Nowa stacja nawodna Orlenu w Rynie – wygodne tankowanie na Mazurach

Grupa Orlen powiększa sieć stacji nawodnych na Szlaku Wielkich Jezior Mazurskich. Przy Ekomarinie w Rynie uruchomiono nowoczesny punkt obsługi jednostek pływających, który w sezonie letnim ułatwi żeglarzom i motorowodniakom szybkie tankowanie bez schodzenia na ląd.
W artykule
Nowa stacja Orlen w Rynie
Stacja zlokalizowana jest tuż przy nabrzeżu portowym i będzie obsługiwać jednostki przemieszczające się szlakiem wodnym Mikołajki–Ryn. Obiekt powstał w popularnym formacie Stop.Cafe 2.0, co oznacza, że oprócz tradycyjnego tankowania można zrobić drobne zakupy oraz skorzystać z oferty gastronomicznej – od kawy, przez przekąski, po hot-dogi.
Rozwiązanie zaprojektowano z myślą o wygodzie i bezpieczeństwie. Tankowanie odbywa się bez konieczności zejścia na ląd i trwa zaledwie kilka minut, co pozwala szybko wrócić na trasę.
Wygoda i bezpieczeństwo
Nowa stacja umożliwia tankowanie oleju napędowego oraz benzyny bezołowiowej 95. Obiekt spełnia najwyższe standardy ochrony środowiska – wyposażono go w systemy przeciwrozlewowe, separator wód opadowych, monitoring instalacji paliwowej oraz pomost cumowniczy.
Rozwijamy nowoczesne rozwiązania także w segmencie turystyki wodnej. Mazury to perła polskiej natury i jeden z najpopularniejszych kierunków letnich podróży. Chcemy, by nasi klienci korzystający z wypoczynku na wodzie mieli dostęp do wygodnych i bezpiecznych usług.
Jan Tar, Dyrektor Wykonawczy ds. Sprzedaży Detalicznej ORLEN
Sieć stacji nawodnych ORLEN
Poza Rynem, ORLEN oferuje możliwość tankowania jednostek pływających w kilku atrakcyjnych turystycznie lokalizacjach:
- Giżycko, ul. Nadbrzeżna – 09:00–21:00
- Sztynort, T.I.G.A. Marina – 09:00–21:00
- Węgorzewo, Ośrodek ZHP „Mamry” – 09:00–21:00
- Mikołajki, Wioska Żeglarska – 09:00–21:00
- Nieporęt, ul. Wojska Polskiego – 08:00–19:00
- Puck, ul. Lipowa – 08:00–20:00
We wszystkich punktach można płacić gotówką, kartą, aplikacją Orlen Pay, a także korzystać z programów flotowych oraz programu lojalnościowego Vitay.
Źródło: Grupa Orlen

Sztorm na Bałtyku paraliżuje żeglugę promową. Pasażerowie utknęli w portach

Silny sztorm na Bałtyku poważnie zakłócił poświąteczne powroty ze Skandynawii. Odwołane połączenia promowe ze Szwecji do Polski zatrzymały promy w portach, krzyżując plany setek pasażerów i przypominając, że na Bałtyku to pogoda wciąż dyktuje warunki.
W artykule
Jednostki pozostały w portach z uwagi na warunki meteorologiczne uniemożliwiające bezpieczne wyjście w morze – obowiązujące przepisy portowe precyzyjnie określają maksymalne dopuszczalne warunki wejścia i wyjścia z portu.
Warunki pogodowe i wstrzymanie żeglugi promowej w szwedzkich portach
Zawieszenie połączeń objęło między innymi kursy z Nynäshamn w rejonie Sztokholmu do Gdańska oraz ruch promowy na Gotlandię. W wielu przypadkach były to połączenia o pełnym obłożeniu, co dodatkowo spotęgowało skalę problemu. Pasażerowie zmuszeni zostali do oczekiwania na poprawę pogody lub poszukiwania alternatywnych dróg powrotu.
Szwedzki instytut meteorologiczny SMHI informował o wietrze osiągającym w porywach do 12B, któremu towarzyszyły intensywne opady śniegu. Oznacza nie tylko bardzo wysoką falę na otwartym morzu, lecz także istotne utrudnienia manewrowe w rejonach podejść portowych gdzie wpływ wiatru i fali ma silne oddziaływanie na zdolności manewrowe. W tych warunkach decyzje o wstrzymaniu żeglugi mają charakter rutynowy i wynikają z procedur bezpieczeństwa.
Paraliż komunikacyjny także na lądzie
Skutki sztormu nie ograniczyły się do żeglugi. Szwedzki Urząd ds. Transportu zamknął most w Sundsvall, a koleje państwowe SJ odwołały połączenia kolejowe między północnymi kurortami narciarskimi a Sztokholmem. Na północy kraju kilkanaście tysięcy gospodarstw domowych pozostało bez dostaw energii elektrycznej. Władze apelowały o unikanie podróży do czasu ustabilizowania się sytuacji.
Bałtyk przypomina o swojej naturze
Choć współczesna żegluga dysponuje zaawansowanymi systemami prognozowania pogody i nowoczesnymi jednostkami, Bałtyk regularnie przypomina, że pozostaje akwenem wymagającym respektu. W tym kontekście warto przywołać katastrofę Heweliusza z 1993 roku, która do dziś funkcjonuje w branżowej pamięci jako symbol lekceważenia w zakresie przygotowania jednostki, jej kondycji jak i decyzji wynikających z ograniczeń narzucanych przez morze i pogodę.
Jak wielokrotnie podkreślałem na łamach Portalu Stoczniowego, była to tragedia będąca skutkiem kumulacji błędnych decyzji po stronie armatora, kapitanatu oraz dowództwa, podejmowanych w czasie zmian konstrukcyjnych, decyzji o wyjściu i w samych warunkach sztormowych, które od pewnego momentu nie dawały promowi żadnych realnych szans na bezpieczne zakończenie żeglugi.










