Ćwiczenia w Porcie Wojennym w Gdyni. Policjant trafił do szpitala

Środowe ćwiczenia w Porcie Wojennym w Gdyni niestety zakończyły się niefortunnym zdarzeniem. Jak informują Edyta Żemła i Marcin Wyrwał z portalu onet.pl, jeden z uczestników – policjant z Centralnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji „BOA” – doznał wypadku, po którym konieczne było jego natychmiastowe przewiezienie do szpitala.
Zdarzenie miało miejsce podczas szkolenia z obszaru „Bezpieczeństwa”, na którym policjanci doskonalili swoje umiejętności w przeciwdziałaniu aktom terrorystycznym. W ramach środowych ćwiczeń przewidziano desant ze śmigłowca na pokład okrętu wojennego. Niestety, jeden z funkcjonariuszy, podczas desantu nieszczęśliwie spadł wprost na pokład tego okrętu.
Dane, które otrzymali dziennikarze Onetu od Mariusza Ciarki, rzecznika prasowego Komendy Głównej Policji, potwierdzają ten incydent. „Zdarzenie miało miejsce podczas rutynowych ćwiczeń z zakresu Bezpieczeństwa. Wszystko działo się zgodnie z planem szkolenia. W trakcie desantu na okręt doszło do niekontrolowanego, szybkiego zjazdu jednego z funkcjonariuszy na linie. Ostatnie pięć metrów pokonał w sposób niekontrolowany” – wyjaśnił rzecznik.
Czytaj więcej: https://portalstoczniowy.pl/kormoran-ii-i-burza-przed-remontem/
Funkcjonariuszowi, który został poszkodowany w wyniku wypadku, natychmiast udzielono pomocy na miejscu zdarzenia. Po udzieleniu pierwszej pomocy, poszkodowany został przetransportowany śmigłowcem do szpitala Marynarki Wojennej w Gdańsku. Jak zapewnia rzecznik Komendy Głównej Policji, Mariusz Ciarka, wstępne badania nie wykazały poważniejszych obrażeń.
Ćwiczenia „Bezpieczeństwa” przeprowadzone w Porcie Wojennym w Gdyni, zrealizowane przy użyciu śmigłowca Black Hawk, stanowiły intensywne i wnikliwe doświadczenie dla policjantów z Centralnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji „BOA”. Ta jednostka, wyspecjalizowana w zwalczaniu przestępczości zorganizowanej, przez okres ćwiczeń była poddawana wymagającym procedurom i działaniom szkoleniowym.
Źródło: onet.pl/MD

Francuski statek rybacki osiadł na skałach u wybrzeży w Irlandii

W niedzielę 14 grudnia francuski statek rybacki Fastnet w wyniku utraty napędu i trudnych warunków pogodowych osiadł na podłożu skalnym przy wejściu do portu Dingle w hrabstwie Kerry na południowo-zachodnim wybrzeżu Irlandii.
W artykule
Awaria napędu i wejście na skały przy Dingle
Do zdarzenia doszło krótko po opuszczeniu portu Dingle na południowo-zachodnim wybrzeżu Irlandii. Francuski statek rybacki Fastnet po awarii układu napędowego utracił zdolność manewrowania. Silny wiatr oraz wysoka fala uniemożliwiły utrzymanie kontrolowanego kursu, w efekcie czego jednostka została zniesiona w kierunku brzegu i weszła na skały w rejonie plaży Bínn Bán, kilka metrów poza osłoniętym akwenem portowym. Pozycja statku w strefie przyboju stwarzała ryzyko dalszych uszkodzeń konstrukcji kadłuba.
Akcja ratownicza, warunki pogodowe i dalsze działania
Na pokładzie Fastnet przebywało 14 członków załogi. Po zgłoszeniu sytuacji alarmowej irlandzkie służby ratownicze uruchomiły skoordynowaną akcję, którą prowadziło Valentia Marine Rescue Sub-Centre. Na miejsce skierowano śmigłowiec ratowniczy Rescue 115, samolot poszukiwawczo-ratowniczy oraz jednostki nawodne Royal National Lifeboat Institution i lokalnej straży przybrzeżnej. Załogę podjęto bezpośrednio z pokładu jednostki przy użyciu wciągarki pokładowej śmigłowca irlandzkiej Straży Przybrzeżnej Rescue 115. Wszyscy rybacy zostali następnie bezpiecznie dostarczeni na ląd.
W rejonie zdarzenia panują trudne warunki pogodowe. Met Éireann wydał ostrzeżenia dla hrabstw Cork i Kerry, wskazując na intensywne opady, wzburzone morze oraz podwyższone ryzyko niebezpieczeństwa dla staków znajdujących się na tych wodach. Równolegle prowadzone są działania związane z oceną stanu technicznego kadłuba Fastnet oraz monitoringiem potencjalnego wycieku paliwa. Na obecnym etapie służby nie potwierdziły wystąpienia wycieku paliwa do pobliskich wód. Jednostka pozostaje pod obserwacją, a jej stan techniczny jest oceniany.










