Czterem najnowszym lodołamaczom nadano imiona: czołowemu „Puma” i liniowym: „Narwal”, „Nerpa” i „Manat”.
„1400 koni mechanicznych – to jest moc, z jaką ten lodołamacz czołowy będzie dbał o bezpieczeństwo Polski i Polaków. Rząd Prawa i Sprawiedliwości nie ustaje i nie będzie ustawał w dbaniu o bezpieczeństwo Polaków w różnych wymiarach: bezpieczeństwo wewnętrzne, militarne – co widzimy dziś na wschodniej granicy, bezpieczeństwie finansowym – co widzimy w tarczy antycovidowej, a dzisiaj mamy kolejny element dbania o bezpieczeństwo przeciwpowodziowe” – powiedział wiceminister infrastruktury Grzegorz Witkowski.
Podziękował załogom lodołamaczy za „pracę w ekstremalnych warunkach”. „I dlatego nie moglibyśmy sobie spojrzeć w lustro jako odpowiedzialny rząd, kiedy wysyłamy te nasze dzielne załogi, żeby dbały o bezpieczeństwo Polaków na 40-letnich wysłużonych jednostkach, które w takich ekstremalnych warunkach bardzo często się psują, nie spełniają swojej roli, nie są wielozadaniowe, a wymagamy od załogi, żeby kruszyli lód” – mówił wiceminister.
Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gdańsku Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie dysponuje łącznie dziewięcioma lodołamaczami.
Oprócz „Pumy”, „Narwala”, „Nerpy” i „Manata”, RZGW w Gdańsku posiada jeszcze pięć starszych lodołamaczy: czołowego „Tygrysa” (rok produkcji 1984 r.) i liniowe: „Rekin” (1991 r.), „Orka” (1991 r.), „Foka” (1988 r.) i „Żbik” (1989 r.).
Wszystkie lodołamacze stacjonują w bazie na terenie śluzy w Gdańsku Przegalinie.
Dwa z nowych lodołamaczy – „Puma” i „Narwal” zostały już przetestowane w warunkach zimowych podczas akcji lodowej na Wiśle w lutym tego roku.
Nowe lodołamacze są nie tylko wyposażone w nowoczesny silnik i urządzenia sterujące oraz nawigacyjne, pozwalające sprawniej prowadzić akcję lodołamania, ale także przewidziano na nich zainstalowanie urządzeń do sondowania dna koryta rzecznego stosowanych podczas kontrolowania szlaku żeglownego i prac badawczych.
Nowe jednostki pełnią też funkcje holowników, jak również prowadzą czynności ratownicze. Będą mogły też zwalczać rozlewy ropopochodne poprzez możliwość zainstalowania na pokładzie bębna z zaporą.
W ramach projektu pn. „Budowa lodołamaczy dla RZGW Gdańsk” zaprojektowano, wybudowano i wdrożono do służby cztery lodołamacze: jeden czołowy i trzy liniowe. Pozostała jeszcze do zrealizowania infrastruktura techniczna wspierająca akcje lodołamania dla nowych jednostek na terenie węzła wodnego Przegalina.
Budżet projektu wynosi 78,6 mln zł, z czego 85 proc. stanowi dotacja z budżetu Unii Europejskiej z Funduszu Spójności w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko 2014-2020.
Podstawowym zadaniem lodołamaczy czołowych jest wyłamywanie w lodzie rynny umożliwiającej swobodny odpływ kry. Używa się ich również do rozbijania zatorów lodowych i uwalniania z oblodzenia filarów mostów oraz budowli hydrotechnicznych. Zadaniem lodołamacza liniowego jest natomiast poszerzanie wyłamanej uprzednio rynny, rozbijanie dużych tafli lodu oraz zapewnienie ich spływu.
W granicach działania RZGW w Gdańsku znajduje się odcinek Wisły o długości 257,5 km – od ujścia do okolic Włocławka. Najważniejszym i newralgicznym punktem dla pracy lodołamaczy jest ujście Wisły. Zatory w tym miejscu nie tylko zagrażają bezpieczeństwu Żuław Wiślanych, ale i terenów położonych znacznie dalej od morza.
Koryto ujścia Wisły musi umożliwić swobodny spływ lodu do Zatoki Gdańskiej przez całą zimę. Łamanie lodu zawsze zaczyna się od ujścia i podąża w górę rzeki. Taki sposób prowadzenia akcji lodołamania gwarantuje swobodny spływ kry do zatoki, zapobiega jednocześnie powstawaniu zatorów i zapewnia bezpieczeństwo pracy jednostek uczestniczących w akcji.
Autor: Robert Pietrzak/PAP