Czy rosyjskie drony morskie zmienią układ sił na Bałtyku? [część 1]
![Czy rosyjskie drony morskie zmienią układ sił na Bałtyku? [część 1] / Portal Stoczniowy](https://portalstoczniowy.pl/wp-content/uploads/2025/02/dron-pl-flag-2.png)
Ostatnie tygodnie obfitowały w doniesienia medialne o dynamicznym rozwoju rosyjskich bezzałogowych systemów morskich. Bezzałogowe łodzie nawodne i podwodne roboty, naszpikowane sztuczną inteligencją i – według Moskwy – przewyższające zachodnie odpowiedniki, mają niebawem trafić na Bałtyk. To budzi pytania o przyszły układ sił w regionie i zdolność Marynarki Wojennej RP do przeciwdziałania nowemu zagrożeniu.
W artykule
Czy faktycznie mamy do czynienia z przełomem technologicznym, który może zmienić dynamikę operacji morskich? A może to tylko propaganda Kremla, mająca na celu zastraszenie sąsiadów? Pewne jest jedno – Rosja, mimo swoich problemów, potrafi inwestować w technologie wojskowe i niejednokrotnie zaskakiwała Zachód rozwiązaniami, których skuteczność oceniano sceptycznie, aż do momentu ich realnego zastosowania.
Rosja przyspiesza rozwój morskich dronów uderzeniowych
Przez pierwsze lata wojny na Ukrainie Rosja stosowała bezzałogowe łodzie jedynie sporadycznie, np. podczas ataku na most w okolicach Odessy. Teraz jednak Kreml zdecydował o stworzeniu jednolitego centrum kompetencyjnego, które ma przyspieszyć rozwój i produkcję tego typu jednostek. Jak poinformował Nikołaj Patruszew, asystent prezydenta Rosji i przewodniczący Kolegium Morskiego FR, celem jest unifikacja działań oraz zwiększenie efektywności bojowej nowych systemów.
Wśród rosyjskich dronów morskich wyróżnia się Wizir – siedmiometrowa łódź wykonana z materiałów obniżających jej wykrywalność radarową. Może poruszać się z prędkością do 80 km/h i ma zasięg do 500 kilometrów. Wyposażona w kamery termowizyjne oraz radar, jest zdolna do przeprowadzania ataków z użyciem 600-kilogramowej głowicy bojowej.
Jeszcze trudniejszym do wykrycia i przechwycenia ma być Orkan – mniejszy, bo 5,3-metrowy dron-kamikadze, zaprojektowany do szybkich ataków uderzeniowych. Wyposażony w termowizyjny moduł naprowadzania, może stanowić poważne zagrożenie dla jednostek nawodnych, zwłaszcza gdy zostanie użyty w roju kilku lub kilkunastu egzemplarzy jednocześnie.
Bezzałogowe systemy podwodne – cicha broń Kremla
Najbardziej intrygującym elementem rosyjskiego programu są podwodne drony MMT-300 i MMT-3000, nazwane przez Zachód „Yellow Submarine”. Te autonomiczne jednostki mogą schodzić pod wodę na głębokość od 300 metrów do nawet 3 kilometrów. Ich głównym zadaniem jest rozpoznanie dna morskiego i wykrywanie okrętów podwodnych. Nietrudno jednak przewidzieć inne potencjalne zastosowania – te drony mogą służyć do sabotażu podwodnej infrastruktury krytycznej, takiej jak kable energetyczne czy gazociągi.
Do ich transportu Rosjanie planują wykorzystać specjalne, ciężkie bezzałogowe łodzie. Cały projekt realizowany jest przez nowe centrum kompetencyjne, które ma skupić najlepszych rosyjskich ekspertów wojskowych i technologicznych.
Co dalej?
Rosja nie kryje ambicji rozwinięcia floty bezzałogowych systemów morskich i ich szerokiego wykorzystania w potencjalnych konfliktach. Czy Polska jest gotowa na tego typu zagrożenia? Jakie sukcesy odnieśliśmy już w dziedzinie dronów i systemów bezzałogowych? Gdzie powinniśmy inwestować, by nie pozostać w tyle?
O tym w kolejnej części moich spostrzeżeń.
Autor: Robert Dmochowski

-
US Navy wybiera okręty desantowe od Damena?

Ogłoszona 5 grudnia decyzja sekretarza marynarki Stanów Zjednoczonych przesądziła o kierunku dalszych prac nad nowymi okrętami desantowymi średniej wielkości. W postępowaniu dotyczącym programu LSM, US Navy wskazała jako zwycięzcę europejski koncern Damen, którego propozycja najlepiej odpowiadała przyjętym założeniom operacyjnym i harmonogramowym.
W artykule
Projekt LST-100 w programie LSM US Navy
Podstawą oferty niderlandzkiej grupy stał się projekt LST-100, który zostanie zaadaptowany na potrzeby amerykańskiej floty. Zgodnie z deklaracjami strony wojskowej, pierwsze prace stoczniowe mogłyby ruszyć w 2026 roku, co przy zachowaniu zakładanego tempa realizacji umożliwiłoby przekazanie pierwszej jednostki do służby w 2029 roku. Skala programu zakłada pozyskanie docelowo około 35 okrętów, przeznaczonych zarówno dla US Navy, jak i Korpusu Piechoty Morskiej Stanów Zjednoczonych.
Istotnym elementem amerykańskiego podejścia do programu jest ograniczenie ingerencji w bazową dokumentację techniczną. Zamiast daleko idących modyfikacji przewidziano jedynie dostosowanie projektu do obowiązujących standardów US Navy, wymagań dotyczących wyposażenia oraz integracji z systemami wykorzystywanymi przez lotnictwo morskie i USMC. Takie podejście ma pozwolić na skrócenie cyklu projektowego i zmniejszenie ryzyka opóźnień.
Rola okrętów LSM w działaniach USMC
Równolegle z ogłoszeniem wyboru programu zawarto porozumienie dotyczące nabycia praw do dokumentacji technicznej LST-100, których wartość określono na 3,3 mln USD. Rozwiązanie to daje stronie amerykańskiej pełną swobodę w zakresie wyboru stoczni realizujących kolejne etapy programu – od budowy seryjnej, przez wsparcie eksploatacji, po przyszłe modernizacje. Zgodnie z zapowiedziami w realizację programu ma zostać włączona możliwie szeroka grupa zakładów stoczniowych.
Nowe okręty desantowe typu LSM (Landing Ship Medium) mają odegrać kluczową rolę w działaniach USMC na wodach Oceanu Spokojnego, umożliwiając szybkie przemieszczanie pododdziałów pomiędzy rozproszonymi punktami operacyjnymi. W założeniu będą one uzupełniać potencjał dużych okrętów desantowych-doków, zapewniając większą elastyczność działania w środowisku nasyconym środkami rażenia przeciwnika.









