ORLEN uruchomił wydobycie gazu ze złoża Andvare w Norwegii

ORLEN Upstream Norway rozpoczął wydobycie gazu ziemnego ze złoża Andvare na Morzu Norweskim. To już 21. złoże eksploatowane przez koncern na Norweskim Szelfie Kontynentalnym, z którego do Polski trafi surowiec przesyłany przez Baltic Pipe.
W artykule
Nowe złoże gazowe Andvare – lokalizacja i znaczenie
Nowo uruchomione złoże znajduje się na Morzu Norweskim, ok. 300 km na południowy zachód od Bodø, w pobliżu złoża Norne, którego operatorem jest Equinor. Przy zagospodarowaniu złoża, jego udziałowcy wykorzystali dostępną infrastrukturę, aby ograniczyć czas i koszty inwestycji.
Firmy działające na norweskim Szelfie coraz częściej sięgają po złoża satelitarne położone w bliskości tych obecnie eksploatowanych. Dzięki dobrze rozwiniętej infrastrukturze, jesteśmy w stanie znacząco obniżyć koszty uruchomienia wydobycia, a tym samym zapewnić atrakcyjną stopę zwrotu z inwestycji. Andvare jest pod tym względem wyjątkowe – jego zagospodarowanie nie wymagało użycia żadnych dodatkowych instalacji a koszty projektu ograniczyły się do wykonania odwiertu produkcyjnego. Dzięki temu spodziewamy się zwrotu poniesionych nakładów w zaledwie cztery miesiące.
Wiesław Prugar, Członek Zarządu ORLEN ds. Wydobycia
Odwiert, który udostępnił zasoby Andvare, został odwiercony z infrastruktury złoża Norne. Jej centralnym elementem jest pływająca jednostka produkcyjno-magazynowo-przeładunkowa (FPSO) Norne, do której podłączone są łącznie 53 odwierty produkcyjne. Ropa trafiająca na statek jest magazynowana na pokładzie, natomiast gaz jest przesyłany do terminalu w Kårstø, skąd część przypadająca na ORLEN jest ostatecznie dostarczana do Polski gazociągiem Baltic Pipe.
FPSO Norne – infrastruktura wspólna dla wielu złóż
FPSO Norne obsługuje wydobycie z kilku złóż, w tym Alve i Marulk – których udziałowcem jest ORLEN. W najbliższych miesiącach planowane jest podłączenie do Norne jeszcze jednego złoża z udziałem koncernu – Verdande.
🔗 Czytaj więcej: ORLEN podpisał umowę na dostawy ropy z Equinorem
Operatorem Andvare jest Equinor Energy (53 proc. udziałów w złożu), a pozostałe udziały należą do DNO Norge (32 proc.) i ORLEN Upstream Norway (15 proc.).
ORLEN rozszerza działalność w Norwegii
Uruchomienie wydobycia z nowego złoża to już trzeci w tym kwartale projekt zrealizowany przez ORLEN w Norwegii. W sierpniu spółka zakończyła trzeci etap zagospodarowania złoża Ormen Lange. Dzięki montażowi podwodnych sprężarek, dzienne wydobycie ze złoża wzrośnie o ok. 50 proc. zapewniając ORLEN w szczytowym okresie dodatkowe 0,5 mld m sześc. gazu w skali roku. Zamontowany system sprężania jest najbardziej zaawansowanym na świecie.
Również w sierpniu spółka poinformowała, że wraz z partnerami dokonała znaczącego odkrycia w ramach projektu poszukiwawczego Omega Alfa, prowadzonego na Morzu Północnym. Pod względem odkrytych zasobów – szacowanych łącznie na 96 – 134 mln baryłek ropy – jest to jedno z największych odkryć na Szelfie w ostatnich latach.
Źródło: Grupa Orlen
Norwegia zwiększa zamówienie o kolejne okręty podwodne

Norweskie Ministerstwo Obrony poinformowało 5 grudnia o zwiększeniu zamówienia na okręty podwodne typu 212CD budowane w Niemczech. Dotychczasowy kontrakt obejmował cztery jednostki, teraz Oslo chce dokupić dwie kolejne.
W artykule
O rozszerzeniu zamówienia mówiło się od 2024 roku, kiedy to Bundestag zgodził się zwiększyć niemiecką część programu z dwóch do sześciu jednostek. Wtedy też pojawiła się informacja o możliwej dodatkowej opcji na trzy kolejne okręty dla Niemiec.
Budowa pierwszych 212CD trwa – zarówno dla Norwegii, jak i Niemiec. W norweskiej flocie nowe okręty zastąpią wysłużone jednostki typu Ula. Ich głównym zadaniem będzie monitorowanie i ochrona obszarów na północnym Atlantyku, Morzu Norweskim i w rejonie Arktyki, gdzie obecność rosyjskiej Floty Północnej jest stałym czynnikiem ryzyka. Całość norweskiego zamówienia, po rozszerzeniu, szacowana jest na ponad 90 mld koron (ponad 32 mld zł). Resort obrony Norwegii podkreśla, że decyzja wynika bezpośrednio z pogarszającej się sytuacji bezpieczeństwa tego kraju.
Wspólny projekt Norwegii i Niemiec – charakterystyka 212CD
Wspólna budowa okrętów ma przynieść obu państwom wymierne korzyści: wspólne szkolenia, ujednolicone standardy obsługowe oraz interoperacyjność, w tym możliwość tworzenia mieszanych, norwesko-niemieckich załóg. W Haakonsvern powstaje już specjalna infrastruktura do szkolenia marynarzy i utrzymania jednostek serii 212CD.
Za świadomość sytuacyjną odpowiada sonar nawigacyjny SA9510S MkII oraz zestaw masztów elektrooptycznych OMS 150 i OMS 30, umożliwiających obserwację i identyfikację celów bez konieczności wynurzania jednostki. Uzupełnieniem systemu są echosondy EM2040 Mil i EA640, które zwiększają precyzję nawigacyjną i pozwalają na bezpieczne manewrowanie oraz prowadzenie działań na wodach o złożonej charakterystyce dna.
W prasie branżowej zwraca się uwagę na „diamentowy” przekrój poprzeczny kadłuba, który ma redukować odbicia aktywnych sygnałów sonarowych. Innowacyjność konstrukcji rodzi jednak ryzyko opóźnień – niektórzy twierdzą, że pierwsze jednostki tej serii mogą być gotowe z poślizgiem czasowym, związanym z dostępnością materiałów i koniecznością nabywania doświadczenia przez wykonawców.
Napęd i systemy pokładowe
Napęd stanowią dwa silniki wysokoprężne MTU 4000, baterie litowo-jonowe oraz najnowsza generacja systemu AIP (HDW Fuel Cell AIP, określany jako – IV generacja). Baterie przeszły krytyczne testy bezpieczeństwa, a koncepcja projektu zakłada możliwie niskie zużycie energii i wysoką autonomiczność w zanurzeniu.
W skład wyposażenia nowych 212CD wchodzi najnowszy system dowodzenia CMS ORCCA, rozwijany wspólnie przez TKMS i norweski Kongsberg. To centrum nerwowe okrętu, integrujące wszystkie sensory i uzbrojenie, a jednocześnie przygotowane do pełnej współpracy z niemiecką i norweską flotą.
Za świadomość sytuacyjną odpowiada sonar nawigacyjny SA9510S MkII oraz zestaw masztów elektrooptycznych OMS 150 i OMS 30, zapewniających obserwację i identyfikację celów bez wynurzania okrętu. Ich uzupełnieniem są echosondy EM2040 Mil i EA640, które zwiększają precyzję nawigacyjną i pozwalają bezpiecznie prowadzić działania na trudnych wodach.
Uzbrojenie okrętów podwodnych 212CD
Okręty otrzymają cztery wyrzutnie torped kalibru 533 mm, przystosowane do użycia nowoczesnych torped ciężkich DM2A4, będących standardem wśród państw NATO mających w służbie okręty TKMS.
Do samoobrony na krótkim dystansie przewidziano system IDAS, czyli rakietowy zestaw przeznaczony do zwalczania środków ZOP, dronów i śmigłowców operujących nad obszarem działań okrętu.
Najmocniejszy akcent ofensywny to możliwość użycia pocisków przeciwokrętowych NSM od Kongsberga – uzbrojenia, przed którym rosyjskie okręty mają szczególny respekt. NSM realnie utrudni im swobodne operowanie na północnym Atlantyku i w rejonach subarktycznych.
Jednostki będą także zdolne do współpracy z autonomicznymi pojazdami podwodnymi (UUV), co zwiększa ich możliwości w rozpoznaniu, działaniach specjalnych i monitorowaniu dna morskiego.
Wszystkie te elementy składają się na okręt przeznaczony do działań nie tylko na Bałtyku. 212CD powstaje z myślą o operowaniu na północnym Atlantyku i Morzu Norweskim, w środowisku arktycznym, gdzie kluczowe znaczenie mają duża autonomiczność oraz zdolność do długotrwałego pozostawania w rejonie działań.
Co tak naprawdę wyróżnia decyzję Norwegii
Decyzja Oslo nie jest efektem politycznego impulsu, lecz chłodnej kalkulacji operacyjnej. Norwegowie powiększają zamówienie na okręty, które już istnieją, pływają i mają potwierdzone osiągi w służbie sojuszniczych marynarek. Bez wizualizacji i opowieści o „rozwojowych możliwościach”. Po prostu biorą rozwiązanie, które działa.
212CD nie jest projektem, który dopiero miałby „dojrzewać” w trakcie programu. To rozwinięcie sprawdzonej rodziny okrętów podwodnych, budowanej na bazie doświadczeń typu 212A – jednej z najbardziej udanych konwencjonalnych platform w Europie. Konstrukcja została w pełni zweryfikowana na etapie projektu i wprowadzona do produkcji bez fazy eksperymentalnej. Pierwsze jednostki są już w trakcie budowy.
Dla Norwegii to kluczowe. Flota Północna FR działa tuż za rogiem, a Oslo odpowiada za bezpieczeństwo północnej flanki NATO. W tych warunkach okręt podwodny nie ma „rokować” – ma pracować od pierwszego dnia służby.
I tu pojawia się czytelny kontrast: Norwegia wzmacnia flotę rozwiązaniem sprawdzonym, podczas gdy w Polsce realna zdolność podwodna pozostaje odsunięta w czasie.
W czasie gdy jedni wybierają projekt „jakoś to będzie”, Norwegia wybiera pewność tu i teraz: okręt, który pływa i system, który przeszedł próby.
Mariusz Dasiewicz – wydawca Portalu Stoczniowego. Od ponad 10 lat zajmuje się tematyką Marynarki Wojennej RP oraz przemysłu stoczniowego. W swoich tekstach koncentruje się na programie Orka oraz zagadnieniach związanych z rozwojem bezpieczeństwa morskiego Polski, kładąc nacisk na transparentność procesów decyzyjnych i analizę opartą na faktach.










