Lotos Petrobaltic planuje składować CO2 pod dnem Morza Bałtyckiego

Lotos Petrobaltic, polskie przedsiębiorstwo górnicze zajmujące się poszukiwaniem i eksploatacją złóż ropy i gazu na Morzu Bałtyckim, ogłosiło plany dotyczące składowania dwutlenku węgla (CO2) pod dnem Bałtyku. Prezes Grzegorz Strzelczyk poinformował, że spodziewa się, iż w ciągu 2-3 lat możliwe będą pierwsze zatłoczenia CO2 do magazynów znajdujących się pod dnem morza.
Lotos Petrobaltic od dwóch lat prowadzi intensywną współpracę z PGNiG i Akademią Górniczo Hutniczą pod nadzorem Głównego Geologa Kraju, Piotra Dziadzio, w celu opracowania metody zatłaczania CO2 do wyrobisk ponaftowych i pogazowych. Strzelczyk zaznaczył, że te wyrobiska są najbardziej optymalne pod względem składowania dwutlenku węgla. Przeprowadzane są obecnie prace inwentaryzacyjne, które mają określić potencjał składowania CO2 na Morzu Bałtyckim. Szacuje się, że na trzech koncesjach Lotos Petrobalticu możliwe jest zmagazynowanie około 133 milionów ton CO2, a cała polska strefa, według wstępnych danych, mogłaby pomieścić miliard ton CO2.
Jednak aby rozpocząć składowanie CO2, konieczne jest wprowadzenie odpowiednich przepisów regulujących tę działalność. Ministerstwo Klimatu i Środowiska pracuje obecnie nad zmianą prawa, które umożliwi składowanie CO2. Kluczową kwestią jest również postawa Krajowego Ośrodka Bilansowania i Zarządzania Emisjami (KOBIZE) oraz sposób rozliczania zatłaczania CO2. Emitenci muszą mieć prawo odliczać zmagazynowany dwutlenek węgla od swoich emisji. Dyskusje w tej sprawie są nadal prowadzone pomiędzy Lotos Petrobaltic a KOBIZE oraz Ministerstwem Klimatu i Środowiska. Również Komisja Europejska przewiduje wprowadzenie pewnych zmian w zakresie składowania dwutlenku węgla (CCS), aby proces ten mógł być powszechnie stosowany.
Czytaj więcej: https://portalstoczniowy.pl/norweski-parlament-zatwierdza-projekt-yggdrasil/
Prezes Strzelczyk podkreślił, że oczekuje, iż zmiany legislacyjne dotyczące składowania CO2 zostaną przedstawione Sejmowi w najbliższych dniach lub tygodniach. Prace techniczne dotyczące przygotowań do składowania CO2 na złożu schyłkowym B3, które jest eksploatowane przez Lotos Petrobaltic, są już w toku. Współpraca z Grupą Azoty, w ramach koncernu Orlen, jest kluczowa w zakresie zatłaczania CO2. Istnieje również plan wykorzystania statków Grupy Azoty w celu transportu CO2 do złoża B3.
Lotos Petrobaltic jest jedynym polskim przedsiębiorstwem górniczym zajmującym się poszukiwaniem i eksploatacją złóż ropy i gazu na polskim szelfie Morza Bałtyckiego. Spółka posiada trzy koncesje na poszukiwanie i rozpoznawanie złóż ropy naftowej i gazu ziemnego, obejmujące obszar o łącznej powierzchni 3177 kilometrów kwadratowych. Ponadto, Lotos Petrobaltic i jego spółka zależna posiadają dwie koncesje na wydobycie kopalin ze złóż B3 i B8, które obecnie są eksploatowane.
Składowanie CO2 pod dnem Morza Bałtyckiego jest ważnym krokiem w kierunku redukcji emisji gazów cieplarnianych i walki ze zmianami klimatycznymi. Lotos Petrobaltic, we współpracy z innymi partnerami, dąży do wykorzystania potencjału składowania CO2 na Morzu Bałtyckim, co może przyczynić się do zrównoważonego rozwoju energetycznego Polski i ochrony środowiska.
Źródło: PAP/MD

Ostatnia fregata typu Mogami zwodowana

22 grudnia w stoczni Mitsubishi Heavy Industries w Nagasaki odbyło się wodowanie przyszłej fregaty Yoshi (FFM 12). Jednostka ta domyka pierwszą serię fregat typu Mogami budowanych dla Japońskich Morskich Sił Samoobrony. Tym samym program 30FFM w swojej pierwotnej konfiguracji osiągnął zakładany finał produkcyjny.
W artykule
Geneza programu 30FFM
Program fregat typu Mogami został uruchomiony w drugiej połowie minionej dekady jako odpowiedź na potrzebę szybkiej wymiany starzejących się niszczycieli eskortowych starszej generacji. Założeniem była budowa nowoczesnych okrętów nawodnych zdolnych do realizacji szerokiego spektrum zadań przy jednoczesnym skróceniu cyklu projektowo-produkcyjnego. W praktyce oznaczało to postawienie na wysoką automatyzację, ograniczenie liczebności załogi oraz standaryzację rozwiązań konstrukcyjnych.
Stępkę prototypowej fregaty Mogami (FFM 1) położono sześć lat temu. Od tego momentu program realizowany był w tempie rzadko spotykanym w segmencie dużych okrętów bojowych. Osiem jednostek znajduje się już w służbie, natomiast Yoshi zamyka dwunastookrętową serię przewidzianą w pierwotnym planie.
Fregata Yoshi – ostatnia z pierwszej serii
Przyszła fregata Yoshi (FFM 12) została zamówiona w lutym 2024 r., a jej wejście do służby planowane jest na początek 2027 r. Nazwa okrętu nawiązuje do rzeki w prefekturze Okayama i po raz pierwszy pojawia się w historii japońskich okrętów wojennych. Jednostka formalnie kończy realizację pierwszej transzy programu 30FFM, który pierwotnie zakładał budowę 22 fregat, lecz został zredukowany do 12.
Kontynuacja w wariancie zmodernizowanym
Zakończenie budowy Yoshi nie oznacza końca samego programu. Japonia planuje dalszą produkcję fregat w wariancie zmodernizowanym, w którym szczególny nacisk położono na rozwój zdolności w zakresie poszukiwania i zwalczania okrętów podwodnych. Ma to bezpośredni związek z sytuacją bezpieczeństwa w regionie, gdzie aktywność flot państw dysponujących rozbudowanymi siłami podwodnymi pozostaje jednym z kluczowych czynników planistycznych.
Mogami jako projekt eksportowy
Zmodernizowana wersja fregaty typu Mogami została również wybrana jako punkt wyjścia do opracowania nowych okrętów dla Royal Australian Navy. W ramach programu SEA 3000 Australia planuje pozyskanie do 11 okrętów klasy fregata, które mają zastąpić eksploatowane obecnie jednostki typu Anzac. Japońska oferta oparta na Mogami pokonała konkurencyjny projekt MEKO A200, co otworzyło kolejny etap rozmów między Canberrą a Tokio.
Departament Obrony Australii zakłada zawarcie wiążących umów handlowych w 2026 r., obejmujących zarówno współpracę przemysłową, jak i kwestie rządowe. Dla Japonii oznacza to pierwszy tak znaczący sukces eksportowy w segmencie okrętów wojennych klasy fregata.
Symboliczne domknięcie etapu
Wodowanie Yoshi ma wymiar wykraczający poza rutynowe wydarzenie stoczniowe. To wyraźny sygnał, że Japonia nie tylko odzyskała zdolność do seryjnej budowy nowoczesnych fregat w krótkim czasie, lecz także przygotowała grunt pod dalszy rozwój konstrukcji oraz jej umiędzynarodowienie. Program 30FFM osiągnął etap, na którym doświadczenia z budowy i eksploatacji pierwszej serii zaczynają realnie kształtować dalszy kierunek rozwoju tego programu w marynarce Japonii oraz wyznaczać jego kierunek eksportowy.










