Newsletter Subscribe
Enter your email address below and subscribe to our newsletter

Rozkaz prezydenta Rosji Władimira Putina o postawieniu wojsk jądrowych w stan podwyższonej gotowości, to niepotrzebny i eskalacyjny krok, który czyni sytuację bardziej niebezpieczną – oświadczył w niedzielę wysoki rangą przedstawiciel Pentagonu. Dodał, że rosyjska inwazja na Ukrainę spotyka się z problemami logistycznymi i silnym oporem.
„To nie tylko niepotrzebny krok, ale też eskalacyjny” – ocenił oficjel podczas briefingu dla dziennikarzy, odnosząc się do ogłoszonej w niedzielę przez rosyjskiego prezydenta decyzji.
Przyznał jednocześnie, że USA dowiedziały się o decyzji Putina z oficjalnego komunikatu i nie zaobserwowali jeszcze żadnych ruchów wskazujących na wdrożenie tej decyzji przez rosyjskie wojska.
Przedstawiciel resortu stwierdził jednak, że ruch ten może uczynić sytuację znacznie bardziej niebezpieczną, zwłaszcza jeśli dojdzie do nieporozumień lub błędnych kalkulacji.
Omawiając przebieg dotychczasowej kampanii Rosji, przedstawiciel resortu ocenił, że rosyjskie wojska wciąż znajdują się ok. 30 km od Kijowa, a ich postępy – podobnie jak pod drugim największym miastem, Charkowem – zostały spowolnione przez niedobór paliwa i inne problemy logistyczne.
„Walka jest brzydka, brudna, krwawa i nie da się jej całkowicie przewidzieć” – powiedział przedstawiciel resortu.
Oficjel dodał, że Rosjanie nie spodziewali się tak silnego oporu ukraińskich sił, które są „dość kreatywne” w znajdowaniu sposobów na uderzenia w rosyjskie kolumny.
Reprezentant Pentagonu zaznaczył jednak, że mimo „heroicznego” oporu Ukraińców i problemów najeźdźców, przewaga nadal jest po stronie Rosji, która ma jeszcze duże rezerwy i będzie w stanie rozwiązać kłopoty logistyczne.
Według USA, Rosja użyła dotychczas w inwazji ok. 2/3 swoich sił zgromadzonych wokół Ukrainy, których liczebność szacowana była na 150-190 tys. W sobotę oficjele mówili o użyciu ok. połowy wojsk. Od początku wojny wystrzelono również 320 rakiet różnego typu, głównie krótkiego zasięgu.
Ostrzał rakietowy i artyleryjski dotknął również infrastruktury cywilnej i obszarów mieszkalnych, ale oficjel odmówił oceny, czy Rosja celowo uderza w cele cywilne. Dodał jednak, że obrana przez Rosję taktyka oblężeń miast, jak np. w Czernihowie, połączona z ostrzałem rakietowym, niemal z definicji oznacza ofiary cywilne.
Według Pentagonu, przestrzeń powietrzna nad Ukrainą nadal jest kontestowana, a ukraińska obrona powietrzna i siły powietrzne, choć „zdegradowane”, nadal funkcjonują. USA nie mają też wskazań, by zakłócane były dostawy sprzętu wojskowego na Ukrainę.
Autor: Oskar Górzyński/PAP


Norwegian Car Carriers (NOCC) odebrał w Chinach pierwszy z trzech samochodowców nowej generacji napędzanych LNG. Jednostka NOCC Pacific, zbudowana w chińskich zakładach stoczniowych CIMC Raffles, została przekazana armatorowi w Longkou i otwiera serię niskoemisyjnych PCTC przygotowywanych z myślą o wymaganiach współczesnej żeglugi.
W artykule
Ceremonia nadania nazwy NOCC Pacific odbyła się 14 listopada w Longkou. Na pierwszy rzut oka to klasyczny PCTC, zresztą imponujących rozmiarów: 199,9 m długości, 38 m szerokości, 18,6 tys. ton nośności i możliwość transportu 7 tys. pojazdów w przeliczeniu na CEU. Jednak tym razem to nie tylko kwestia ładowności czy rampy rufowej o nośności 225 ton. Trzonem napędu jest dwupaliwowy silnik główny zasilany LNG, pracujący w układzie z inteligentnym systemem recyrkulacji spalin iCER. Rozwiązanie to zmniejsza emisję metanu nawet o połowę, co dla statków tej wielkości ma znaczenie nie tylko symboliczne.
Armator nie ujawnia parametrów napędu pomocniczego, wiadomo jednak, że pracuje on również w układzie dwupaliwowym. Statkowi nadano certyfikat „Ammonia-Ready”, co oznacza, że w kolejnych latach można będzie przestawić siłownię na inne paliwa niskoemisyjne. Nie jest to jeszcze rewolucja, lecz sygnał — rynek zaczyna przygotowywać się do tego, co nieuniknione.
W przypadku NOCC Pacific widać też dążenie do odpowiedzi na zagadnienia, które stają się coraz bardziej palące dla przewoźników pojazdów elektrycznych. Jednostka uzyskała oznaczenie „EV” w klasie — to pierwsza taka certyfikacja w całym segmencie PCTC. Oznacza to wdrożenie dodatkowych rozwiązań przeciwpożarowych oraz systemów monitorowania temperatur i stanu akumulatorów, choć szczegółów nie ujawniono. Jest to jednak krok wyprzedzający, bo rynek statków do przewozu aut już dziś dostrzega, jak wymagające potrafią być transporty dużej liczby pojazdów elektrycznych.
Samochodowiec Pacific jest piętnastym samochodowcem typu PCTC zbudowanym przez CIMC Raffles, a jednocześnie siódmą jednostką przekazaną z Longkou w 2025 roku. Dla chińskiej stoczni to ważne potwierdzenie kompetencji w segmencie statków coraz bardziej zaawansowanych technicznie. Dla armatora — impuls do modernizacji floty oraz zabezpieczenia swojej pozycji na rynku, który wkrótce znajdzie się pod presją kolejnych regulacji środowiskowych.
Wallem Group, która odpowiada za zarządzanie techniczne, również akcentuje ten przełom. W jej ocenie eksploatacja jednostek dwupaliwowych wymaga nie tylko infrastruktury, lecz przede wszystkim załóg przygotowanych do pracy z wieloma rodzajami paliw. To doświadczenie staje się dziś walutą, którą trudno przecenić — szczególnie w sektorze PCTC, gdzie każdy przestój statku oznacza poważne straty.
Wbrew pozorom nie chodzi jedynie o to, że kolejna jednostka otrzymała napęd LNG. Znacznie ważniejsze jest to, że budowę powierzono stoczni w Chinach, a armator z Europy — działający na jednym z najbardziej wymagających rynków — bez wahania odbiera gotowy statek i deleguje go do regularnej eksploatacji. To sygnał o rosnącej pewności w chiński przemysł stoczniowy, który coraz częściej nie tylko dogania, ale miejscami wyprzedza konkurencję.
Drugim elementem jest przygotowanie statku do przyszłego przejścia na paliwa alternatywne, w tym amoniak. To już nie marketing czy deklaracje armatorów, lecz realne zapisy w dokumentach klasyfikacyjnych. W nadchodzącej dekadzie takie certyfikaty staną się normą, a nie dodatkiem.