Sabotaż na korwecie „Emden” – lekcja dla polskich stoczni

Ubiegły tydzień przyniósł niemieckim siłom zbrojnym poważny problem – podczas rutynowej kontroli technicznej na korwecie Emden (F266), budowanej w stoczni NVL Blohm + Voss w Hamburgu, wykryto ślady sabotażu. W układzie napędowym jednostki znaleziono blisko 30 kilogramów metalowych opiłków, które mogły doprowadzić do poważnej awarii silnika jeszcze przed rozpoczęciem prób morskich.

Wykrycie tej ingerencji osób znajdujących się na terenie stoczni w porę zapobiegło potencjalnemu unieruchomieniu okrętu i znaczącemu opóźnieniu jego przekazania niemieckiej marynarce wojennej. Incydent rzuca jednak cień na procedury bezpieczeństwa w niemieckich stoczniach i rodzi pytania o możliwe działania sabotażowe wymierzone w strategiczne programy zbrojeniowe, w tym o ewentualny udział osób mających dostęp do kluczowych etapów budowy jednostki.

Śledztwo ujawniło, że opiłki nie znalazły się w układzie napędowym przypadkowo – wszystko wskazuje na celowe działanie nieznanych sprawców. Wiceadmirał Jan Christian Kaack, inspektor niemieckiej marynarki wojennej, przyznał, że to nie pierwszy przypadek sabotażu wymierzonego w niemiecką flotę. Zaznaczył jednak, że Emden wciąż znajduje się w rękach stoczni i formalnie nie został jeszcze przekazany Deutsche Marine. Incydent ten rodzi poważne pytania o skuteczność procedur bezpieczeństwa w niemieckich stoczniach oraz o możliwe działania obcych służb wywiadowczych lub wewnętrznych sabotażystów.

Zdarzenie w Hamburgu ma konsekwencje nie tylko dla Niemiec, ale także dla całego Sojuszu Północnoatlantyckiego. Niemiecka marynarka wojenna odgrywa kluczową rolę w ochronie szlaków morskich na Bałtyku i Morzu Północnym, a wszelkie opóźnienia w dostawach nowych jednostek mogą osłabić zdolność Sojuszu do reagowania na zagrożenia. W odpowiedzi na wykryty sabotaż niemieckie siły zbrojne wprowadzają surowsze procedury ochrony strategicznych budów, planując m.in. utworzenie specjalnej formacji ochronnej złożonej z rezerwistów, której zadaniem będzie zabezpieczanie strategicznych obiektów stoczniowych i wojskowych.

Wnioski dla polskich stoczni

Przypadek korwety Emden powinien być przestrogą również dla polskich stoczni realizujących strategiczne kontrakty dla Marynarki Wojennej RP. W PGZ Stoczni Wojennej nie tylko budowane są fregaty Miecznik, ale również przeprowadzane remonty innych jednostek, natomiast w Stoczni Remontowej powstają nowoczesne niszczyciele min typu Kormoran II. Każdy z tych programów – zarówno budowy nowych jednostek, jak i modernizacji istniejących – ma kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa morskiego Polski i NATO. Dlatego niezwykle istotne jest odpowiednie zabezpieczenie zarówno procesu konstrukcji, jak i remontów okrętów.

Incydenty sabotażowe, nawet jeśli nie prowadzą do bezpośredniego uszkodzenia jednostek, mogą powodować opóźnienia, zwiększać koszty i negatywnie wpływać na zdolności operacyjne Marynarki Wojennej RP. W związku z tym niezbędne jest konsekwentne wzmacnianie procedur ochrony, eliminowanie potencjalnych zagrożeń oraz ścisła współpraca stoczni ze służbami odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo strategicznych programów zbrojeniowych.

W polskich stoczniach już teraz wdrażane są wysokie standardy bezpieczeństwa, a ich współpraca z Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW) oraz Służbą Kontrwywiadu Wojskowego (SKW) stanowi kluczowy element ochrony strategicznych programów zbrojeniowych. Stocznie regularnie składają obszerne sprawozdania tym instytucjom, co pozwala na bieżąco monitorować ewentualne zagrożenia.

Kluczowym elementem systemu ochrony są rygorystyczne procedury dostępu do terenów stoczniowych. Codzienne odbijanie się na bramkach każdego pracownika, choć na pierwszy rzut oka może wydawać się zbędną formalnością, pełni kluczową funkcję w systemie bezpieczeństwa. Każde odstępstwo od tych procedur – brak rejestracji wejścia lub wyjścia, nieuprawnione przebywanie w strefach o podwyższonym poziomie ochrony – może być pierwszym sygnałem potencjalnego zagrożenia.

Historia zna wiele przypadków, w których drobne niedopatrzenia w zakresie kontroli dostępu prowadziły do poważnych konsekwencji. Sabotaż może przybierać różne formy – od celowego uszkadzania elementów konstrukcji po kradzież lub fałszowanie dokumentacji technicznej. Dlatego konieczne jest nie tylko ścisłe przestrzeganie procedur, ale także stała czujność personelu oraz współpraca z kontrwywiadem wojskowym.

W obliczu rosnącego zagrożenia wojną hybrydową konieczne jest wzmocnienie procedur bezpieczeństwa w polskich stoczniach, w tym lepsza kontrola dostępu, monitoring kluczowych instalacji oraz dalsza rozbudowa systemu weryfikacji personelu. Wdrażanie sprawdzonych standardów ochrony pozwoli minimalizować ryzyko podobnych incydentów w przyszłości i zagwarantować, że nowo budowane jednostki trafią do służby bez niebezpiecznych opóźnień i usterek.

Autor: Mariusz Dasiewicz

https://portalstoczniowy.pl/category/marynarka-bezpieczenstwo/
Udostępnij ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • US Navy wybiera okręty desantowe od Damena?

    US Navy wybiera okręty desantowe od Damena?

    Ogłoszona 5 grudnia decyzja sekretarza marynarki Stanów Zjednoczonych przesądziła o kierunku dalszych prac nad nowymi okrętami desantowymi średniej wielkości. W postępowaniu dotyczącym programu LSM, US Navy wskazała jako zwycięzcę europejski koncern Damen, którego propozycja najlepiej odpowiadała przyjętym założeniom operacyjnym i harmonogramowym.

    Projekt LST-100 w programie LSM US Navy

    Podstawą oferty niderlandzkiej grupy stał się projekt LST-100, który zostanie zaadaptowany na potrzeby amerykańskiej floty. Zgodnie z deklaracjami strony wojskowej, pierwsze prace stoczniowe mogłyby ruszyć w 2026 roku, co przy zachowaniu zakładanego tempa realizacji umożliwiłoby przekazanie pierwszej jednostki do służby w 2029 roku. Skala programu zakłada pozyskanie docelowo około 35 okrętów, przeznaczonych zarówno dla US Navy, jak i Korpusu Piechoty Morskiej Stanów Zjednoczonych.

    Istotnym elementem amerykańskiego podejścia do programu jest ograniczenie ingerencji w bazową dokumentację techniczną. Zamiast daleko idących modyfikacji przewidziano jedynie dostosowanie projektu do obowiązujących standardów US Navy, wymagań dotyczących wyposażenia oraz integracji z systemami wykorzystywanymi przez lotnictwo morskie i USMC. Takie podejście ma pozwolić na skrócenie cyklu projektowego i zmniejszenie ryzyka opóźnień.

    Rola okrętów LSM w działaniach USMC

    Równolegle z ogłoszeniem wyboru programu zawarto porozumienie dotyczące nabycia praw do dokumentacji technicznej LST-100, których wartość określono na 3,3 mln USD. Rozwiązanie to daje stronie amerykańskiej pełną swobodę w zakresie wyboru stoczni realizujących kolejne etapy programu – od budowy seryjnej, przez wsparcie eksploatacji, po przyszłe modernizacje. Zgodnie z zapowiedziami w realizację programu ma zostać włączona możliwie szeroka grupa zakładów stoczniowych.

    Nowe okręty desantowe typu LSM (Landing Ship Medium) mają odegrać kluczową rolę w działaniach USMC na wodach Oceanu Spokojnego, umożliwiając szybkie przemieszczanie pododdziałów pomiędzy rozproszonymi punktami operacyjnymi. W założeniu będą one uzupełniać potencjał dużych okrętów desantowych-doków, zapewniając większą elastyczność działania w środowisku nasyconym środkami rażenia przeciwnika.