Obietnica złożona przez Xi we wrześniu, podczas obrad Zgromadzenia Ogólnego ONZ, była pierwszą konkretną deklaracją dotyczącą daty osiągnięcia neutralności klimatycznej przez Chiny, które obecnie emitują do atmosfery więcej CO2 niż jakikolwiek inny kraj.
Jeśli obietnica zostanie spełniona, będzie miała większy wkład w powstrzymywanie globalnego ocieplenia niż jakiekolwiek inne zobowiązanie złożone dotąd przez państwa świata – oceniła grupa badawcza Climate Action Tracker.
By osiągnąć ten cel, Chiny musiałyby do 2050 roku zwiększyć swoje możliwości produkcji i przechowywania energii słonecznej i wiatrowej do 5040 GW, czyli 11-krotnie w porównaniu z rokiem 2020 – podała agencja Reutera, przytaczając szacunki Wood Mackenzie. Zdolności produkcji energii z węgla w Chinach musiałyby zostać obniżone o połowę, a z gazu – utrzymać się na poziomie z 2019 roku.
W ocenie firmy najtrudniejsze będą jednak przemiany społeczne, do jakich doprowadzą te inwestycje. „Zmniejszenie o połowę zdolności węglowych spowoduje utratę miejsc pracy w kopalniach węgla, wpływając na prowincje, które zależą od generowanego przez to dochodu i zatrudnienia” – powiedział szef działu rynków i przemian w Azji-Pacyfiku Prakash Sharma.
Dużą przeszkodą może być brak niskoemisyjnych alternatyw, które mogłyby zostać na dużą skalę zastosowane w transporcie i przemyśle. W 2019 roku te dwa sektory w Chinach odpowiadały za emisję 5,7 mld ton CO2, czyli mniej więcej tylu, ile łącznie uwalniają do atmosfery USA i Wielka Brytania – ocenia Wood Mackenzie.
Zdaniem firmy kluczowe będzie zastosowanie w Chinach technologii sekwestracji dwutlenku węgla (CCS), by zrównoważyć pozostałe emisje. „Bez tego chińska obietnica osiągnięcia neutralności węglowej jest prawie niemożliwa do spełnienia” – powiedział Sharma.
Źródło: PAP