Jak przypomniał w rozmowie z PAP Daniel Obajtek, nowa strategia do 2030 r. zakłada ograniczenie o 20 proc. emisji CO2 z istniejących instalacji rafineryjnych i petrochemicznych. „Ograniczanie emisji z rafinerii przerabiających w ten sposób ropę ma jak najbardziej sens” – podkreślił, wskazując równocześnie, że niższa emisyjność wytwarzanych przez koncern produktów poprawia konkurencyjność Grupy Orlen na poszczególnych rynkach.
Zdaniem prezesa, nie można już twierdzić, że ropa w naszej części Europy będzie przerabiana przez lata bez żadnych zmian. „Przerób ropy na tradycyjne paliwa w tej części Europy będzie miał zdecydowanie dłuższą przyszłość niż w Europie Zachodniej” – ocenił Obajtek. Jego zdaniem, wypieranie przez paliwa alternatywne paliw tradycyjnych zaobserwujemy najpierw w Europie Zachodniej, a dopiero potem w Środkowej i Wschodniej.
„Czym bardziej będziemy przesuwać się w Europie z Zachodu na Wschód – tym przerób ropy na tradycyjne paliwa będzie się utrzymywał dłużej. Uważam, że w Polsce sprzedaż paliw w ciągu 10 lat utrzyma się na obecnym poziomie” – powiedział Obajtek.
Dlatego, jak wskazał, w strategii chodzi o to, żeby „wycisnąć” ile się da z każdej baryłki ropy, ale z wykorzystaniem nowych technologii, dbając równocześnie o niski poziom emisji. Dodatkowo już teraz trzeba postawić na przerób ropy nie tylko na paliwa, ale również w kierunku petrochemii – dodał.
W strategii Orlenu do 2030 r., na poprawę efektywności rafinerii przewidziano 24 mld zł nakładów inwestycyjnych w perspektywie 2030 r., podczas gdy wydatki na petrochemię mają osiągnąć poziom 44 mld zł.
Z kolei gaz – w ocenie prezesa Orlenu – jeszcze długo będzie potrzebny nie tylko jako paliwo do elektrowni gazowych, które Orlen chce budować. Chodzi też o petrochemię, gdzie gaz będzie zawsze potrzebny – zaznaczył. „Nie da się zrobić nowoczesnej petrochemii, czy produkować nawozów bez odpowiednio konkurencyjnej ceny gazu” – zaznaczył.
„Musimy więc mieć zapewnione bezpieczeństwo dostaw gazu” – podkreślił. Stąd strategiczne znaczenie dla Orlenu aktywów wydobywczych PGNiG. Jak dodał Obajtek, Orlen chciałby zamknąć proces przejęcia Lotosu – do końca 2021 r. Podobny harmonogram zakładany jest dla akwizycji PGNiG, chociaż ten proces może się przesunąć na przełom 2021 i 2022 r.
Istotnym obszarem rozwoju w ramach segmentu petrochemicznego będzie też recykling plastików. Strategia zakłada uruchomienie ok. 300 – 400 tys. ton mocy przetwórczych tworzyw sztucznych w perspektywie 2030 r.
„Surowce naturalne są dziś bardzo drogie, więc zamykanie obiegu i recykling prowadzi do ich zastępowania. Na pewno pojawią się też regulacje obligujące do pewnego poziomu recyklingu w petrochemii” – podkreślił prezes Orlenu.
W energetyce koncern planuje obniżyć emisyjność produkcji energii elektrycznej o 33 proc. z obecnych ok. 360 kg CO2 na MWh. Ale – jak zaznaczył prezes – nie poprzez wyłączanie aktywów produkcyjnych, ale uruchamianie nowych, nisko- i zeroemisyjnych, jak OZE czy elektrownie gazowe.
„Koszty CO2 są coraz wyższe, w energetykę nisko- i zeroemisyjną trzeba inwestować. To absolutnie słuszny kierunek” – ocenił Daniel Obajtek.
Mówiąc o planowanych inwestycjach w morską energetykę wiatrową i poszukiwaniach przez Orlen partnera, Obajtek podkreślił, że nie można patrzeć na to przedsięwzięcie przez pryzmat jednej koncesji na farmę wiatrową. Przy wyborze partnera należy rozważać m. in. potencjał dalszego rozwoju tego obszaru. Jak dodał, proces pozyskania partnera do offshore może się przesunąć na początek 2021 r. Natomiast nawet w takim w takim scenariuszu, nie będzie to miało wpływu na harmonogram przygotowania inwestycji. Ważna jest też możliwość otwarcia produkcji najważniejszych elementów morskich farm wiatrowych w Polsce – wskazał prezes.
Źródło: PAP