Enter your email address below and subscribe to our newsletter

Ćwiczenia w Porcie Wojennym w Gdyni. Policjant trafił do szpitala

Środowe ćwiczenia w Porcie Wojennym w Gdyni niestety zakończyły się niefortunnym zdarzeniem. Jak informują Edyta Żemła i Marcin Wyrwał z portalu onet.pl, jeden z uczestników – policjant z Centralnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji „BOA” – doznał wypadku, po którym konieczne było jego natychmiastowe przewiezienie do szpitala.

Zdarzenie miało miejsce podczas szkolenia z obszaru „Bezpieczeństwa”, na którym policjanci doskonalili swoje umiejętności w przeciwdziałaniu aktom terrorystycznym. W ramach środowych ćwiczeń przewidziano desant ze śmigłowca na pokład okrętu wojennego. Niestety, jeden z funkcjonariuszy, podczas desantu nieszczęśliwie spadł wprost na pokład tego okrętu.

Dane, które otrzymali dziennikarze Onetu od Mariusza Ciarki, rzecznika prasowego Komendy Głównej Policji, potwierdzają ten incydent. „Zdarzenie miało miejsce podczas rutynowych ćwiczeń z zakresu Bezpieczeństwa. Wszystko działo się zgodnie z planem szkolenia. W trakcie desantu na okręt doszło do niekontrolowanego, szybkiego zjazdu jednego z funkcjonariuszy na linie. Ostatnie pięć metrów pokonał w sposób niekontrolowany” – wyjaśnił rzecznik.

Czytaj więcej: https://portalstoczniowy.pl/kormoran-ii-i-burza-przed-remontem/

Funkcjonariuszowi, który został poszkodowany w wyniku wypadku, natychmiast udzielono pomocy na miejscu zdarzenia. Po udzieleniu pierwszej pomocy, poszkodowany został przetransportowany śmigłowcem do szpitala Marynarki Wojennej w Gdańsku. Jak zapewnia rzecznik Komendy Głównej Policji, Mariusz Ciarka, wstępne badania nie wykazały poważniejszych obrażeń.

Ćwiczenia „Bezpieczeństwa” przeprowadzone w Porcie Wojennym w Gdyni, zrealizowane przy użyciu śmigłowca Black Hawk, stanowiły intensywne i wnikliwe doświadczenie dla policjantów z Centralnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji „BOA”. Ta jednostka, wyspecjalizowana w zwalczaniu przestępczości zorganizowanej, przez okres ćwiczeń była poddawana wymagającym procedurom i działaniom szkoleniowym.

Źródło: onet.pl/MD

Udostępnij ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Austal: budujemy okręty i wspieramy lokalną społeczność

    Austal: budujemy okręty i wspieramy lokalną społeczność

    Od lat Austal kojarzy się przede wszystkim z nowoczesnym przemysłem okrętowym i współpracą z siłami morskimi państw sojuszniczych. Dla firmy równie ważne pozostaje jednak zaangażowanie w życie lokalnych społeczności w Australii Zachodniej.

    Austal i wsparcie lokalnej społeczności

    Od ponad dekady pracownicy Austal oraz fundusz Austal Giving wspierają działalność The Hospital Research Foundation Group, która finansuje badania nad chorobami sercowo-naczyniowymi, cukrzycą oraz nowotworami, w tym rakiem prostaty. Jednym z najnowszych projektów objętych wsparciem jest praca dr. Aarona Beasleya z Edith Cowan University (ECU), skoncentrowana na poprawie metod leczenia zaawansowanego czerniaka.

    Czytaj więcej: John Rothwell ustępuje ze stanowiska prezesa Austal

    Wsparcie badań medycznych – The Hospital Research Foundation

    Austal akcentuje, że odpowiedzialność biznesu nie kończy się na bramie stoczni. Firma chce być postrzegana nie tylko jako producent okrętów, lecz także jako partner, który realnie wzmacnia potencjał lokalnej społeczności poprzez długofalowe wspieranie badań ratujących życie.

    Mathew Preedy, dyrektor operacyjny Austal oraz przewodniczący Austal Giving, podkreśla, że dla firmy kluczowe znaczenie ma realny wpływ tych działań na przyszłość:

    „Widzimy, jaką różnicę może przynieść nasze wsparcie dla przyszłych pokoleń. Dlatego tak mocno zachęcamy pracowników do angażowania się w inicjatywy charytatywne oraz wspieramy organizacje takie jak The Hospital Research Foundation” – zaznacza.

    Tak trochę prywatnie: nigdy wcześniej nie natknąłem się w mediach na wiadomość o tak szerokim zaangażowaniu zakładu stoczniowego w projekty medyczne, co samo w sobie wydało mi się wyjątkowo ciekawe. Przemysł okrętowy zwykle kojarzy się z ciężką pracą, stalą i precyzją inżynierską, lecz w tym przypadku widać coś znacznie więcej – autentyczną troskę o lokalną społeczność. Piszę o tym nie bez powodu, bo sam od 35 lat zmagam się z cukrzycą typu 1. Dlatego każde wsparcie badań nad chorobami przewlekłymi oraz sercowo-naczyniowymi szczególnie do mnie przemawia i budzi szczerą wdzięczność.