Enter your email address below and subscribe to our newsletter

Hiszpańska wojennomorska reakcja na ukraiński kryzys

Hiszpania aktywnie zaangażowała się we wzmocnienie sił NATO w rejonie Morza Czarnego, wysyłając na ten akwen kolejny okręt.

Minister obrony Hiszpanii, Margarita Robles potwierdziła, że Armada Española skierowała 21 stycznia na Morze Czarne fregatę rakietową Blas de Lezo (F-103) typu Álvaro de Bazán. Dołączy ona do zmierzającego już w tym kierunku patrolowca Meteoro (P-41) typu BAM. Oba okręty będą forpocztą hiszpańskich sił zaangażowanych, w ramach NATO, we wsparcie stabilności regionu. Fregata wejdzie w skład SNMG2, która przeszła z rejonu Rogu Afryki na Morze Czarne. Blas de Lezo wyszedł w morze z bazy marynarki w El Ferrol, Meteoro zaś opuścił port Las Palmas de Gran Canaria dzień wcześniej. Obecność hiszpańskiej fregaty w SNMG2 będzie istotnym wzmocnieniem, gdyż obecnie składa się ona z okrętu flagowego, włoskiej fregaty Carlo Margottini (F592) typu FREMM IT-ASW i tureckiej fregaty TCG Göksu (F-497) typu Olivier Hazard Perry. Hiszpański okręt zapewni zespołowi „parasol powietrzny” pozwalający na zwalczanie wszelkich środków napadu powietrznego (samoloty, pociski manewrujące, bezpilotowce itp.). Zespołem dowodzi włoski kontradmirał Mauro Panebianco.

Blas de Lezo został zbudowany w stoczni Navantia w Ferrol. Został zwodowany 16 maja 2003 roku, a do służby w marynarce wojennej wszedł 16 grudnia 2004 roku. Jest to trzecia z pięciu fregat typu F-100/Álvaro de Bazán zbudowanych przez Navantię dla hiszpańskiej marynarki wojennej. Podobnie jak pozostałe cztery fregaty z tej serii, jest to jednostka wielozadaniowa, optymalizowana do obrony powietrznej oraz pełnienia roli okrętu dowodzenia zespołem. Okręt posiada zaawansowany system bojowy opracowany na bazie systemu AEGIS amerykańskiej firmy Lockheed Martin. Jego centralnym elementem jest trójwspółrzędny radar SPY-1D, zdolny do wykrywania i śledzenia ponad 90 celów w zasięgu 500 kilometrów. System ten jest w stanie zidentyfikować zagrożenia w wymagającym środowisku wód przybrzeżnych i zapewnia zdolność do walki z nimi, głównie dzięki 48-komorowej rakietowej wyrzutni pionowego startu Mk-41 (VLS), wyposażonej m.in. w pociski przeciwlotnicze Standard Missile 2 (SM-2 Block IIIA) i Evolved SeaSparrow Missile (ESSM). Fregaty Álvaro de Bazán były pierwszymi okrętami o wyporności poniżej 6000 ton, na których zintegrowano system AEGIS, co było sukcesem hiszpańskiego przemysłu. Projekt okrętu uwzględnia środki mające na celu ograniczenie pól elektromagnetycznych, w podczerwieni i akustycznych pochodzących z okrętu, a także posiada Zintegrowany System Kontroli Platformy, który monitoruje około 10 000 czujników w różnych urządzeniach okrętu. Okręt przenosi śmigłowiec pokładowy SH-60B Block I, zintegrowany z okrętem poprzez system LAMPS MkIII, wyposażony w nowoczesne sensory i uzbrojenie pozwalające na wykrywanie i w razie potrzeby atakowanie okrętów nawodnych i podwodnych. Załoga fregaty liczy 202 marynarzy (22 oficerów, 35 podoficerów starszych, 104 podoficerów młodszych i 41 marynarzy). Jednakże, w zależności od misji, personel ten może być wzmocniony przez sztab, personel lotniczy i oraz zespół interwencyjny złożony z żołnierzy piechoty morskiej.

Kolejnym krokiem Hiszpanii ma być wysłanie przez Madryt samolotów wielozadaniowych, również w ramach misji NATO, do baz w Bułgarii. Obecnie samoloty z Hiszpanii pełnią misję na Litwie, w ramach rotacyjnej obecności tego rodzaju maszyn, w krajach ich nie posiadających. Według hiszpańskiej minister: „Rosja nie może mówić żadnemu krajowi, co może zrobić, a NATO będzie bronić każdego kraju, który chce dołączyć do organizacji”. Tym samym jasne jest stanowisko Hiszpanii w tym konflikcie i jej gotowość do zwiększenia udziału w działaniach NATO, aby rozwiązać nowy kryzys z Rosją. Minister potwierdziła niezmiennie silne zaangażowanie Hiszpanii w Sojusz Atlantycki.

Oprócz sił morskich europejskich państw NATO, na Morzu Śródziemnym ciągle znajduje się grupa uderzeniowa lotniskowca USS Harry S. Truman, która pierwotnie miała się kierować na Bliski Wschód. Jest ona wsparta okrętem podwodnym USS Georgia (SSGN-729) zmodyfikowanego typu Ohio o napędzie jądrowym uzbrojonym w 154 pociski manewrujące Tomahawk

Hiszpańska reakcja na kryzys ukraiński jest kolejnym dowodem na to jak ważną rolę we współczesnym środowisku bezpieczeństwa międzynarodowego pełnią nowoczesne floty. Floty dysponujące okrętami mogącymi zmienić sytuację operacyjną na rozległych obszarach. W tym na takich akwenach jak Morze Czarne czy Morze Bałtyckie.

Autor: TW

https://portalstoczniowy.pl/category/marynarka-bezpieczenstwo/
Udostępnij ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Ratownik – okręt, który wyznacza nowe standardy na Bałtyku. Dwa programy w jednym zakładzie

    Ratownik – okręt, który wyznacza nowe standardy na Bałtyku. Dwa programy w jednym zakładzie

    Palenie blach na nowy okręt ratowniczy Marynarki Wojennej RP jest symbolicznym początkiem budowy okrętu lub statku. W rozmowie z naszą redakcją, zaraz po uroczystości palenia blach, Prezes PGZ Stoczni Wojennej, Marcin Ryngwelski, mówi o znaczeniu programu Ratownik, budowie fregat Miecznik oraz o tym, jak te programy przywracają Polsce zdolność samodzielnego projektowania i budowania nowoczesnych okrętów wojennych.

    Czy programy Miecznik i Ratownik zmieniają polski przemysł okrętowy?

    Moment palenia blach na Ratownika to coś więcej niż początek budowy okrętu. To symboliczny sygnał, że polski przemysł okrętowy znów potrafi wziąć odpowiedzialność za tworzenie zaawansowanych jednostek od projektu po gotowy okręt.

    Marcin Ryngwelski, Prezes PGZ Stoczni Wojennej

    W dniu, który na zawsze zapadnie w pamięci stoczniowców i całego polskiego przemysłu okrętowego, rozpoczyna się nowy rozdział w historii PGZ Stoczni Wojennej. Symboliczne palenie blach pod budowę okrętu ratowniczego kp. Ratownik to nie tylko początek realizacji jednego z najważniejszych programów dla Marynarki Wojennej RP, lecz także potwierdzenie, że Polska wraca do grona państw zdolnych samodzielnie projektować i budować nowoczesne okręty wojenne.

    Czy programy Miecznik i Ratownik zmieniają polski przemysł okrętowy? / Portal Stoczniowy
    Fot. Portal Stoczniowy

    W rozmowie z Portalem Stoczniowym prezes Marcin Ryngwelski przedstawia kulisy realizacji dwóch kluczowych programów – Ratownik i Miecznik. Opowiada o roli PGZ Stoczni Wojennej w konsorcjum, relacjach z partnerami zagranicznymi, wyzwaniach kadrowych oraz o tym, jak budowa nowych okrętów wpływa na odbudowę kompetencji krajowego przemysłu okrętowego.

    Ratownik – symbol nowoczesności i krajowej samodzielności

    To jeden z najbardziej oczekiwanych programów dla Marynarki Wojennej RP. Jak podkreśla prezes PGZ Stoczni Wojennej, Ratownik to przedsięwzięcie niezwykle ambitne – zarówno pod względem technicznym, jak i organizacyjnym.

    Czytaj też: Ratownik: trzecia szansa

    Mówimy o pełnoprawnym okręcie ratowniczym i wsparcia podwodnego, który zapewni zdolność do prowadzenia operacji na głębokich wodach, wsparcia przyszłych okrętów podwodnych z programu Orka oraz ochrony infrastruktury krytycznej na dnie Bałtyku.

    Budowę jednostki rozpocznie uroczyste palenie blach zaplanowane na koniec listopada 2025 roku, a położenie stępki – w roku jubileuszowym, gdy Gdynia będzie obchodzić swoje stulecie.

    To ważny symbol – zarówno dla miasta, jak i dla nas jako stoczni. Pokazujemy, że potrafimy projektować i budować w Polsce nowoczesne okręty specjalistyczne – mówi Ryngwelski.

    Polski projekt, polska myśl inżynierska

    Ratownik powstaje na podstawie polskiej dokumentacji technicznej i krajowej licencji, co daje pełną kontrolę nad procesem projektowania, budowy i integracji systemów.

    To dla nas kluczowy krok – wracamy do projektowania własnych okrętów, a nie tylko do montażu konstrukcji zaprojektowanych za granicą – podkreśla prezes PGZ SW.

    Dzięki współpracy z polskimi biurami projektowymi i uczelniami technicznymi, udział krajowych dostawców w budowie Ratownika będzie znaczący – szczególnie w obszarze systemów energetycznych, automatyki, konstrukcji stalowych i wyposażenia pokładowego.

    Technologia pod powierzchnią

    Jednostka zostanie wyposażona w system nurkowania saturowanego umożliwiający prowadzenie długotrwałych misji na dużych głębokościach, z dzwonem nurkowym, komorami dekompresyjnymi i pełnym zapleczem wspierającym. Okręt otrzyma także system dynamicznego pozycjonowania (DP), pozwalający utrzymać pozycję nad rejonem akcji z dokładnością do kilku metrów.

    Polecam film Ostatni Oddech – pokazuje, jak niewielki margines błędu dzieli sukces od tragedii w takich warunkach. Ratownik ma zapewniać bezpieczeństwo tam, gdzie ryzyko jest najwyższe – dodaje Ryngwelski.

    Okręt będzie współpracował z bezzałogowymi pojazdami podwodnymi – zdalnie sterowanymi ROV i autonomicznymi AUV – co umożliwi mapowanie dna morskiego, inspekcję infrastruktury krytycznej oraz prowadzenie akcji poszukiwawczych.

    Zasięg operacyjny jednostki wynosić będzie około 6000 mil morskich, co pozwoli na działania nie tylko na Bałtyku, ale również na Północnym Atlantyku.

    Nowoczesność wymaga ludzi

    Kadra rozwija się razem z programem” – mówi Prezes. Wykorzystujemy doświadczenia z programu Miecznik, szczególnie w zakresie cyfrowego modelowania 3D i integracji systemów. Dzięki temu proces budowy Ratownika przebiegnie szybciej i sprawniej.

    PGZ Stocznia Wojenna współpracuje z Akademią Marynarki Wojennej i Politechniką Gdańską w zakresie szkolenia specjalistów, a także z pomorskimi kooperantami w ramach Grupy PGZ.

    Rola PGZ Stoczni Wojennej jest jasno zdefiniowana

    Jaka jest dokładna rola PGZ Stoczni Wojennej w programie budowy fregat pk. Miecznik?

    Rola PGZ Stoczni Wojennej jest jasno określona w podziale prac konsorcjum. Stocznia pełni funkcję lidera technicznego, odpowiedzialnego za całość projektu w zakresie technicznym – od integracji systemów po uruchomienie i przekazanie jednostki zamawiającemu. Partnerzy wspierają PGZ SW w wybranych obszarach, zgodnie z zakresem umów.

    Gdzie kończy się partnerstwo wobec zagranicznych dostawców, a zaczyna samodzielność stoczni?

    „Współpraca z Babcockiem od początku miała dotyczyć jedynie projektu klasyfikacyjnego. Niestety, ten etap się przedłużył, a firma nadal formalnie nas wspiera. Z punktu widzenia biznesu trudno mieć o to pretensje – każda firma wykorzystuje sytuację, w której zamawiający nie w pełni rozumie, co kupuje.

    Czy programy Miecznik i Ratownik zmieniają polski przemysł okrętowy? / Portal Stoczniowy
    Fot. Portal Stoczniowy

    Dlatego od dawna podkreślam w Grupie PGZ, że rola Babcocka powinna się już zakończyć. Zatrudniliśmy własnych projektantów i rozwijamy kompetencje wewnętrzne. To moment, by przejąć odpowiedzialność za projektowanie w pełnym zakresie” – podkreśla Ryngwelski.

    Realny harmonogram i wspólna strategia

    W ramach programu Miecznik budowa prototypowej fregaty Wicher jest już w toku. Wodowanie przewidziane jest na lato 2026 roku, a przekazanie jednostki Marynarce Wojennej RP – w III kwartale 2029 roku. Kolejne okręty – Burza i Huragan – będą przekazywane odpowiednio w 2030 i 2031 roku.

    Czytaj więcej: PRS nadzoruje budowę okrętu ratowniczego pk. Ratownik dla MW RP

    W obu programach – Ratownik i Miecznik – wspólnym mianownikiem jest powrót do samodzielności i odbudowa polskich kompetencji stoczniowych.

    Nie budujemy już tylko okrętów. Budujemy kompetencje, które pozwolą Polsce przez kolejne dekady rozwijać nowoczesne technologie morskie – podsumowuje Marcin Ryngwelski.

    Rozmawiał Mariusz Dasiewicz