Newsletter Subscribe
Enter your email address below and subscribe to our newsletter

Hiszpańska fregata Victoria F-82 po intensywnych przygotowaniach dołączyła do Sił Morskich Unii Europejskiej (EUNAVFOR) w ramach antypirackiej operacji morskiej Atalanta. Ta operacja ma na celu zabezpieczenie morskich szlaków żeglugowych na Oceanie Indyjskim oraz walkę z piractwem w regionie Rogu Afryki.
W ceremonii pożegnalnej fregaty Victoria uczestniczył dowódca floty, admirał Eugenio Díaz del Río, w towarzystwie licznych członków rodzin załogi. Uroczystość podkreślała wagę odpowiedzi na rosnące zagrożenie ze strony piratów, których działania stanowią nieustanny problem dla statków handlowych i rybackich w regionie. Celem operacji Atalanta jest przeciwdziałanie tym zagrożeniom.
Głównymi zadaniami sił zaangażowanych w operację jest eskortowanie jednostek Światowego Programu Żywnościowego, gwarantując bezpieczny transport żywności, oraz nadzorowanie trawlerów rybackich działających w rejonie wybrzeży Somalii. Działania te pozwalają na skuteczne regulowanie i monitorowanie rybołówstwa w tych wodach.
Hiszpańska marynarka wojenna od początku zaangażowana jest w operację Atalanta, wysyłając co najmniej jeden okręt do obszaru działań. Dzięki temu, piractwo w tym rejonie zostało znacząco ograniczone, co przyczyniło się do zwiększenia bezpieczeństwa żeglugi. Aktywność hiszpańskich okrętów nie ogranicza się jedynie do działań obronnych, ale ma również charakter prewencyjny. Warto podkreślić, że te okręty odniosły znaczący sukces w zwalczaniu piractwa oraz nielegalnego przemytu.
Czytaj więcej: https://portalstoczniowy.pl/ue-przedluza-antypiracka-operacje-atalanta-u-wybrzezy-somalii/
Fregata Victoria F-82 została specjalnie przystosowana do realizacji misji w ramach operacji Atalanta. Na jej pokładzie zaokrętowano śmigłowiec Augusta Bell 212 oraz bezzałogowy dron latający Scan Eagle. Co więcej, okręt wzmocniony został zespołem bezpieczeństwa specjalnego działania z Korpusu Piechoty Morskiej.
Podczas realizacji misji fregata odwiedzi wiele portów w różnych krajach, w tym w Dżibuti, Egipcie, Seszelach, Kenii, Omanie, Tanzanii, Zjednoczonych Emiratach Arabskich oraz Jordanii. W trakcie przejścia do obszaru operacyjnego Victoria zastąpi Navarrę F-85, która działała w tym rejonie od czerwca.
Fregata Victoria jest jednym z sześciu okrętów typu Santa María, które są częścią 41. Eskadry Eskortowej. Decyzja o budowie tego typu fregat, na amerykańskiej licencji Oliver Hazard Perry, została podjęta przez hiszpańską flotę w 1977 roku. Okręt został zbudowany przez koncern NAVANTIA w stoczni w Ferrolu i oddany do służby hiszpańskiej marynarce wojennej w 1987 roku. Jednostka ma 138 metrów długości, a jej załoga liczy około 200 osób. Wyposażony w nowoczesne systemy okrętowe oraz zaawansowane technologie, okręt skutecznie pełni funkcję eskorty na otwartym morzu.
Autor: Mariusz Dasiewicz


Norwegian Car Carriers (NOCC) odebrał w Chinach pierwszy z trzech samochodowców nowej generacji napędzanych LNG. Jednostka NOCC Pacific, zbudowana w chińskich zakładach stoczniowych CIMC Raffles, została przekazana armatorowi w Longkou i otwiera serię niskoemisyjnych PCTC przygotowywanych z myślą o wymaganiach współczesnej żeglugi.
W artykule
Ceremonia nadania nazwy NOCC Pacific odbyła się 14 listopada w Longkou. Na pierwszy rzut oka to klasyczny PCTC, zresztą imponujących rozmiarów: 199,9 m długości, 38 m szerokości, 18,6 tys. ton nośności i możliwość transportu 7 tys. pojazdów w przeliczeniu na CEU. Jednak tym razem to nie tylko kwestia ładowności czy rampy rufowej o nośności 225 ton. Trzonem napędu jest dwupaliwowy silnik główny zasilany LNG, pracujący w układzie z inteligentnym systemem recyrkulacji spalin iCER. Rozwiązanie to zmniejsza emisję metanu nawet o połowę, co dla statków tej wielkości ma znaczenie nie tylko symboliczne.
Armator nie ujawnia parametrów napędu pomocniczego, wiadomo jednak, że pracuje on również w układzie dwupaliwowym. Statkowi nadano certyfikat „Ammonia-Ready”, co oznacza, że w kolejnych latach można będzie przestawić siłownię na inne paliwa niskoemisyjne. Nie jest to jeszcze rewolucja, lecz sygnał — rynek zaczyna przygotowywać się do tego, co nieuniknione.
W przypadku NOCC Pacific widać też dążenie do odpowiedzi na zagadnienia, które stają się coraz bardziej palące dla przewoźników pojazdów elektrycznych. Jednostka uzyskała oznaczenie „EV” w klasie — to pierwsza taka certyfikacja w całym segmencie PCTC. Oznacza to wdrożenie dodatkowych rozwiązań przeciwpożarowych oraz systemów monitorowania temperatur i stanu akumulatorów, choć szczegółów nie ujawniono. Jest to jednak krok wyprzedzający, bo rynek statków do przewozu aut już dziś dostrzega, jak wymagające potrafią być transporty dużej liczby pojazdów elektrycznych.
Samochodowiec Pacific jest piętnastym samochodowcem typu PCTC zbudowanym przez CIMC Raffles, a jednocześnie siódmą jednostką przekazaną z Longkou w 2025 roku. Dla chińskiej stoczni to ważne potwierdzenie kompetencji w segmencie statków coraz bardziej zaawansowanych technicznie. Dla armatora — impuls do modernizacji floty oraz zabezpieczenia swojej pozycji na rynku, który wkrótce znajdzie się pod presją kolejnych regulacji środowiskowych.
Wallem Group, która odpowiada za zarządzanie techniczne, również akcentuje ten przełom. W jej ocenie eksploatacja jednostek dwupaliwowych wymaga nie tylko infrastruktury, lecz przede wszystkim załóg przygotowanych do pracy z wieloma rodzajami paliw. To doświadczenie staje się dziś walutą, którą trudno przecenić — szczególnie w sektorze PCTC, gdzie każdy przestój statku oznacza poważne straty.
Wbrew pozorom nie chodzi jedynie o to, że kolejna jednostka otrzymała napęd LNG. Znacznie ważniejsze jest to, że budowę powierzono stoczni w Chinach, a armator z Europy — działający na jednym z najbardziej wymagających rynków — bez wahania odbiera gotowy statek i deleguje go do regularnej eksploatacji. To sygnał o rosnącej pewności w chiński przemysł stoczniowy, który coraz częściej nie tylko dogania, ale miejscami wyprzedza konkurencję.
Drugim elementem jest przygotowanie statku do przyszłego przejścia na paliwa alternatywne, w tym amoniak. To już nie marketing czy deklaracje armatorów, lecz realne zapisy w dokumentach klasyfikacyjnych. W nadchodzącej dekadzie takie certyfikaty staną się normą, a nie dodatkiem.