Newsletter Subscribe
Enter your email address below and subscribe to our newsletter

Kuter patrolowy KD Pendekar, należący do Królewskiej Malezyjskiej Marynarki Wojennej (RMN), zatonął dziś przy wschodnim wejściu do Cieśniny Singapurskiej, około dwóch mil morskich na południowy wschód od Tg Penyusop w stanie Johor. Okręt został poważnie uszkodzony po zderzeniu z podwodnym obiektem, do którego doszło w południe, co spowodowało jego stopniowe zalewanie i w konsekwencji zatonięcie.
Pomimo natychmiastowych działań załogi mających na celu uratowanie jednostki, KD Pendekar ostatecznie zatonął o godzinie 15:54 czasu lokalnego.
W oświadczeniu wydanym przez RMN około godziny 20:00 poinformowano, że wszyscy członkowie załogi, składającej się z 39. osób, zostali bezpiecznie ewakuowani. Nikt nie odniósł obrażeń. Załoga przebywa obecnie na pokładzie KD Sultan Ismail w Tanjung Pengelih, Johor.
RMN kontynuuje prace ratunkowe na miejscu zdarzenia, a inne jednostki marynarki zostały rozmieszczone w rejonie, aby monitorować sytuację i zapewnić bezpieczeństwo żegludze. Zgodnie z informacjami przekazanymi przez marynarkę, Pendekar był wyposażony głównie w uzbrojenie defensywne, nie mając już na pokładzie pocisków Exocet, które zostały zdemontowane kilka lat temu.
KD Pendekar, należący do typu Handalan, był jednym z czterech szybkich kutrów patrolowych opracowanych w Szwecji. Jednostki te zostały zaprojektowane pod koniec lat 70. XX wieku i były intensywnie eksploatowane przez RMN w różnych misjach patrolowych oraz operacjach poszukiwawczo-ratowniczych.
Należy zaznaczyć, że w ostatnich latach KD Pendekar był jednym z bardziej aktywnych okrętów RMN, uczestnicząc między innymi w operacji poszukiwawczej tankowca Orkim Harmony w 2015 roku oraz w operacji ratunkowej kutra rakietowego Perdana w 2017 roku.
KD Pendekar był patrolowcem, którego głównym zadaniem była ochrona malezyjskich wód terytorialnych oraz wsparcie w operacjach morskich.
Autor: Mariusz Dasiewicz


30 listopada grupa aktywistów Greenpeace Australia Pacific przeprowadziła spektakularną akcję na podejściu do portu w Newcastle, gdzie wspięli się na masowiec BONNY ISLAND, na którego pokładzie znajdował się węgiel.
W artykule
Do incydentu doszło w rejonie wejścia do portu Newcastle, jednego z głównych punktów eksportowych australijskiego węgla. Trzech aktywistów Greenpeace przedostało się na pokład masowca, wykorzystując dostęp do łańcucha kotwicznego oraz konstrukcji burtowych. Obecność osób postronnych na części dziobowej jednostki uniemożliwiła jej normalne manewrowanie, natomiast równoległa blokada kajakami na torze podejściowym dodatkowo ograniczyła przestrzeń manewrową statku, co w praktyce całkowicie wstrzymało jego ruch.
Protest był częścią szerszej inicjatywy Rising Tide People’s Blockade, której uczestnicy domagają się wyznaczenia daty wygaszania eksportu paliw kopalnych oraz wstrzymania nowych projektów związanych z węglem i gazem.
Aktywiści rozwiesili na burcie masowca duży transparent z przesłaniem skierowanym do władz Australii: „Wycofywać węgiel i gaz”. Był to element blokady Rising Tide People’s Blockade, której uczestnicy domagają się wyznaczenia terminu odejścia od paliw kopalnych oraz wstrzymania zgód na nowe projekty związane z węglem i gazem.
Akcja zbiegła się w czasie z podpisaniem przez Australię Deklaracji z Belém podczas COP30 w Brazylii. Greenpeace podkreśla, że zobowiązania złożone na forum międzynarodowym pozostają w sprzeczności z utrzymywaniem wysokiego poziomu eksportu surowców energetycznych.
W proteście uczestniczyli także australijscy muzycy Oli i Louis Leimbach z zespołu Lime Cordiale. Według Oli’ego obecność artystów miała podkreślić, że ruch klimatyczny obejmuje różne środowiska społeczne. Zwrócił uwagę, że akcja Greenpeace stała się naturalnym przedłużeniem koncertu zorganizowanego w ramach Rising Tide, który zgromadził wielu zwolenników działań na rzecz ochrony klimatu.
Wśród osób, które wspięły się na pokład masowca, znalazła się również lekarka i aktywistka Greenpeace dr Elen O’Donnell. W swoim oświadczeniu wskazała na skutki katastrof klimatycznych obserwowane w pracy zawodowej oraz podkreśliła, że Australia jako trzeci największy eksporter paliw kopalnych na świecie ponosi szczególną odpowiedzialność za ich konsekwencje.
Skala protestu była na tyle duża, że lokalna policja zatrzymała ponad 140 osób płynących na kajakach i pontonach, które brały udział w blokadzie podejścia do portu, wśród nich również nieletnich. Organizatorzy określili działania jako „konieczne i pokojowe”, natomiast krytycy podkreślali rosnące ryzyko eskalacji oraz zakłócenia pracy największego portu węglowego świata.
Incydent w Newcastle wpisuje się w rosnącą liczbę protestów wymierzonych w infrastrukturę powiązaną z paliwami kopalnymi. Australia, mimo deklaracji składanych na arenie międzynarodowej, pozostaje jednym z głównych eksporterów węgla na rynki azjatyckie. Działania aktywistów pokazują, że presja społeczna na przyspieszenie transformacji energetycznej staje się coraz bardziej zauważalna.
Podobne napięcia pojawiają się także w innych regionach świata, gdzie troska o środowisko zderza się z realiami gospodarki oraz sytuacją na rynku pracy. Europejskie doświadczenia potwierdzają, jak trudne bywa pogodzenie ambitnych celów klimatycznych z rosnącymi kosztami życia. W Australii sytuacja pozostaje szczególnie złożona, ponieważ przemysł wydobywczy jest jednym z fundamentów lokalnych gospodarek.
„Chociaż zmiana klimatu dotknie najuboższych najmocniej, dla wielu z nich nie będzie jedynym ani największym zagrożeniem” – przypomniał niedawno Bill Gates, komentując tempo światowej transformacji energetycznej. Wskazał, że debata zbyt często koncentruje się wyłącznie na emisjach, pomijając kwestie społeczne takie jak dostęp do energii, ubóstwo czy brak możliwości rozwoju.
Jego zdaniem skuteczna polityka klimatyczna wymaga nie tylko redukcji emisji, lecz także inwestycji w rozwiązania poprawiające jakość życia. Zwrócił uwagę, że postęp technologiczny sprawił, iż globalne prognozy emisji są dziś mniej pesymistyczne niż dekadę temu.
Choć dla uczestników Rising Tide była to forma obywatelskiego sprzeciwu, wielu mieszkańców regionu oceniło akcję jako przykład radykalizmu uderzającego w lokalną gospodarkę i miejsca pracy. W debacie publicznej pojawiły się głosy, że blokowanie statków nie rozwiązuje żadnego z realnych problemów klimatycznych, natomiast wzmacnia napięcia społeczne.
Wydarzenia w Newcastle pokazały, że spór między aktywizmem klimatycznym a ekonomicznym fundamentem tego kraju pozostaje nierozstrzygnięty i z zapewne jeszcze będzie powracał w w takiej lub podobnej formie.