Mimo zimy nie ustają przeprawy imigrantów przez kanał La Manche

Kolejnych ok. 100 nielegalnych imigrantów przedostało się w piątek do Wielkiej Brytanii mimo bardzo niskich temperatur na kanale La Manche, przy czym co najmniej 30 osób przeprawiało się, nie mając na sobie nawet kamizelek ratunkowych – podał w piątek „Daily Mail”.

Jak informuje gazeta, grupa bez kamizelek ratunkowych, w której były też kobiety i dzieci, przybyła do Dungeness w hrabstwie Kent w piątek ok. 7 rano przejęta na wodach kanału przez łódź ratunkową RNLI, brytyjskiej organizacji pozarządowej zajmującej się ratownictwem wodnym. Kilkudziesięciu kolejnych dotarło w piątek do Dover, a w czwartek po południu grupa ok. 40 osób – również do Dungeness.

„Daily Mail” podaje, że były to pierwsze przeprawy od półtora tygodnia, bo w tym czasie warunki pogodowe panujące na kanale La Manche uniemożliwiały podjęcie próby przeprawy. Tym niemniej, jak zauważają brytyjskie media, obecnie poprawiły się one tylko nieznacznie i nadal jest bardzo niska temperatura i wieją silne wiatry. Jednak ani to, ani niedawna tragedia – gdy w listopadzie w pobliżu Calais po francuskiej stronie zginęło 27 osób – nie zraża nielegalnych imigrantów, ani nie powstrzymuje gangów, które zajmują się przerzutem ludzi do Wielkiej Brytanii.

„Niewiarygodnie, że te gangi kontynuują swoją śmiertelnie niebezpieczną działalność, a dziś mają miejsce kolejne przeprawy, podczas których bezwstydnie narażane jest życie ludzi” – oświadczył Dan O’Mahoney, specjalny pełnomocnik brytyjskiego rządu do walki z nielegalną imigracją na kanale La Manche, odnosząc się do przepraw w zimie.

Od początku tego roku do Wielkiej Brytanii przedostało się przez kanał La Manche – zwykle na pontonach lub niewielkich łodziach – co najmniej 26 747 osób, co jest liczbą trzy razy większą niż w całym 2020 r. i ok. 15 razy większą niż w 2019 r.

Autor: Bartłomiej Niedziński/PAP

https://portalstoczniowy.pl/category/marynarka-bezpieczenstwo/
Udostępnij ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Wodowanie ostatniego niszczyciela min typu Kormoran II

    Wodowanie ostatniego niszczyciela min typu Kormoran II

    W gdańskiej stoczni Remontowa Shipbuilding 11 grudnia odbyła się ceremonia wodowania i chrztu przyszłej ORP Czajka (606) – szóstego i zarazem ostatniego niszczyciela min typu Kormoran II zbudowanego w tej stoczni.

    Jednostka tym samym domyka najliczniejszą w XXI wieku serię okrętów wojennych tego typu, budowanych w zakładach stoczniowych w Polsce, i formalnie zamyka ważny etap współpracy Marynarki Wojennej RP z krajowym przemysłem okrętowym w segmencie walki minowej.

    Ostatni niszczyciel min proj. 258

    Ceremonia miała klasyczną, marynarską oprawę – z udziałem przedstawicieli władz państwowych, dowództwa MW RP oraz kierownictwa stoczni. ORP Czajka, podobnie jak wcześniej Jaskółka i Rybitwa, przejdzie teraz do etapu doposażania i prób morskich. Do służby planowo wejdzie w latach 2026–2027, zasilając 12. Dywizjon Trałowców 8. Flotylli Obrony Wybrzeża w Świnoujściu.

    Technicznie niszczyciel min proj. 258 Kormoran II to dojrzała i sprawdzona konstrukcja okrętu walki minowej nowej generacji, zaprojektowana z myślą o realiach Morza Bałtyckiego, ochronie infrastruktury krytycznej oraz działaniach z użyciem systemów bezzałogowych. Program Kormoran II jest jednym z nielicznych przykładów konsekwentnie zrealizowanej modernizacji MW RP w oparciu o polskie stocznie i krajowe kompetencje przemysłowe.

    Nowa jakość w polskim okrętownictwie

    Jak wcześniej szczegółowo opisywał na naszym portalu Tomasz Witkiewicz (materiał archiwalny), Kormorany II wprowadziły do polskiej floty jakościowy skok. Nigdy wcześniej w Polsce nie zbudowano tak dużej jednostki wojennej ze stali amagnetycznej, ani też – po II wojnie światowej – Marynarka Wojenna RP nie dysponowała okrętem należącym do ścisłej światowej czołówki w swojej klasie.

    Wybór technologii kadłuba ze stali amagnetycznej pozwolił Polsce dołączyć do elitarnego grona użytkowników takich jednostek, obok m.in. Niemiec, Turcji, Zjednoczonych Emiratów Arabskich czy Indonezji, eksploatujących okręty wywodzące się z rodziny typu 332. Proces budowy prototypu ORP Kormoran był kosztowny, ale umożliwił dopracowanie projektu i przejście do realnej seryjnej budowy.

    Zamknięcie linii produkcyjnej w gdańskich zakładach stoczniowych

    Wraz z wodowaniem ORP Czajka, ta linia produkcyjna dobiega końca. I tu pojawia się pytanie, którego nikt głośno nie zadaje: skoro Kormoran II okazał się konstrukcją dojrzałą, seryjnie budowaną i sprawdzoną w służbie, dlaczego przez ponad 12 lat nie znalazł żadnego odbiorcy za granicą naszego kraju?

    Czy ten okręt rzeczywiście „nie nadaje się” na rynki zachodnie, czy raczej nigdy nie podjęto realnej, systemowej próby jego sprzedaży? I co dalej – jaką drogę rozwoju obierze Remontowa Shipbuilding po zamknięciu tej linii produkcyjnej? Do tematu wrócimy po uzyskaniu odpowiedzi władz stoczni dla naszej redakcji.