Enter your email address below and subscribe to our newsletter

Działania ZSMiL i MARKOS na rzecz odbudowy tradycji stoczniowych

Zespół Szkół Mechanicznych i Logistycznych (ZSMiL) w Słupsku, jedna z największych szkół średnich w regionie, połączył siły z jednym z największych pracodawców na Pomorzu Środkowym, firmą MARKOS, aby otworzyć dla młodych ludzi nowe perspektywy rozwoju oraz przywrócić tradycje stoczniowe.

W nowym roku szkolnym zostanie uruchomiona klasa dla przyszłych specjalistów budowy jachtów i łodzi. Nowy profil kształcenia będzie realizowany w ramach branżowej szkoły pierwszego stopnia, w systemie dualnym, łączącym teorię z praktyką.

Dyrektor ZSMiL w Słupsku, Barbara Zakrzewska, podkreśla, że nowy kierunek kształcenia jest odpowiedzią na potrzeby lokalnego rynku pracy, a jego uruchomienie stanowi ogromną szansę dla regionu i młodych ludzi, którzy marzą o pracy przy światowych projektach.

Firma MARKOS chce zatrudnić młodych ludzi do pracy przy wyrobach eksportowanych na cały świat. Celem jest odbudowanie potencjału przemysłowego w rejonie Głobina oraz rozwijanie marki polskiego przemysłu. Młodzi pracownicy będą mieli okazję poznać zawód oraz przyczynić się do budowania sukcesu firmy.

Cezary Koseski, prezes MARKOS

Czytaj więcej: https://portalstoczniowy.pl/tragedia-na-morzu-pozar-na-indonezyjskim-tankowcu-kristin/

Uczniowie będą nabywać wiedzę dotyczącą montażu elementów konstrukcyjnych, sposobów produkcji elementów łodzi i jachtów, jak również umiejętności prac konserwacyjno-remontowych. Zajęcia teoretyczne w szkole zostaną uzupełnione o praktyczne szkolenie zawodowe w firmie MARKOS, specjalizującej się w produkcji jachtów i łodzi.

Nie można zapominać o innych aspektach życia, takich jak zdrowie, rodzina czy życie prywatne. Sukces nie jest tylko kwestią pracy, ale też balansu między różnymi sferami życia. Trzeba umieć dbać o swoje zdrowie i relacje z bliskimi, żeby osiągnąć pełnię szczęścia i spełnienia.

Szymon Koseski, członek zarządu MARKOS

Wprowadzenie nowego profilu kształcenia do oferty ZSMiL w Słupsku rozwinie pole współpracy obu stron. Już dziś wśród pracowników MARKOS są absolwenci Mechanika, którzy trafili do zakładu w ramach odbywania praktyk zawodowych i sami później zdecydowali o związaniu się z firmą na dłużej. Firma MARKOS wraz ze ZSMiL w Słupsku stawiają sobie za cel odbudowanie tradycji przemysłu stoczniowego na obszarze Pomorza Środkowego i liczą, że wspólnie osiągną sukcesy w branży.

Chcemy przygotować ludzi do dalszej współpracy i rozwijania się w naszej firmie. Będziemy otwarci na wykwalifikowanych specjalistów z tego kierunku.

Dariusz Ustjanowski, dyrektor produkcji MARKOS

Źródło: MARKOS

Udostępnij ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Powrót brytyjskiej grupy lotniskowcowej HMS Prince of Wales

    Powrót brytyjskiej grupy lotniskowcowej HMS Prince of Wales

    Po ośmiu miesiącach aktywności na trzech oceanach brytyjska grupa lotniskowcowa z HMS Prince of Wales powróciła 30 listopada do Portsmouth. Tym wejściem Royal Navy zamknęła operację Highmast — największe rozmieszczenie sił morskich w bieżącym roku.

    Symboliczny finał operacji Highmast

    Rankiem, w końcówce listopada, okręty brytyjskiej grupy lotniskowcowej zaczęły wchodzić do Portsmouth. Lotniskowiec HMS Prince of Wales prowadził szyk powrotny, zamykając tym samym globalną kampanię, w ramach której zespół pokonał ponad 40 tys. mil morskich — dystans odpowiadający półtorakrotnemu okrążeniu Ziemi.

    Powitanie miało wymiar uroczysty, zgodny z tradycją Royal Navy: jednostki portowe wykonały salut wodny, zaś załogi eskort i pomocniczych okrętów stanęły wzdłuż burt. Po wielu miesiącach nieobecności marynarze i lotnicy wrócili do rodzin, kończąc etap najbardziej kompleksowej operacji tej części floty od kilku lat.

    Osiem miesięcy globalnej obecnści

    Operacja Highmast rozpoczęła się wiosną, kiedy z Portsmouth i Bergen wyszły pierwsze okręty tworzące grupę zadaniową. Jej głównym celem było potwierdzenie zdolności Royal Navy do prowadzenia wielodomenowych działań dalekomorskich oraz utrzymania spójnej współpracy z sojuszniczymi okrętami.

    W trakcie misji grupa operowała kolejno na Morzu Śródziemnym, w obszarze Kanału Sueskiego, na Oceanie Indyjskim oraz w zachodniej części Indo-Pacyfiku. W tym czasie przeprowadzono szereg ćwiczeń, w tym z marynarkami Włoch, Japonii, Australii, Kanady i Norwegii.

    Dowódca zespołu, komandor James Blackmore, określił operację jako „najszerszy sprawdzian brytyjskiej projekcji siły od lat”, podkreślając jednocześnie wzrost interoperacyjności i zdolności bojowej grupy.

    Skład i możliwości zespołu HMS Prince of Wales

    Trzon Carrier Strike Group stanowił lotniskowiec HMS Prince of Wales, na którego pokładzie operowało skrzydło lotnicze złożone z samolotów F-35B oraz śmigłowców ZOP i maszyn rozpoznawczych. Uzupełnienie stanowiły niszczyciel rakietowy HMS Dauntless, fregata HMS Richmond, norweska fregata HNoMS Roald Amundsen oraz jednostki wsparcia — tankowiec RFA Tideforce i logistyczny HNoMS Maud.

    W kulminacyjnej fazie misji, podczas ćwiczeń na Indo-Pacyfiku, siły zespołu liczyły ponad 4 tysiące żołnierzy i marynarzy.

    Kluczowe wnioski z misji Highmast

    Zakończona kampania miała znaczenie wykraczające poza tradycyjny pokaz bandery. HMS Prince of Wales po serii wcześniejszych problemów technicznych przeszedł pełny cykl eksploatacyjny, obejmujący przeloty, intensywne działania lotnicze oraz współpracę w warunkach, które sprawdzają możliwości układu napędowego, systemów pokładowych oraz modułów sterowania lotami.

    Misja była więc testem nie tylko dla całego zespołu, ale i samego lotniskowca, który tym etapem potwierdził pełną gotowość do globalnych operacji. Dla Royal Navy oznacza to domknięcie okresu niepewności oraz wejście w etap stabilnej eksploatacji obu brytyjskich superlotniskowców.

    Powrót jest równie istotny jak jej wyjście

    Operacja Highmast udowodniła, że Wielka Brytania pozostaje zdolna do nieprzerwanej obecności na głównych morskich szlakach komunikacyjnych, szczególnie w regionie Indo-Pacyfiku. W sytuacji rosnącej aktywności floty chińskiej i agresywnych działań rosyjskich — zarówno w Arktyce, jak i na Morzu Śródziemnym — wartościowa obecność sojuszniczych komponentów nabiera szczególnego znaczenia.

    Zakończenie operacji pokazuje także, jak duże znaczenie ma utrzymanie ciągłości działań Royal Navy. Powrót HMS Prince of Wales nie kończy brytyjskiej aktywności na Indo-Pacyfiku — stanowi raczej zamknięcie pierwszej z serii zaplanowanych rotacji, które w ciągu kolejnych lat mają stać się fundamentem obecności brytyjskiej bandery na kluczowych szlakach morskich.

    Kampania, która przejdzie do historii Royal Navy

    Ośmiomiesięczna misja Highmast zapisze się jako jedno z najważniejszych przedsięwzięć brytyjskiej floty ostatnich lat. Zespół przeszedł pełne spektrum działań — od ćwiczeń sojuszniczych po operacje realizowane w rozległych akwenach zachodniej części Indo-Pacyfiku.

    Powrót grupy lotniskowcowej, z HMS Prince of Wales na czele, stanowi potwierdzenie, że brytyjski system lotniskowcowy jest w stanie prowadzić globalne operacje w sposób ciągły, niezawodny i zgodny z wymaganiami współczesnej architektury bezpieczeństwa.