Newsletter Subscribe
Enter your email address below and subscribe to our newsletter

Niemieckie okręty wojenne – fregata i okręt zaopatrzeniowy, wejdą we wtorek do San Diego, aby wziąć udział w największych na świecie manewrach RIMPAC na Indo-Pacyfiku.
W artykule
Niemieckie okręty wojenne wejdą do Zatoki San Diego we wtorek, zanim wyruszą na Hawaje na ćwiczenia Rim of the Pacific (RIMPAC) – największe na świecie odbywające się co dwa lata manewry na wodach Pacyfiku. W ćwiczeniach tych weźmie udział prawie 30 krajów, w których uczestniczyć będzie 40 okrętów nawodnych, w tym wiele jednostek US Navy bazujących w San Diego. RIMPAC, który rozpocznie się 26 czerwca, obejmie również udział trzech okrętów podwodnych, 14 narodowych sił lądowych oraz ponad 150 samolotów.
Deutsche Marine poinformowała, że we wtorek do San Diego przypłyną fregata Baden-Württemberg oraz okręt zaopatrzeniowy Frankfurt am Main (A 1412). Dokładny czas przybycia niemieckich jednostek nie został podany z uwagi na bezpieczeństwo. Niemiecka Deutsche Marine wybrała na tę okazję swoje najnowsze jednostki, które wyróżniają się zaawansowaniem w zakresie uzbrojenia i wsparcia bojowego.
Niemcy posiadają w swojej flocie wiele nowych i zmodernizowanych fregat, podczas gdy Stany Zjednoczone wycofały swoją ostatnią fregatę we wrześniu 2015 roku. Amerykańskie fregaty zostaną zastąpione przez przyszłe jednostki typu Constellation, które napotkały na problemy związane z niekompletnością prac projektowych, o czym pisaliśmy na naszym portalu. Nowe fregaty typu Constellation, oparte na włoskim projekcie FREMM, których budowa rozpoczęła się w 2022 roku, mają zastąpić wycofane jednostki. Oczekuje się, że US Navy zbuduje do 20 nowych fregat, z których część będzie stacjonować w San Diego.
Wejście niemieckich okrętów do San Diego i udział w manewrach RIMPAC podkreśla znaczenie międzynarodowej współpracy w dziedzinie obronności oraz przygotowań do operacji morskich na dużą skalę. Wizyta ta jest również okazją do pokazania potencjału niemieckiej floty, zaznaczenia swojej obecności daleko od Europy oraz wzmocnienia relacji między siłami zbrojnymi Niemiec i Stanów Zjednoczonych.
W 2022 roku manewry RIMPAC trwały do 4 sierpnia, obejmując swoim zasięgiem rejony Wysp Hawajskich i Południowej Kalifornii oraz ich okolice. W ćwiczeniach uczestniczyło 26 państw, w tym m.in.: Australia, Brunei, Kanada, Chile, Kolumbia, Dania, Ekwador, Francja, Niemcy, Indie, Indonezja, Izrael, Japonia, Malezja, Meksyk, Holandia, Nowa Zelandia, Peru, Republika Korei, Filipiny, Singapur, Sri Lanka, Tajlandia, Tonga, Wielka Brytania i Stany Zjednoczone.
Kraje, które nie wysłały swoich okrętów, brały udział w elementach ćwiczeń lądowych, współdziałając w połączonych grupach dowodzenia i sztabu lub pełniąc role obserwatorów. W manewrach wzięło udział około 38 okrętów nawodnych, ponad 30 systemów bezzałogowych, dziewięć narodowych sił lądowych, cztery okręty podwodne oraz około 170 samolotów, demonstrując zaawansowane zdolności wojskowe i wspierając współpracę międzynarodową na rzecz bezpieczeństwa w regionie Indo-Pacyfiku.
Manewry RIMPAC są nie tylko ćwiczeniem wojskowym, ale również nieoficjalną demonstracją siły. Waszyngton po raz kolejny wysyłał jasny sygnał, kto jest sojusznikiem Stanów Zjednoczonych, wspierając prawnie, politycznie i militarnie chronione wartości. Ćwiczenia te są również odpowiedzią na manewry przeprowadzane przez Rosję, takie jak Wostok, które jak dotąd, odbywały się w podobnym czasie. RIMPAC promuje również bezpieczeństwo morskie, kluczowe dla pokoju i dobrobytu, poprzez zabezpieczenie morskich szlaków handlowych i ochronę głównych linii komunikacyjnych na Pacyfiku.
RIMPAC to największe na świecie odbywające się co dwa lata ćwiczenia, które mają na celu poprawę interoperacyjności pomiędzy siłami morskimi państw uczestniczących oraz wzmacnianie więzi między sojusznikami i partnerami z całego regionu Pacyfiku. Ćwiczenia te mają na celu zwiększenie zdolności wojskowych, w celu promowania wolnego i otwartego regionu Indo-Pacyfiku w obliczu rosnącego napięcia na linii USA-Chiny.
Autor: Mariusz Dasiewicz


Ważnym elementem programu pozyskania okrętów podwodnych pozostaje jasne określenie zasad kontroli nad wrażliwymi komponentami – zarówno tymi, które mają być w pełni zlokalizowane w kraju, jak i tych objętych ograniczeniami eksportowymi.
W artykule
To umożliwi zbudowanie bezpiecznego i autonomicznego systemu utrzymania nowych jednostek. Hanwha Ocean złożyła ofertę pozwalającą osiągnąć ten cel: utrzymywanie MRO na polskiej ziemi, brak zależności od zewnętrznych podmiotów i terminy remontów zgodnie z potrzebą MW, a przede wszystkim – suwerenną kontrolę nad gotowością bojową jednostek podwodnych.
Czytaj więcej: Propozycja Hanwha Ocean w ramach programu Orka
Wybór koreańskiego pakietu to inwestycja w polską niezależność technologiczną i przemysłową. Zapisy kontraktowe w programie ORKA muszą zabezpieczyć Polsce kontrolę i stały dostęp do technologii. Dla osiągnięcia rzeczywistej niezależności najważniejsze jest, by baza do obsługi i serwisu (MRO) była zlokalizowana w Polsce i pod kontrolą Sił Zbrojnych RP.
Pełna lokalizacja zdolności MRO w Polsce oraz utrzymanie bazy serwisowej pod bezpośrednim nadzorem Sił Zbrojnych to kluczowe warunki, które muszą znaleźć odzwierciedlenie w kontrakcie – bez nich suwerenność eksploatacyjna nowych okrętów byłaby jedynie pozorna.
Seong-Woo Park, wiceprezes Hanwha Ocean odpowiedzialny za program Orka
Kluczowym elementem koreańskiej propozycji w programie Orka jest transfer technologii. Oferta Hanwha Ocean obejmuje przekazanie wiedzy niezbędnej do eksploatacji, napraw, remontów i rozwoju krajowych zdolności projektowych i przemysłowych. Dzięki temu Polska zyskuje realną szansę budowy własnych kompetencji w zakresie konstrukcji i utrzymania okrętów podwodnych, co jest bezpośrednim krokiem w stronę niezależności technologicznej.
Konieczne są twarde gwarancje transferu know-how, obejmujące licencje, dokumentację źródłową, szkolenia i precyzyjnie określone harmonogramy wsparcia, aby zapewnić realne przejęcie kompetencji przez polskie podmioty.
Seong-Woo Park
Koreańska propozycja to pakiet kompleksowy: nowoczesne jednostki (KSS-III Batch 2) plus pełne wsparcie serwisowe, logistyczne i szkoleniowe oraz propozycje finansowania wspieranego przez rząd Korei. To podejście obniża całkowity koszt posiadania (TCO) i ryzyko operacyjne dla Polski i w praktyce gwarantuje ciągłość eksploatacji i natychmiastowe wsparcie serwisowe. Koreańskie zakłady mają doświadczenie w seryjnej produkcji okrętów i w szybkim wdrażaniu programów – to przewaga przy realizacji kalendarzy wymaganych przez MON. Dodatkowo możliwość przekazania do użycia starszej, ale wciąż sprawnej jednostki z koreańskiej floty jako rozwiązania przejściowego pozwala skrócić czas, w którym Polska uzyska realne zdolności bojowe, dzięki czemu minimalizujemy lukę zdolnościową w okresie przejściowym.
Czytaj też: Jang Yeong-sil otwiera nowy etap w koreańskim programie okrętów podwodnych
Oferta Korei zawiera mechanizmy współpracy z polskimi firmami i uczelniami – w tym z Politechniką Gdańską, co sprzyja tworzeniu lokalnego łańcucha wartości: dostaw podzespołów, usług inżynierskich, programów badawczo-rozwojowych oraz kształcenia kadr. Wsparcie finansowe w postaci 100 mln dolarów i jeszcze więcej dodatkowo ułatwi wdrożenie – to nie tylko korzyść militarna, ale też gospodarcza: rozwój stoczni, dostawców technologii, integratorów systemów i ośrodków badawczych. W praktyce transfer technologii może stać się impulsem do długofalowej modernizacji polskiego przemysłu morskiego oraz jego powrotu do czasów świetności.
Hanwha deklaruje, że transfer technologii obejmuje ustanowienie pełnych zdolności MRO w kraju partnera, w tym szkolenia stoczni i personelu technicznego. Utrzymywanie MRO na polskiej ziemi oznacza: brak zależności od zewnętrznych terminów remontów i doraźnych napraw, suwerenną kontrolę nad gotowością bojową oraz ochronę wrażliwych technologii i procedur obsługowych. To punkt decydujący przy ocenie oferty — i jeden z głównych argumentów przemawiających za wyborem pakietu koreańskiego.
Źródło: Hanwha Ocean