Południowokoreańska Hanwha Group przejmuje Daewoo Shipbuilding & Maritime Engineering 

Zakup DSME przez czebol Hanwha Group, znany w Polsce z dostaw podwozi do AHS Krab i zamówień na haubice K9, zapewni Korei Południowej utrzymanie pozycji lidera na tamtejszym rynku.
Hanwha Group podpisała 26 września protokół ustaleń (MoU) z Daewoo Shipbuilding & Maritime Engineering (DSME), nabywając 49,3 proc. udziałów DSME od największego udziałowca DSME, KDB Bank of Industry, poprzez podwyższenie kapitału grupy.
Tym samym jest prawie pewne, że nowym właścicielem DSME zostanie Hanwha Group (HG) a nie wymieniany do niedawna w tej roli jego największy konkurent Hyundai Heavy Industries. Wiadomo, że cena przejęcia wynosi około 2 bilionów wonów (KR) tj. ok. 1,4 mld USD, co stanowi zaledwie jedną trzecią ceny, którą HG chciało zapłacić, gdy próbowało kupić DSME w 2008 roku.
O ile nie nastąpi niespodziewana oferta konkurencyjnych inwestorów, którzy zaproponują lepsze warunki wykupu niż Hanwha, to DSME będzie należała do HG do końca tego roku. Dzięki temu DSME uniknie podziału na mniejsze podmioty sprzedawane osobno różnym inwestorom.
Planowana transakcja zostanie przeprowadzona w następujący sposób: Hanwha Aerospace i Hanwha Systems zainwestują odpowiednio 1 bilion KRW (ok. 700 mln USD) i 500 miliardów KRW (ok. 350 mln USD), Hanwha Impact Partners, zainwestuje 400 miliardów KRW (ok. 280 mln USD) a trzy oddziały Hanwha Energy zainwestują 100 miliardów KRW (ok. 70 mln USD). KDB Bank of Industry pozostanie jako udziałowiec mniejszościowy z 28,2 proc. akcji.
Strategia HG polegająca na zwiększeniu zaangażowania w przemyśle obronnym odegrała kluczową rolę w przejeciu DSME. Grupa obecnie reorganizuje swoją strukturę biznesową w oparciu o plan wspierania przemysłu obronnego jako swojej przyszłości, myśląc o przekształceniu się w „koreański Lockheed Martin” poprzez połączenie sektorów obronnych Hanwha Corporation i Hanwha Defense w Hanwha Aerospace.
Dzięki przejęciu DSME, które specjalizuje się w budowie okrętów wojennych w tym okretów podwodnych, HG ma stać się czołowym koreańskim konglomeratem obronnym posiadającym najsilniejszy klaster przemysłowy z zakresu obrony lądowej, morskiej i powietrznej. Ponadto umożliwi to firmie rozszerzenie zakresu działalności na rynek napraw i modernizacji tego rodzaju sprzętu.
HG ma na celu uzyskanie efektu synergii rynków zbytu w celu zwiększenia eksportu produktów obronnych a także zastosowania technologii militarnego pochodzenia do cywilnych statków handlowych oraz zwiększenie inwestycji DSME w badania i rozwój. Planowane jest m.in. rozwijanie zdolności rozwoju autonomicznych statków handlowych.
DSME ma obecnie kontrakty na budowę statków o wartości 28,8 mld USD (41 bilionów KRW) na najbliższe 4 lata.
Autor: TDW

Norwegia zwiększa zamówienie o kolejne okręty podwodne

Norweskie Ministerstwo Obrony poinformowało 5 grudnia o zwiększeniu zamówienia na okręty podwodne typu 212CD budowane w Niemczech. Dotychczasowy kontrakt obejmował cztery jednostki, teraz Oslo chce dokupić dwie kolejne.
W artykule
O rozszerzeniu zamówienia mówiło się od 2024 roku, kiedy to Bundestag zgodził się zwiększyć niemiecką część programu z dwóch do sześciu jednostek. Wtedy też pojawiła się informacja o możliwej dodatkowej opcji na trzy kolejne okręty dla Niemiec.
Budowa pierwszych 212CD trwa – zarówno dla Norwegii, jak i Niemiec. W norweskiej flocie nowe okręty zastąpią wysłużone jednostki typu Ula. Ich głównym zadaniem będzie monitorowanie i ochrona obszarów na północnym Atlantyku, Morzu Norweskim i w rejonie Arktyki, gdzie obecność rosyjskiej Floty Północnej jest stałym czynnikiem ryzyka. Całość norweskiego zamówienia, po rozszerzeniu, szacowana jest na ponad 90 mld koron (ponad 32 mld zł). Resort obrony Norwegii podkreśla, że decyzja wynika bezpośrednio z pogarszającej się sytuacji bezpieczeństwa tego kraju.
Wspólny projekt Norwegii i Niemiec – charakterystyka 212CD
Wspólna budowa okrętów ma przynieść obu państwom wymierne korzyści: wspólne szkolenia, ujednolicone standardy obsługowe oraz interoperacyjność, w tym możliwość tworzenia mieszanych, norwesko-niemieckich załóg. W Haakonsvern powstaje już specjalna infrastruktura do szkolenia marynarzy i utrzymania jednostek serii 212CD.
Za świadomość sytuacyjną odpowiada sonar nawigacyjny SA9510S MkII oraz zestaw masztów elektrooptycznych OMS 150 i OMS 30, umożliwiających obserwację i identyfikację celów bez konieczności wynurzania jednostki. Uzupełnieniem systemu są echosondy EM2040 Mil i EA640, które zwiększają precyzję nawigacyjną i pozwalają na bezpieczne manewrowanie oraz prowadzenie działań na wodach o złożonej charakterystyce dna.
W prasie branżowej zwraca się uwagę na „diamentowy” przekrój poprzeczny kadłuba, który ma redukować odbicia aktywnych sygnałów sonarowych. Innowacyjność konstrukcji rodzi jednak ryzyko opóźnień – niektórzy twierdzą, że pierwsze jednostki tej serii mogą być gotowe z poślizgiem czasowym, związanym z dostępnością materiałów i koniecznością nabywania doświadczenia przez wykonawców.
Napęd i systemy pokładowe
Napęd stanowią dwa silniki wysokoprężne MTU 4000, baterie litowo-jonowe oraz najnowsza generacja systemu AIP (HDW Fuel Cell AIP, określany jako – IV generacja). Baterie przeszły krytyczne testy bezpieczeństwa, a koncepcja projektu zakłada możliwie niskie zużycie energii i wysoką autonomiczność w zanurzeniu.
W skład wyposażenia nowych 212CD wchodzi najnowszy system dowodzenia CMS ORCCA, rozwijany wspólnie przez TKMS i norweski Kongsberg. To centrum nerwowe okrętu, integrujące wszystkie sensory i uzbrojenie, a jednocześnie przygotowane do pełnej współpracy z niemiecką i norweską flotą.
Za świadomość sytuacyjną odpowiada sonar nawigacyjny SA9510S MkII oraz zestaw masztów elektrooptycznych OMS 150 i OMS 30, zapewniających obserwację i identyfikację celów bez wynurzania okrętu. Ich uzupełnieniem są echosondy EM2040 Mil i EA640, które zwiększają precyzję nawigacyjną i pozwalają bezpiecznie prowadzić działania na trudnych wodach.
Uzbrojenie okrętów podwodnych 212CD
Okręty otrzymają cztery wyrzutnie torped kalibru 533 mm, przystosowane do użycia nowoczesnych torped ciężkich DM2A4, będących standardem wśród państw NATO mających w służbie okręty TKMS.
Do samoobrony na krótkim dystansie przewidziano system IDAS, czyli rakietowy zestaw przeznaczony do zwalczania środków ZOP, dronów i śmigłowców operujących nad obszarem działań okrętu.
Najmocniejszy akcent ofensywny to możliwość użycia pocisków przeciwokrętowych NSM od Kongsberga – uzbrojenia, przed którym rosyjskie okręty mają szczególny respekt. NSM realnie utrudni im swobodne operowanie na północnym Atlantyku i w rejonach subarktycznych.
Jednostki będą także zdolne do współpracy z autonomicznymi pojazdami podwodnymi (UUV), co zwiększa ich możliwości w rozpoznaniu, działaniach specjalnych i monitorowaniu dna morskiego.
Wszystkie te elementy składają się na okręt przeznaczony do działań nie tylko na Bałtyku. 212CD powstaje z myślą o operowaniu na północnym Atlantyku i Morzu Norweskim, w środowisku arktycznym, gdzie kluczowe znaczenie mają duża autonomiczność oraz zdolność do długotrwałego pozostawania w rejonie działań.
Co tak naprawdę wyróżnia decyzję Norwegii
Decyzja Oslo nie jest efektem politycznego impulsu, lecz chłodnej kalkulacji operacyjnej. Norwegowie powiększają zamówienie na okręty, które już istnieją, pływają i mają potwierdzone osiągi w służbie sojuszniczych marynarek. Bez wizualizacji i opowieści o „rozwojowych możliwościach”. Po prostu biorą rozwiązanie, które działa.
212CD nie jest projektem, który dopiero miałby „dojrzewać” w trakcie programu. To rozwinięcie sprawdzonej rodziny okrętów podwodnych, budowanej na bazie doświadczeń typu 212A – jednej z najbardziej udanych konwencjonalnych platform w Europie. Konstrukcja została w pełni zweryfikowana na etapie projektu i wprowadzona do produkcji bez fazy eksperymentalnej. Pierwsze jednostki są już w trakcie budowy.
Dla Norwegii to kluczowe. Flota Północna FR działa tuż za rogiem, a Oslo odpowiada za bezpieczeństwo północnej flanki NATO. W tych warunkach okręt podwodny nie ma „rokować” – ma pracować od pierwszego dnia służby.
I tu pojawia się czytelny kontrast: Norwegia wzmacnia flotę rozwiązaniem sprawdzonym, podczas gdy w Polsce realna zdolność podwodna pozostaje odsunięta w czasie.
W czasie gdy jedni wybierają projekt „jakoś to będzie”, Norwegia wybiera pewność tu i teraz: okręt, który pływa i system, który przeszedł próby.
Mariusz Dasiewicz – wydawca Portalu Stoczniowego. Od ponad 10 lat zajmuje się tematyką Marynarki Wojennej RP oraz przemysłu stoczniowego. W swoich tekstach koncentruje się na programie Orka oraz zagadnieniach związanych z rozwojem bezpieczeństwa morskiego Polski, kładąc nacisk na transparentność procesów decyzyjnych i analizę opartą na faktach.










