Na podobny krok zdecydowała się Arabia Saudyjska, która od lutego wprowadziła dodatkowe cięcia produkcji, wynoszące niebagatelne milion baryłek ropy dziennie. Saudyjczycy także będą stopniowo się z nich wycofywać, w maju podnosząc produkcję o 250 tys. baryłek dziennie, w czerwcu o 350 tys. baryłek dziennie, a w lipcu o pozostałe 400 tys. baryłek dziennie.
Na reakcję inwestorów na decyzję OPEC+ przyszło nam jednak trochę poczekać. Jeszcze w miniony czwartek sesja na rynku ropy zakończyła się na plusie, co było wynikiem m.in. słabości amerykańskiego dolara i presji na wzrost notowań wielu surowców. Następnie notowania ropy naftowej wyraźnie spadły, jednak i tak nie można mówić o jakiejkolwiek dramatycznej przecenie. Notowania ropy naftowej WTI zniżkowały do okolic 59-60 USD za baryłkę i poruszają się w tych rejonach. Z kolei cena ropy Brent oscyluje w okolicach 63 USD za baryłkę.
Decyzja OPEC+ w sprawie zwiększania wydobycia jest sygnałem, że producenci ropy naftowej zaczynają wierzyć w stopniowe odradzanie się popytu na ten surowiec. Kolejne fale pandemii na razie skutecznie zaprzepaściły wcześniejsze plany producentów i wymusiły przedłużenie cięć wydobycia o kilka miesięcy. Na razie wciąż na rynku ropy naftowej perspektywy są niepewne, zważywszy na utrzymujące się restrykcje, jednak postępujące programy szczepionek budzą nadzieje na powrót gospodarek do normalnego funkcjonowania w przewidywalnej przyszłości.
Paweł Grubiak – prezes zarządu, doradca inwestycyjny w Superfund TFI
Źródło: Superfund TFI/