PGNiG: własne wydobycie gazu na szelfie norweskim w 2022 r. rzędu 3 mld m3 

PGNiG prognozuje wzrost tegorocznego własnego wydobycia gazu na szelfie norweskim z 2,6 do 3 mld m³. Jak podkreślali w czwartek na konferencji wynikowej przedstawiciele spółki, będzie to efekt generalnego wzrostu aktywności wydobywczej.
Jak zaznaczył wiceprezes ds. operacyjnych PGNiG Robert Perkowski w obliczu sytuacji na rynku i bardzo wysokich cen gazu, wszystkie firmy wydobywcze zwiększyły produkcję i zmaksymalizowały wykorzystanie infrastruktury. Jak dodał, PGNiG planuje wzrost swojej własnej produkcji dzięki zwiększonemu wydobyciu z koncesji na polach Skarv, Gina Krog i Duva.
W stosunku do I kwartału 2021, w pierwszych trzech miesiącach tego roku PGNiG zanotowało wzrost wydobycia na norweskim szelfie dzięki przejęciu koncesji firmy Ineos.
Wiceprezes ds. finansowych PGNiG Przemysław Wacławski zaznaczył, że sytuacja rynkowa i otoczenie makroekonomiczne ostatnich miesięcy wyjątkowo sprzyja działalności w segmencie upstream. Jak podkreślił, 88 proc. EBITDA spółki wygenerował w I kwartale segment Poszukiwania i Wydobycie. Zyski z działalności wydobywczej są wysokie, dlatego wydobycie jest maksymalizowane – podkreślił Wacławski, przypominając, że przychody ze sprzedaży gazu w I kwartale przekroczyły 9,3 mld zł i były wyższe o 226 proc.
Jak zadeklarował wiceprezes Perkowski, dziś nie widać potrzeby wykorzystania maksymalnego przepustowości, zarezerwowanej przez PGNiG w gazociągu Baltic Pipe. Będziemy uzupełniać kontrakty w miarę rosnących potrzeb – podkreślił, przypominając, że rezerwując przepustowość w 2017 r. PGNiG przewidywało wzrost popytu na gaz, tymczasem dziś obserwuje się słabnącą konsumpcję.
Perkowski oszacował, że na podstawie tegorocznego poziomu wydobycia i podpisanych kontraktów PGNiG dysponuje na 2023 r. wolumenem rzędy 4,5 mld m³ do przesłania Baltic Pipe. Jak podkreślał, gdyby PGNiG chciało wykorzystać maksymalnie każdy istniejący interkonektor do importu gazu, to mielibyśmy w kraju dwa razy więcej gazu niż potrzeba. Spółka pozostawia sobie przestrzeń do wykorzystania nadarzających się okazji, przy stabilnej podstawie – wyjaśnił.
Odnosząc się do rekomendacji zarządu, by cały zeszłoroczny zysk przeznaczyć na kapitał zapasowy i nie wypłacać dywidendy, Wacławski podkreślił, że wyniki spółki są bardzo dobre, ale sytuacja na rynku nie jest łatwa i nie wiadomo jak się rozwinie. Nie wiemy co będzie z podażą LNG, nie wiemy jak zachowa się Gazprom i jak zachowają się ceny w Europie, stąd – ze względu na niepewność – decyzja zarządu o rekomendacji niewypłacania dywidendy – wyjaśnił wiceprezes. Przypomniał, że dopiero walne zgromadzenie akcjonariuszy podejmie w tej sprawi ostateczną decyzję.
Zgodnie z opublikowanymi w czwartek wynikami za I kwartał 2022 r., PGNiG osiągnęło ponad 4 mld zł zysku netto przy ponad 47 mld zł przychodów. EBITDA sięgnął 9,60 mld zł w porównaniu do 3,39 mld zł rok wcześniej.
Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo to spółka giełdowa zajmująca się poszukiwaniami i wydobyciem gazu ziemnego oraz ropy naftowej, importem gazu, a także, poprzez kluczowe spółki, magazynowaniem, sprzedażą i dystrybucją paliw gazowych i płynnych oraz produkcją ciepła i energii elektrycznej.
W Polsce PGNiG jest największym importerem i dostawcą gazu ziemnego. Skarb Państwa ma w PGNiG prawie 72 proc. akcji. 15 marca 2022 r. Prezes UOKiK zgodził się na warunkowe przejęcie PGNiG przez PKN Orlen.
Źródło: PAP

-
US Navy wybiera okręty desantowe od Damena?

Ogłoszona 5 grudnia decyzja sekretarza marynarki Stanów Zjednoczonych przesądziła o kierunku dalszych prac nad nowymi okrętami desantowymi średniej wielkości. W postępowaniu dotyczącym programu LSM, US Navy wskazała jako zwycięzcę europejski koncern Damen, którego propozycja najlepiej odpowiadała przyjętym założeniom operacyjnym i harmonogramowym.
W artykule
Projekt LST-100 w programie LSM US Navy
Podstawą oferty niderlandzkiej grupy stał się projekt LST-100, który zostanie zaadaptowany na potrzeby amerykańskiej floty. Zgodnie z deklaracjami strony wojskowej, pierwsze prace stoczniowe mogłyby ruszyć w 2026 roku, co przy zachowaniu zakładanego tempa realizacji umożliwiłoby przekazanie pierwszej jednostki do służby w 2029 roku. Skala programu zakłada pozyskanie docelowo około 35 okrętów, przeznaczonych zarówno dla US Navy, jak i Korpusu Piechoty Morskiej Stanów Zjednoczonych.
Istotnym elementem amerykańskiego podejścia do programu jest ograniczenie ingerencji w bazową dokumentację techniczną. Zamiast daleko idących modyfikacji przewidziano jedynie dostosowanie projektu do obowiązujących standardów US Navy, wymagań dotyczących wyposażenia oraz integracji z systemami wykorzystywanymi przez lotnictwo morskie i USMC. Takie podejście ma pozwolić na skrócenie cyklu projektowego i zmniejszenie ryzyka opóźnień.
Rola okrętów LSM w działaniach USMC
Równolegle z ogłoszeniem wyboru programu zawarto porozumienie dotyczące nabycia praw do dokumentacji technicznej LST-100, których wartość określono na 3,3 mln USD. Rozwiązanie to daje stronie amerykańskiej pełną swobodę w zakresie wyboru stoczni realizujących kolejne etapy programu – od budowy seryjnej, przez wsparcie eksploatacji, po przyszłe modernizacje. Zgodnie z zapowiedziami w realizację programu ma zostać włączona możliwie szeroka grupa zakładów stoczniowych.
Nowe okręty desantowe typu LSM (Landing Ship Medium) mają odegrać kluczową rolę w działaniach USMC na wodach Oceanu Spokojnego, umożliwiając szybkie przemieszczanie pododdziałów pomiędzy rozproszonymi punktami operacyjnymi. W założeniu będą one uzupełniać potencjał dużych okrętów desantowych-doków, zapewniając większą elastyczność działania w środowisku nasyconym środkami rażenia przeciwnika.











