Cena ropy Brent w okolicach 79 USD za baryłkę, a WTI – ok. 76 USD za baryłkę

Początek roku jest okresem umiarkowanego optymizmu na rynku ropy naftowej, który jest echem dobrych nastrojów także na szerokich rynkach finansowych, w tym na rynkach akcji. Cena ropy naftowej Brent porusza się w okolicach 79 USD za baryłkę, a notowania ropy naftowej WTI oscylują w granicach 76 USD za baryłkę.

Optymistyczna retoryka, obserwowana ostatnio na rynku ropy naftowej, jest związana z przekonaniem, że omikron będzie miał ograniczony i jedynie tymczasowy wpływ na globalne obostrzenia, a co za tym idzie, także na popyt na ropę naftową. Co prawda, w wielu krajach pojawiły się restrykcje, jednak były one stosunkowo niewielkie w porównaniu do tych obserwowanych przy wcześniejszych wariantach (od których także omikron okazał się mniej groźny pod kątem śmiertelności).

Optymizm związany ze wzrostem globalnego popytu na ropę naftową podziela także OPEC+. Rozszerzony kartel spotyka się już we wtorek w kwestii podjęcia decyzji dotyczącej limitów produkcji ropy naftowej w lutym. Oczekiwania zakładają, że OPEC+ nie dokona żadnych zmian w dotychczasowych planach, czyli, podobnie jak w poprzednich miesiącach, podniesie limity produkcji ropy naftowej o 400 tysięcy baryłek dziennie.

Z kolei w poniedziałek miało miejsce spotkanie OPEC w kwestii wyboru kolejnego sekretarza generalnego tej instytucji. Dotychczasowym był Muhammad Barkindo z Nigerii, którego 1 sierpnia br. zastąpi, według postanowień, Haitham al-Ghais z Kuwejtu.

Także w poniedziałek spotkał się techniczny komitet OPEC+ (Joint Technical Committee), który stanowi ciało doradcze dla państw rozszerzonego kartelu oraz na ogół prowadzi rozmowy tuż przed oficjalnym spotkaniem OPEC+. Zgodnie ze stosowaną wcześniej retoryką, JTC wypowiedział się w optymistyczny sposób na temat perspektyw popytu na ropę, podkreślając, że omikron powinien mieć niewielki wpływ na ten rynek w średnim terminie, co wynika z faktu, że świat jest już znacznie lepiej przygotowany na koronawirusa niż wcześniej.

Paweł Grubiak – prezes zarządu, doradca inwestycyjny w Superfund TFI

Źródło: ISBnews/Superfund TFI

.pl/category/offshore-energetyka/
Udostępnij ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Ostatnia fregata typu Mogami zwodowana

    Ostatnia fregata typu Mogami zwodowana

    22 grudnia w stoczni Mitsubishi Heavy Industries w Nagasaki odbyło się wodowanie przyszłej fregaty Yoshi (FFM 12). Jednostka ta domyka pierwszą serię fregat typu Mogami budowanych dla Japońskich Morskich Sił Samoobrony. Tym samym program 30FFM w swojej pierwotnej konfiguracji osiągnął zakładany finał produkcyjny.

    Geneza programu 30FFM

    Program fregat typu Mogami został uruchomiony w drugiej połowie minionej dekady jako odpowiedź na potrzebę szybkiej wymiany starzejących się niszczycieli eskortowych starszej generacji. Założeniem była budowa nowoczesnych okrętów nawodnych zdolnych do realizacji szerokiego spektrum zadań przy jednoczesnym skróceniu cyklu projektowo-produkcyjnego. W praktyce oznaczało to postawienie na wysoką automatyzację, ograniczenie liczebności załogi oraz standaryzację rozwiązań konstrukcyjnych.

    Stępkę prototypowej fregaty Mogami (FFM 1) położono sześć lat temu. Od tego momentu program realizowany był w tempie rzadko spotykanym w segmencie dużych okrętów bojowych. Osiem jednostek znajduje się już w służbie, natomiast Yoshi zamyka dwunastookrętową serię przewidzianą w pierwotnym planie.

    Fregata Yoshi – ostatnia z pierwszej serii

    Przyszła fregata Yoshi (FFM 12) została zamówiona w lutym 2024 r., a jej wejście do służby planowane jest na początek 2027 r. Nazwa okrętu nawiązuje do rzeki w prefekturze Okayama i po raz pierwszy pojawia się w historii japońskich okrętów wojennych. Jednostka formalnie kończy realizację pierwszej transzy programu 30FFM, który pierwotnie zakładał budowę 22 fregat, lecz został zredukowany do 12.

    Kontynuacja w wariancie zmodernizowanym

    Zakończenie budowy Yoshi nie oznacza końca samego programu. Japonia planuje dalszą produkcję fregat w wariancie zmodernizowanym, w którym szczególny nacisk położono na rozwój zdolności w zakresie poszukiwania i zwalczania okrętów podwodnych. Ma to bezpośredni związek z sytuacją bezpieczeństwa w regionie, gdzie aktywność flot państw dysponujących rozbudowanymi siłami podwodnymi pozostaje jednym z kluczowych czynników planistycznych.

    Mogami jako projekt eksportowy

    Zmodernizowana wersja fregaty typu Mogami została również wybrana jako punkt wyjścia do opracowania nowych okrętów dla Royal Australian Navy. W ramach programu SEA 3000 Australia planuje pozyskanie do 11 okrętów klasy fregata, które mają zastąpić eksploatowane obecnie jednostki typu Anzac. Japońska oferta oparta na Mogami pokonała konkurencyjny projekt MEKO A200, co otworzyło kolejny etap rozmów między Canberrą a Tokio.

    Departament Obrony Australii zakłada zawarcie wiążących umów handlowych w 2026 r., obejmujących zarówno współpracę przemysłową, jak i kwestie rządowe. Dla Japonii oznacza to pierwszy tak znaczący sukces eksportowy w segmencie okrętów wojennych klasy fregata.

    Symboliczne domknięcie etapu

    Wodowanie Yoshi ma wymiar wykraczający poza rutynowe wydarzenie stoczniowe. To wyraźny sygnał, że Japonia nie tylko odzyskała zdolność do seryjnej budowy nowoczesnych fregat w krótkim czasie, lecz także przygotowała grunt pod dalszy rozwój konstrukcji oraz jej umiędzynarodowienie. Program 30FFM osiągnął etap, na którym doświadczenia z budowy i eksploatacji pierwszej serii zaczynają realnie kształtować dalszy kierunek rozwoju tego programu w marynarce Japonii oraz wyznaczać jego kierunek eksportowy.