Newsletter Subscribe
Enter your email address below and subscribe to our newsletter
Enter your email address below and subscribe to our newsletter

Lotniskowce stają się kluczem do rozwoju i modernizacji chińskiej marynarki wojennej. W kontekście rosnących ambicji ChRL na arenie międzynarodowej, rekrutacja pilotów i inwestycje w technologię okrętów podkreślają wagę, jaką Pekin przywiązuje do swojej potęgi morskiej.
W artykule
W odpowiedzi na rosnące ambicje, standardy rekrutacji pilotów w chińskim wojsku przeszły ewolucję. Jak podaje agencja informacyjna Reuters, kiedyś wojsko preferowało młodszych kandydatów, przyjmując tylko absolwentów szkół średnich poniżej 20. roku życia. W ubiegłym roku ALW zdecydowała się podnieść limit wieku do 24 lat.
Niedawne ogłoszenie w mediach społecznościowych chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej wskazuje na poszukiwania absolwentów kierunków ścisłych i inżynieriyjnych, którzy nie przekroczyli 26. roku życia. Celem jest przyciągnięcie tych, którzy chcą zostać pilotami maszyn startujących z okrętów, w tym lotniskowców. „Potrzeba wysokiej jakości talentów wojskowych staje się coraz bardziej paląca. Misje i zadania marynarki wciąż się rozszerzają. Tempo strategicznych zmian w marynarce szybko rośnie” – podkreślono w ogłoszeniu.
Czytaj więcej: https://portalstoczniowy.pl/najwiekszy-lotniskowiec-swiata-uss-gerald-r-ford-z-wizyta-we-wloszech/
Szkolenie dla przyszłych pilotów okaże się intensywne, trwające od trzech do czterech lat. Obejmować ono będzie naukę teoretyczną oraz praktykę w powietrzu. Po pomyślnym zakończeniu kursu, absolwenci będą mogli liczyć na bezpłatną opiekę zdrowotną dla siebie i swoich rodzin oraz wsparcie w zakresie mieszkania.
Wspomniani kandydaci na pilotów będą mięli szansę latać samolotami bazującymi na kreowanym do roli flagowego okrętu chińskiej marynarki wojennej – Typ-003 Fujian. Ten lotniskowiec, uznawany za technologiczną perłę w chińskiej flocie, waży 80 000 ton, co czyni go o 20 000 ton cięższym niż jego poprzednicy, takie jak Liaoning czy Shandong. Jego imponujące wymiary to około 320 m długości i 73 m szerokości, plasując go na poziomie amerykańskich lotniskowców typu Nimitz. Co więcej, jest napędzany potężną turbiną parową, wspomaganą przez 8 kotłów o łącznej mocy 220 000 KM. Estymuje się, że jego całkowita wyporność sięga około 100 000 ton.
Lotniskowce chińskiej marynarki wojennej różnią się od tych będących w służbie w US Navy, zwłaszcza typu Ford. Na przykład, lotniskowiec Typ-003 Fujian nie posiada napędu jądrowego. Powinien on jednak posiadać bardziej nowoczesny system napędowy niż radzieckie turbiny parowe na Liaoningu i Shandongu. Nie wiadomo jednak, czy będzie on wykorzystywał siłownię zintegrowaną (turbo generatory, lub diesel-generatory, współpracujące z elektrycznymi silnikami napędowymi). Brak napędu jądrowego na lotniskowcu może ograniczyć jego zasięg operacyjny.
Inną zaawansowaną technologią, o której często mówi się w odniesieniu do Type-003 Fujian jest EMALS (electro-magnetic aircraft launch system). Zastępuje on tradycyjną katapultę parową. Jest on mechanicznie prostszy i teoretycznie pozwala na szybsze starty. Ogólnie rzecz biorąc, chińska marynarka wojenna rozwija się bardzo szybko czerpiąc ze wzorców zachodnich oraz w niektórych dziedzinach opracowując własne unikalne rozwiązania.
Czytaj też: https://portalstoczniowy.pl/okret-wojenny-hms-lancaster-udaremnia-przemyt-duzej-ilosci-narkoptykow/
Jak podaje „South China Morning Post”, Type-003 Fujian ma wejść do służby w 2025 roku. Zgodnie z deklaracjami ChRL, siły zbrojne tego kraju mają przejść pełną modernizację do 2035 r., stając się jednym z czołowych wojsk na świecie. Lider Chin, Xi Jinping, podkreśla potrzebę „odrodzenia chińskiego narodu” z celem przywrócenia Tajwanu. Chociaż Pekin preferuje pokojowe środki, nie wyklucza użycia siły.
Jednym z głównych wyzwań, przed jakimi stoi chińska marynarka wojenna, są braki kadrowe, zwłaszcza wśród wysoko wykwalifikowanych pilotów. Dlatego tak duży nacisk kładziony jest na rekrutację i szkolenie nowych pilotów, którzy będą obsługiwać nowoczesne technologie, takie jak Typ-003 Fujian. Wzmożone działania w tym zakresie są odpowiedzią na potrzeby rosnącej floty i ambicje globalne Chin.
Autor: Mariusz Dasiewicz


Na Morzu Bałtyckim zakończono instalację dwóch morskich stacji elektroenergetycznych dla morskiej farmy wiatrowej Baltic Power – pierwszej tego typu inwestycji w polskiej wyłącznej strefie ekonomicznej. To milowy krok na drodze do uruchomienia jednego z największych projektów energetycznych w historii kraju.
W artykule
Baltic Power – wspólne przedsięwzięcie spółki ORLEN i kanadyjskiego koncernu Northland Power – zakończyło jeden z kluczowych etapów realizacji morskiej farmy wiatrowej: instalację dwóch morskich stacji elektroenergetycznych OSS West i OSS East. Każda z nich waży 2500 ton i została osadzona około 20 km na północ od Choczewa.
To właśnie za ich pośrednictwem energia wytwarzana przez 76 turbin wiatrowych o jednostkowej mocy 15 MW będzie przesyłana kablami eksportowymi na ląd, do stacji elektroenergetycznej w gminie Choczewo.
Zgodnie z założeniami projektu Baltic Power, możliwie największy zakres prac realizowany jest przez polskie podmioty. Elementy obu stacji powstały w stoczniach w Gdyni i Gdańsku, a za ich konstrukcję odpowiadała Grupa Przemysłowa Baltic – spółka należąca do Agencji Rozwoju Przemysłu.
Po zakończeniu prac stalowe konstrukcje przetransportowano do Danii, gdzie przeprowadzono ich finalne wyposażenie. Stacje osiągnęły wówczas docelową masę 2500 ton. Na pokładach zamontowano m.in. systemy transformatorowe (230 kV i 66 kV), urządzenia sterowania i nadzoru, generatory diesla oraz dźwigi dostarczone przez polską firmę Protea.
Instalacja morskich stacji elektroenergetycznych to jedno z kluczowych wyzwań projektu. Jej pomyślne zakończenie potwierdza wysoki poziom kompetencji zaangażowanych partnerów.
Ireneusz Fąfara, prezes ORLEN
Jak dodał, udział krajowych przedsiębiorstw w budowie komponentów dla farmy Baltic Power stanowi nie tylko impuls rozwojowy dla krajowego przemysłu, ale także buduje jego zdolności do udziału w kolejnych projektach offshore.
Udział polskich firm w całkowitym cyklu życia farmy Baltic Power – od projektowania przez budowę aż po eksploatację – szacowany jest na minimum 21 procent. Oprócz elementów stacji, w Polsce powstają także gondole turbin, fundamenty, kable lądowe oraz inne komponenty, a lokalne firmy odgrywają rolę głównych wykonawców w pracach instalacyjnych i budowlanych.
Zakończenie budowy farmy przewidywane jest na 2026 rok. Następnie rozpocznie się faza testów, certyfikacji oraz proces pozyskiwania pozwoleń.
Baltic Power będzie pierwszą morską farmą wiatrową na polskich wodach Bałtyku. Jej moc zainstalowana sięgnie 1,2 GW, a roczna produkcja energii wyniesie nawet 4 TWh – co odpowiada około 3% krajowego zapotrzebowania. Pozwoli to zasilić ponad 1,5 mln gospodarstw domowych.
Farma Baltic Power obejmuje obszar o powierzchni ponad 130 km², zlokalizowany 23 km od brzegu – na wysokości Łeby i Choczewa. Oznacza to, że jej powierzchnia jest porównywalna z obszarem całej Gdyni. Zrealizowana w tym miejscu inwestycja nie tylko wzmocni bezpieczeństwo energetyczne kraju, ale również wpisuje się w szerszy kontekst transformacji energetycznej i wykorzystania potencjału Morza Bałtyckiego – jako kluczowego obszaru dla zeroemisyjnej energetyki w Europie.
Źródło: Grupa ORLEN