Na pytanie, czy Izrael jest przygotowany do takiego ataku, Benc odparł: „Tak. Znaleźliśmy się w sytuacji, w której powinniśmy podjąć operację militarną przeciw Iranowi”.
Utrzymujące się od dawna napięcie między Jerozolimą a Teheranem wzrosło ostatnio zdecydowanie, gdy pod koniec lipca u wybrzeży Omanu zaatakowany został przez drona tankowiec Mercer Street, którego armatorem jest firma należąca do izraelskiego miliardera Ejala Ofera. Zginęły wówczas dwie osoby, a władze Izraela, USA i Wielkiej Brytanii oskarżyły Iran o zorganizowanie tego zamachu.
Associated Press podaje, że izraelski rząd zabiega teraz o podjęcie inicjatywy na forum ONZ, która doprowadziłaby do międzynarodowej reakcji na postępowanie Teheranu.
Rząd Iranu nie zareagował natychmiast na wypowiedź Ganca, ale w środę irański charge d’affaires w Nowym Jorku Zara Erszadi wystosowała list do Rady Bezpieczeństwa ONZ, w którym oskarżyła Izrael o to, że „jest głównym źródłem niestabilności i braku bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie i poza tym regionem” – relacjonuje AP.
W ataku, który – jak komentowały media – stał się powodem największego jak dotychczas zaostrzenia sytuacji na Morzu Arabskim i otaczających je akwenach, zginęły dwie osoby: rumuński kapitan jednostki i Brytyjczyk, który był członkiem załogi.
AP przypomina, że od momentu wycofania się USA z umowy nuklearnej z Iranem w 2018 roku na tych wodach regularnie dochodzi do ataków na statki handlowe, o które Izrael i USA oskarżają Iran. Władze w Teheranie zaprzeczają tym oskarżeniom. Iran obwinia także Izrael o ataki na własne jednostki. Nikt jednak nie zginął we wcześniejszych atakach.
Źródło: PAP