„Nie przyjmujemy założenia, że port instalacyjny nie powstanie w Polsce. Będziemy mobilizować wszystkich interesariuszy, by zapadła decyzja o budowie. Decyzja o porcie musi zapaść szybko” – powiedział Dąbrowski podczas wideokonferencji.
„Jesteśmy zainteresowani, by taki statek powstał w Polsce i prowadzimy rozmowy z wykonawcami, te rozmowy trwają” – dodał prezes.
Wyjaśnił, że do spółki zwróciły się polskie stocznie z zapytaniem, czy jeśli taki statek powstanie, PGE będzie go wykorzystywać.
Dodał, że w sprawie terminala spółka „też prowadzi tego typu rozmowy”.
PGE podkreśla, że zależy mu bardzo na zaangażowaniu krajowych podmiotów w procesy przygotowania, budowy i eksploatacji farm wiatrowych w polskiej części Morza Bałtyckiego. Szacuje, że ponad 100 krajowych podmiotów z powodzeniem może zostać w to włączonych.
„Zrobiliśmy spotkanie z polskimi wykonawcami, by wiedzieli, kiedy i w jakim harmonogramie będą ogłaszane przetargi. Zrobimy kolejne spotkania” – powiedział prezes.
Wcześniej podczas konferencji mówił, że szacowany koszt Elektrowni Wiatrowych Baltica-2 i Baltica-3 o łącznej mocy ok. 2,5 GW mieści się w granicach 30-40 mld zł. Partnerzy chcą prowadzić inwestycję w formule project finance.
10 lutego PGE podało, że podpisało z Ørsted umowę o utworzeniu spółki joint venture 50/50, której celem będzie rozwój, budowa i eksploatacja dwóch morskich projektów wiatrowych na Morzu Bałtyckim o łącznej mocy do 2,5 GW. Ørsted obejmie nowe udziały stanowiące 50% kapitału zakładowego w dwóch projektach morskich elektrowni wiatrowych PGE: Elektrownia Wiatrowa Baltica-3 o mocy ok. 1 GW oraz Elektrownia Wiatrowa Baltica-2 o mocy ok. 1,5 GW za kwotę 657 mln zł.
Oba projekty PGE kwalifikują się do uczestnictwa w 2021 r. w pierwszej fazie działania systemu wsparcia dla morskiej energetyki wiatrowej w Polsce dla farm o łącznej mocy wynoszącej 5,9 GW. Najbardziej zaawansowanym z projektów jest projekt Baltica 3, który może zacząć produkować energię elektryczną w 2026 r.
Źródło: