Meyer Turku: 807 mln euro przychodu i 32 mln euro zysku w 2017 r.

Fińska stocznia Meyer Turku Oy podała wyniki finansowe za 2017 r. Z informacji spółki wynika, że firma w ub.r. odnotowała 32 mln euro zysku netto przy 807,7 mln euro przychodu. Zysk zostanie przeznaczony na sfinansowanie programu inwestycyjnego w stoczni.
Zarząd Mayer Turku jest zadowolony z osiągniętych wyników. Spółka przekazała w komunikacie, że w ujęciu rok do roku przychód i zysk netto wzrosły.
W 2016 r. Meyer Turku Oy odnotowała 26,2 mln euro zysku netto (3,3 proc. przychodu), podczas gdy w 2017 r. stocznia zarobiła 32,2 mln euro netto (4,0 proc. przychodu). Dla porównania: jeszcze w 2015 r. stocznia odnotowała 16,5 mln euro zysku netto (2,8 proc. przychodu).
W ub.r. Meyer Turku dostarczyła klientom dwa nowe statki. W styczniu ub.r. estońskim liniom promowym Tallink przekazała prom LNG Megastar, a następnie w maju ub.r. niemiecka firma TUI odebrała Mein Schiff 6.
Zarząd Meyer Turku przekazał, że realizuje program inwestycyjny o wartości 200 mln euro. Za te pieniądze stocznia pozyska m.in. nowy dźwig typu goliath o udźwigu 1 200 ton. Firma otworzy też nowy zakład obróbki wstępnej. W planach ma budowę nowego magazynu oraz inwestycje w systemy informatyczne. Fińska spółka podkreśliła, że inwestycje są pilnie potrzebne, ponieważ nowy sprzęt musi zastąpić starzejące się maszyny. W modernizacji stoczni zarząd widzi szansę na podniesienia efektywności produkcji.
– Wykorzystamy te zyski na sfinansowanie inwestycji na dużą skalę, których pilnie potrzebujemy, żeby stworzyć ze stoczni w Turku nowoczesną fabrykę okrętów i móc szkolić nowych pracowników. Chcemy też dalej rozwijać nasz zespół konstruktorów statków – powiedział Jan Meyer, prezes fińskiej stoczni.
Na koniec 2017 r. w Meyer Turku Oy pracowało 1854 pracowników. W samym ub.r. liczebność załogi wzrosła o 296 osób.
Spółka podała w komunikacie, że ma pełny portfel zamówień do 2024 r. W związku z tym przychód będzie stale rósł, ale analizy finansowe wskazują, że zysk może nie być wyższy od tego, który spółka odnotowała w 2017 r. Saldo firmy ma jednak utrzymać się na dodatnim poziomie.
Podpis: łp
-
US Navy wybiera okręty desantowe od Damena?

Ogłoszona 5 grudnia decyzja sekretarza marynarki Stanów Zjednoczonych przesądziła o kierunku dalszych prac nad nowymi okrętami desantowymi średniej wielkości. W postępowaniu dotyczącym programu LSM, US Navy wskazała jako zwycięzcę europejski koncern Damen, którego propozycja najlepiej odpowiadała przyjętym założeniom operacyjnym i harmonogramowym.
W artykule
Projekt LST-100 w programie LSM US Navy
Podstawą oferty niderlandzkiej grupy stał się projekt LST-100, który zostanie zaadaptowany na potrzeby amerykańskiej floty. Zgodnie z deklaracjami strony wojskowej, pierwsze prace stoczniowe mogłyby ruszyć w 2026 roku, co przy zachowaniu zakładanego tempa realizacji umożliwiłoby przekazanie pierwszej jednostki do służby w 2029 roku. Skala programu zakłada pozyskanie docelowo około 35 okrętów, przeznaczonych zarówno dla US Navy, jak i Korpusu Piechoty Morskiej Stanów Zjednoczonych.
Istotnym elementem amerykańskiego podejścia do programu jest ograniczenie ingerencji w bazową dokumentację techniczną. Zamiast daleko idących modyfikacji przewidziano jedynie dostosowanie projektu do obowiązujących standardów US Navy, wymagań dotyczących wyposażenia oraz integracji z systemami wykorzystywanymi przez lotnictwo morskie i USMC. Takie podejście ma pozwolić na skrócenie cyklu projektowego i zmniejszenie ryzyka opóźnień.
Rola okrętów LSM w działaniach USMC
Równolegle z ogłoszeniem wyboru programu zawarto porozumienie dotyczące nabycia praw do dokumentacji technicznej LST-100, których wartość określono na 3,3 mln USD. Rozwiązanie to daje stronie amerykańskiej pełną swobodę w zakresie wyboru stoczni realizujących kolejne etapy programu – od budowy seryjnej, przez wsparcie eksploatacji, po przyszłe modernizacje. Zgodnie z zapowiedziami w realizację programu ma zostać włączona możliwie szeroka grupa zakładów stoczniowych.
Nowe okręty desantowe typu LSM (Landing Ship Medium) mają odegrać kluczową rolę w działaniach USMC na wodach Oceanu Spokojnego, umożliwiając szybkie przemieszczanie pododdziałów pomiędzy rozproszonymi punktami operacyjnymi. W założeniu będą one uzupełniać potencjał dużych okrętów desantowych-doków, zapewniając większą elastyczność działania w środowisku nasyconym środkami rażenia przeciwnika.











