia, lecz także inne postrzeganie własnej roli w systemie bezpieczeństwa zbiorowego. Przyszłe fregaty obrony powietrznej są w tym ujęciu symbolem tej transformacji – przejścia od obrony narodowej do aktywnego współtworzenia morskiej architektury bezpieczeństwa Sojuszu.

    Szwecja, inwestując we fregaty obrony powietrznej oraz rozwój zdolności w tym zakresie, jasno pokazuje, że jej obecność w NATO nie ma charakteru wyłącznie politycznego, lecz przekłada się na realny wkład w budowę morskich zdolności obronnych Sojuszu w regionie Morza Bałtyckiego.