W. Brytania: w rosyjskich oddziałach są chaos, niskie morale i odmowy rozkazów 

Rosyjskie wojska działają w kompletnym chaosie, ich morale jest osłabione, odmawiają wykonywania rozkazów centralnego dowództwa, w tym ostrzeliwania ukraińskich miast i narzekają na brak zapasów żywności i paliwa – wynika z przechwyconych nagrań, które opisuje „Daily Telegraph”.
Nagrania zostały przechwycone przez prywatną brytyjską firmę wywiadowczą ShadowBreak Intl. oraz do niej przesłane. Jak wyjaśnia jej założyciel Samuel Cardillo, część rosyjskich oddziałów na Ukrainie komunikuje się przy pomocy telefonów komórkowych i analogowych krótkofalówek, co sprawia, że komunikacja jest podatna na przechwycenie nawet przez amatorów.
„Stwierdziliśmy, że rosyjscy żołnierze działają w kompletnym chaosie. Nie mają pojęcia, dokąd zmierzają i jak właściwie mają komunikować się między sobą” – mówi Cardillo. Dodał, że żołnierze mają trudności z utrzymaniem łączności i często spędzają 20 minut na „sprawdzaniu dźwięku”, aby upewnić się, że są słyszalni, co daje możliwość podsłuchiwania przez krótkofalowców.
„Były okresy, w których słyszeliśmy, jak płaczą w czasie walki, okres, w którym obrażali się nawzajem – oczywiście nie jest to oznaka wysokiego morale. Zdarzyło się, że strzelali do siebie nawzajem, zdarzało się, że musieli transportować martwe ciała z powrotem do swoich baz operacyjnych” – opowiada Cardillo.
Jak opisuje po przesłuchaniu tych nagrań „Daily Telegraph”, na jednym z nich żołnierz, najwyraźniej z centrum dowodzenia, mówi: „Obejmiemy miasto… ogniem artyleryjskim”. Następnie jest pełna napięcia wymiana zdań, w której jego rozmówca na miejscu w odpowiedzi na rozkaz przypomina starszemu oficerowi, że cywile – lub „towar” – muszą zostać usunięci z miasta, zanim wojsko otworzy ogień. Dowódca brzmi na zirytowanego, ale zgadza się, że cywile muszą wcześniej opuścić miasto.
W innym nagraniu ten sam człowiek, który zasugerował ostrzał miasta, traci panowanie nad sobą, prosząc najprawdopodobniej o zapasy lub paliwo. „Jesteśmy tu od trzech dni! Kiedy, do cholery, będzie gotowe?” – wykrzykuje, a w eterze słychać rosyjskie przekleństwa.
Autor: Bartłomiej Niedziński/PAP

Kacper Dziugan walczy z glejakiem. Trwa zbiórka na leczenie w Niemczech

Redakcja portalu zwraca się do Czytelników z prośbą o wsparcie zbiórki na leczenie Kacpra Dziugana. 19-latek walczy z glejakiem IV stopnia. Kacper jest bratankiem kmdr. Michała Dziugana, oficera Marynarki Wojennej RP, przez lata pełniącego służbę jako dowódca pierwszego niszczyciela min ORP Kormoran oraz 13. Dywizjonu Trałowców.
W artykule
Służba na morzu, walka o życie
Kmdr. Michał Dziugan należy do oficerów dobrze znanych w środowisku Marynarki Wojennej RP. Przez lata odpowiadał za ludzi i okręty, realizując zadania wymagające odpowiedzialności i zaufania do załogi. Dziś najtrudniejszą walkę toczy jego bratanek.
Kacper w tym roku rozpoczął studia w Krakowie. Po dwóch tygodniach przyszła diagnoza: złośliwy nowotwór mózgu – glejak IV stopnia. Leczenie dostępne w Polsce zostało już wykorzystane, dlatego rodzina zbiera środki na terapię w wyspecjalizowanej klinice w Niemczech zajmującej się leczeniem glejaków.
Prośba redakcji do środowiska ludzi morza
Zwracamy się z prośbą o solidarność i pomoc. Wystarczy udostępnienie zbiórki lub symboliczna wpłata – każda forma wsparcia ma znaczenie w sytuacji, w której koszty leczenia przekraczają możliwości rodziny.
Jak pomóc
Najprostszą formą wsparcia dla Kacpra jest wejście w link do zbiórki, jej udostępnienie oraz – jeśli to możliwe – wpłata dowolnej kwoty.










