Enter your email address below and subscribe to our newsletter

Orlen i Saudi Aramco rozmawiają o współpracy przy dostawach ropy

Przedstawiciele Polskiego Koncernu Naftowego Orlen S.A. oraz koncernu Saudi Aramco (Arabia Saudyjska) rozmawiali w piątek 11 maja br. o współpracy względem dostaw ropy naftowej – poinformował koncern.

– Saudi Aramco jest naszym ważnym partnerem biznesowym. Współpraca z koncernem wpisuje się w nasze strategiczne cele, zakładające dywersyfikację kierunków dostaw i zwiększanie bezpieczeństwa energetycznego kraju – mówił prezes PKN Orlen, Daniel Obajtek.

Prezes Orlenu dodał, że takie spotkania są szczególnie istotne w kontekście budowania długofalowych relacji i poszukiwania możliwości potencjalnego rozszerzania współpracy.

Przedstawiciele PKN Orlen przypomnieli, że dostawy ropy naftowej płynące od saudyjskiego partnera do płockiej rafinerii realizowane są w ramach długoterminowego kontraktu. W kwietniu b.r., w ramach polityki dywersyfikacji kierunków dostaw prowadzonej przez Orlen, firmy podpisały aneks do umowy, który zwiększa dostarczany wolumen ropy saudyjskiej o 50 proc., do 300 tys. ton surowca miesięcznie, tłumaczy koncern.

Kontrakt z Saudi Aramco ma obowiązywać do końca br., z opcją jego przedłużenia na kolejne lata. Współpraca z producentem surowca z Zatoki Perskiej wpisuje się w strategię dywersyfikacji kierunków dostaw, w ramach której już ok. 30 proc. ropy przerabianej w grupie Orlen pochodzi z kierunków alternatywnych, opisuje spółka.

Dla płockiego giganta współpraca z saudyjczykami jest okazją do wzmacniania obecności w basenie Morza Bałtyckiego.

Płocka spółka, oprócz dostaw z Arabii Saudyjskiej, bazuje na długoterminowych kontraktach z takimi koncernami, jak Rosneft Oil Company i Tatneft Europe AG. PKN Orlen czerpie także surowiec od dostawców z Norwegii, Wielkiej Brytanii, Nigerii, Wenezueli, USA oraz Iranu.

Saudyjski koncern Saudi Aramco to globalny lider w zakresie wydobycia ropy, jak i jej eksportu. Zarządza zasobami ropy naftowej w ilości 260,8 mld baryłek, natomiast produkcja dzienna wynosi 10,2 mln baryłek. Siedziba spółki znajduje się w Dhahranie.

PKN Orlen S.A. to największa spółka z branży rafineryjnej w Polsce oraz ważny gracz na rynku europejskim. Koncern zarządza sześcioma rafineriami, (w Polsce są to Płock, Trzebinia i Jedlicz, w Czechach – Litvinow, Kralupy, natomiast na Litwie – Możejki) których moce produkcyjne wynoszą 35,2 mln ton w ciągu roku.

Autor: AG

.pl/category/offshore-energetyka/
Udostępnij ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Powrót brytyjskiej grupy lotniskowcowej HMS Prince of Wales

    Powrót brytyjskiej grupy lotniskowcowej HMS Prince of Wales

    Po ośmiu miesiącach aktywności na trzech oceanach brytyjska grupa lotniskowcowa z HMS Prince of Wales powróciła 30 listopada do Portsmouth. Tym wejściem Royal Navy zamknęła operację Highmast — największe rozmieszczenie sił morskich w bieżącym roku.

    Symboliczny finał operacji Highmast

    Rankiem, w końcówce listopada, okręty brytyjskiej grupy lotniskowcowej zaczęły wchodzić do Portsmouth. Lotniskowiec HMS Prince of Wales prowadził szyk powrotny, zamykając tym samym globalną kampanię, w ramach której zespół pokonał ponad 40 tys. mil morskich — dystans odpowiadający półtorakrotnemu okrążeniu Ziemi.

    Powitanie miało wymiar uroczysty, zgodny z tradycją Royal Navy: jednostki portowe wykonały salut wodny, zaś załogi eskort i pomocniczych okrętów stanęły wzdłuż burt. Po wielu miesiącach nieobecności marynarze i lotnicy wrócili do rodzin, kończąc etap najbardziej kompleksowej operacji tej części floty od kilku lat.

    Osiem miesięcy globalnej obecnści

    Operacja Highmast rozpoczęła się wiosną, kiedy z Portsmouth i Bergen wyszły pierwsze okręty tworzące grupę zadaniową. Jej głównym celem było potwierdzenie zdolności Royal Navy do prowadzenia wielodomenowych działań dalekomorskich oraz utrzymania spójnej współpracy z sojuszniczymi okrętami.

    W trakcie misji grupa operowała kolejno na Morzu Śródziemnym, w obszarze Kanału Sueskiego, na Oceanie Indyjskim oraz w zachodniej części Indo-Pacyfiku. W tym czasie przeprowadzono szereg ćwiczeń, w tym z marynarkami Włoch, Japonii, Australii, Kanady i Norwegii.

    Dowódca zespołu, komandor James Blackmore, określił operację jako „najszerszy sprawdzian brytyjskiej projekcji siły od lat”, podkreślając jednocześnie wzrost interoperacyjności i zdolności bojowej grupy.

    Skład i możliwości zespołu HMS Prince of Wales

    Trzon Carrier Strike Group stanowił lotniskowiec HMS Prince of Wales, na którego pokładzie operowało skrzydło lotnicze złożone z samolotów F-35B oraz śmigłowców ZOP i maszyn rozpoznawczych. Uzupełnienie stanowiły niszczyciel rakietowy HMS Dauntless, fregata HMS Richmond, norweska fregata HNoMS Roald Amundsen oraz jednostki wsparcia — tankowiec RFA Tideforce i logistyczny HNoMS Maud.

    W kulminacyjnej fazie misji, podczas ćwiczeń na Indo-Pacyfiku, siły zespołu liczyły ponad 4 tysiące żołnierzy i marynarzy.

    Kluczowe wnioski z misji Highmast

    Zakończona kampania miała znaczenie wykraczające poza tradycyjny pokaz bandery. HMS Prince of Wales po serii wcześniejszych problemów technicznych przeszedł pełny cykl eksploatacyjny, obejmujący przeloty, intensywne działania lotnicze oraz współpracę w warunkach, które sprawdzają możliwości układu napędowego, systemów pokładowych oraz modułów sterowania lotami.

    Misja była więc testem nie tylko dla całego zespołu, ale i samego lotniskowca, który tym etapem potwierdził pełną gotowość do globalnych operacji. Dla Royal Navy oznacza to domknięcie okresu niepewności oraz wejście w etap stabilnej eksploatacji obu brytyjskich superlotniskowców.

    Powrót jest równie istotny jak jej wyjście

    Operacja Highmast udowodniła, że Wielka Brytania pozostaje zdolna do nieprzerwanej obecności na głównych morskich szlakach komunikacyjnych, szczególnie w regionie Indo-Pacyfiku. W sytuacji rosnącej aktywności floty chińskiej i agresywnych działań rosyjskich — zarówno w Arktyce, jak i na Morzu Śródziemnym — wartościowa obecność sojuszniczych komponentów nabiera szczególnego znaczenia.

    Zakończenie operacji pokazuje także, jak duże znaczenie ma utrzymanie ciągłości działań Royal Navy. Powrót HMS Prince of Wales nie kończy brytyjskiej aktywności na Indo-Pacyfiku — stanowi raczej zamknięcie pierwszej z serii zaplanowanych rotacji, które w ciągu kolejnych lat mają stać się fundamentem obecności brytyjskiej bandery na kluczowych szlakach morskich.

    Kampania, która przejdzie do historii Royal Navy

    Ośmiomiesięczna misja Highmast zapisze się jako jedno z najważniejszych przedsięwzięć brytyjskiej floty ostatnich lat. Zespół przeszedł pełne spektrum działań — od ćwiczeń sojuszniczych po operacje realizowane w rozległych akwenach zachodniej części Indo-Pacyfiku.

    Powrót grupy lotniskowcowej, z HMS Prince of Wales na czele, stanowi potwierdzenie, że brytyjski system lotniskowcowy jest w stanie prowadzić globalne operacje w sposób ciągły, niezawodny i zgodny z wymaganiami współczesnej architektury bezpieczeństwa.