Newsletter Subscribe
Enter your email address below and subscribe to our newsletter
4 czerwca br. w Atenach rozpoczęły się Międzynarodowe Targi POSIDONIA 2018. W tym roku Polska po raz pierwszy zaprezentowała stoisko narodowe, na którym są obecne firmy rodzimej branży morskiej. Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej reprezentował minister Grzegorz Witkowski. Gościem specjalnym tegorocznej wystawy był Aleksis Tsipras, premier Republiki Greckiej, który dokonał oficjalnego otwarcia tegorocznej wystawy.
W czasie zwiedzania targów premier Tsipras pojawił się przy polskiej ekspozycji, by przywitać się z ministrem Witkowskim, jak również reprezentantami morskiego sektora polskiej gospodarki.
Drugi dzień wystawy rozpoczęło seminarium, na którym prezentowali się przedstawiciele polskiego przemysłu stoczniowego. Mówili o potencjale, który tkwi w każdej instytucji reprezentowanej na targach. Seminarium było zorganizowane z inicjatywy Polskiej Ambasady RP w Atenach, we współpracy z MGMiŻŚ oraz MSZ.
Aktywny udział w tej części targów wziął wiceminister Grzegorz Witkowski. W swojej wypowiedzi poruszył wiele istotnych aspektów dotyczących rozwoju branży morskiej w Polsce. Minister zaprezentował szeroki zakres założeń do osiągnięcia w dłuższej perspektywie. Są to niezmiennie – aktywacja gospodarki jako całości oraz zachęcenie międzynarodowego biznesu do wejścia i zainwestowania na polskim rynku stoczniowym. Kolejnym istotnym celem jest stworzenie przyjaznego otoczenia legislacyjnego, które napędzi rozwój przedsiębiorstw.
Polskie stocznie i biura projektowe są w stanie zaprojektować i wybudować nawet wysoce zaawansowane jednostki i konstrukcje, w myśl zasady „good value for money”. „Tworzenie przyjaznego otoczenia prawnego wokół sektora morskiego ma za zadanie zachęcić potencjalnych klientów do poszukiwania możliwości współpracy z polskim sektorem stoczniowym” – mówił minister Witkowski. Następnie uczestnicy seminarium przedstawiali charakterystykę poszczególnych firm wchodzących w skład polskiej branży stoczniowej. Prezentowali dostępne produkty i usługi, które są świadczone dla sektora gospodarki morskiej. Paneliści podkreślali jak ogromne są możliwości tkwiące w rozwijającej się polskiej gospodarce morskiej. Mówili również o rosnącym znaczeniu naszego przemysłu stoczniowego wśród zagranicznych kontrahentów.
W tym kluczowym dniu został podpisany również list intencyjny między Polską a Grecją. Dokument dotyczy współpracy w zakresie gospodarki morskiej obu krajów i określa zasady przyszłej współpracy w zakresie promocji produktów i usług naszych gospodarek. Ideą jest poszukiwanie nowych rozwiązań, które umożliwią rozwój obu krajowych rynków, zgodnie z zasadami równości, suwerenności i wzajemnego szacunku. Ponadto przedstawiciele obu krajów wyrazili chęć wymiany dobrych praktyk, wspólnego promowania polityki morskiej, która charakteryzuje się dużym potencjałem. Ze strony MGMiŻŚ dokument sygnował minister Grzegorz Witkowski.
Tegoroczne targi odbywają się w terminie 4-8 czerwca 2018. Wystawa jest organizowana regularnie co dwa lata, już od roku 1969. Jest to największe tego typu wydarzenie, które skupia międzynarodowy przemysł stoczniowy oraz światowych ekspertów z tej dziedziny.
Na targach POSIDONIA prezentowane są najnowsze innowacje pojawiające się na rynku stoczniowym. Od 2014 roku wystawa obejmuje również ekspozycję części zamiennych, akcesoryjnych.
Temu międzynarodowemu wydarzeniu niezmiennie towarzyszy szereg wydarzeń, tj. jak takich jak konferencje, seminaria, warsztaty, regaty czy impreza biegowa. Organizatorem jest Ministerstwo Spraw Morskich i Polityki Wyspiarskiej, Unia Greckich Armatorów oraz Grecka Izba Żeglugowa.
Źródło: MGMiŻŚ

W środę, 28 listopada, w Świnoujściu odbędą się centralne uroczystości Święta Marynarki Wojennej. W tle tego wydarzenia narasta oczekiwanie na ogłoszenie decyzji w programie Orka. Zbieżność terminów nie wydaje się przypadkowa, ponieważ wybór dostawcy nowych okrętów podwodnych może zostać ogłoszona właśnie tego dnia. Stawka jest wysoka, gdyż Polska stoi wobec największego kryzysu bezpieczeństwa od 1945 roku.
W artykule
No i doczekaliśmy się. Informacja, na którą czekała cała Polska, obiegła kraj w kilka minut. Z przekazów Ministerstwa Obrony Narodowej wynika, że kluczowa narada w sprawie programu Orka ruszyła wczoraj około godziny 16.00. Wicepremier i szef MON, Władysław Kosiniak-Kamysz, zebrał zespół odpowiedzialny za ocenę wszystkich ofert. To właśnie ta grupa – co potwierdzano już wcześniej – przygotowała wariantowe rekomendacje, które trafią pod obrady Rady Ministrów.
Rząd zapowiedział, że ostateczna decyzja zostanie podjęta do końca listopada, prawdopodobnie w dniu Święta Marynarki Wojennej. W praktyce oznacza to, że ciężar rozstrzygnięcia został przeniesiony na szczebel międzyrządowy. Partner wybrany w programie Orka ma zostać wskazany w formule porozumienia państwo–państwo, co podnosi rangę decyzji i odróżnia ją od postępowań realizowanych w ostatnich latach.
W tegorocznych obchodach uczestniczyć bedą okręty 3. Flotylli Okrętów z Gdyni, w tym ORP Orzeł – ostatni okręt podwodny pozostający w służbie. Jego obecność będzie miała wymiar symboliczny i przypominać będzie o realnym stanie polskich zdolności podwodnych. ORP Orzeł, zbudowany w 1985 roku, od lat zmaga się z naprawami i konserwacjami, co sprawia, że każda kolejna wizyta na morzu wiąże się z ogromnym wysiłkiem załogi i zaplecza technicznego.
Czytaj więcej: TKMS: chcemy, by Polska dołączyła do podwodnej potęgi Europy
Włączenie ORP Orzeł do składu sił reprezentujących Marynarkę Wojenną podczas święta potęguje oczekiwanie na przełom, ponieważ to właśnie brak nowych jednostek doprowadził do sytuacji, w której Polska może utracić zdolności podwodne w sposób całkowity – i to na lata.
Program Orka trwa już niemal trzy dekady, choć potrzeba pozyskania nowych okrętów podwodnych była oczywista jeszcze pod koniec lat dziewięćdziesiątych. Przez lata kolejne dokumenty, założenia i zapowiedzi nie przekładały się na realne działania. W efekcie narastała luka, która z każdym rokiem stawała się coraz trudniejsza do odrobienia. Dziś jesteśmy w punkcie, w którym brak decyzji blokuje nie tylko rozwój zdolności podwodnych, lecz całą architekturę bezpieczeństwa na morzu.
Jednocześnie obecna sytuacja geopolityczna nie pozwala na dalszą zwłokę. Polska infrastruktura krytyczna na Bałtyku – gazociągi, podmorskie kable energetyczne, Naftoport, terminal LNG oraz planowany FSRU – tworzy sieć połączeń o znaczeniu fundamentalnym dla bezpieczeństwa energetycznego naszego państwa. Bez nowoczesnych okrętów podwodnych nie jesteśmy w stanie jej skutecznie chronić ani w czasie pokoju, ani w warunkach podwyższonego ryzyka, co wielokrotnie podkreślano w analizach dotyczących bezpieczeństwa na morzu.
Czytaj też: Czy hiszpańskie okręty podwodne typu S-80 to dobra propozycja dla Polski?
Z perspektywy wojskowej wnioski są od lat niezmienne:
dopóki Polska nie będzie dysponować co najmniej trzema nowoczesnymi okrętami podwodnymi, nie zbudujemy wiarygodnego systemu odstraszania na wodach, które każdego dnia stają się kluczowe dla naszego bezpieczeństwa.
Rzecznik rządu podkreślał, że w obecnym modelu rekomendacje dotyczące Orki muszą powstać przy współpracy MON, Ministerstwa Finansów, Ministerstwa Aktywów Państwowych oraz Ministerstwa Rozwoju. Miało to zapewnić spójność zarówno w warstwie finansowej, jak i przemysłowej. Co ważne, żadna ze stron składających ofertę – Korea Południowa, Francja, Hiszpania, Niemcy wraz z Norwegią, Szwecja oraz Włochy – nie była w tym procesie traktowana w sposób uprzywilejowany. I to akurat w tak dużych programach powinno być standardem, bo tylko przejrzysta procedura daje gwarancję, że wybór będzie służył zarówno Marynarce Wojennej, jak i całemu państwu.
Wszystkie poważne analizy branżowe wskazują jednoznacznie, że od momentu podpisania umowy do chwili osiągnięcia gotowości bojowej pierwszego okrętu mija zwykle do 10 lat. Wynika to z:
Wbrew pozorom dla wielu osób, które od lat śledzą tematykę morską i rozumieją realne potrzeby obronne państwa z kierunku morskiego, obecna sytuacja nie jest wyłącznie powodem do satysfakcji. To jedna z najbardziej bolesnych informacji, bo choć powinniśmy cieszyć się, że decyzja w programie Orka wreszcie dojrzała, to jednocześnie trudno zaakceptować fakt, że proces ten trwa tak długo.
Czytaj również: Polska z okrętem podwodnym w 2028 roku. Czy to realne?
W momencie najpoważniejszego kryzysu bezpieczeństwa od zakończenia II wojny światowej stoimy przed dylematem, którego można było uniknąć, gdyby decyzje zapadały w odpowiednim czasie. Trudno o pełną radość, skoro dopiero teraz próbujemy nadrobić lata zaniedbań, a każdy miesiąc opóźnienia oddala nas od odbudowy zdolności, których nigdy nie powinniśmy tracić.
Dlatego decyzja o zakupie okrętów podwodnych za dekadę to w praktyce decyzja o bezpieczeństwie państwa w połowie lat trzydziestych. Jeżeli proces zostanie ponownie przeciągnięty, Polska wejdzie w okres największego od II wojny światowej zagrożenia bez zdolności podwodnych, bez odpowiedniego rozpoznania i bez narzędzi odstraszania.
W czasie tak poważnego kryzysu bezpieczeństwa brak jednoznacznych decyzji również nie działa na naszą korzyść, bo potrzebujemy okrętów podwodnych zdolnych do realnych działań bojowych, a nie perspektywy ich wejścia do służby za kilkanaście lat. Jeżeli wybierzemy jednostki, które trafią do linii dopiero w połowie kolejnej dekady i nie zabezpieczymy rozwiązania pomostowego, system bezpieczeństwa morskiego może się rozpaść w najgorszym możliwym momencie.
Wszystko to sprawia, że tegoroczne Święto Marynarki Wojennej staje się wydarzeniem o zupełnie innym ciężarze niż zwykle. Święto 28 listopada nigdy nie miało tak dużego ładunku emocjonalnego, jak w tym roku. Obecność ORP Orzeł i przekazane MON rekomendacje Zespołu Zadaniowego sprawiają, że środowe uroczystości mogą stać się wydarzeniem o znaczeniu wykraczającym poza typową oprawę ceremonii. Jeśli decyzja o programie Orka rzeczywiście zostanie ogłoszona 28 listopada, będzie to wyraźny sygnał, że Polska poważnie traktuje swoją obecność na Bałtyku.
Czytaj też: Włoska propozycja w programie Orka. Czy Fincantieri ma mocne argumenty?
Niezależnie od tego, która oferta zostanie ostatecznie wskazana, pozostaje życzyć Marynarce Wojennej i wszystkim obywatelom naszego kraju, aby wybrany partner był w stanie przekazać nowe okręty podwodne w możliwie najkrótszym terminie. Tylko w ten sposób będzie można czuć się bezpieczniej oraz odbudować ciągłość zdolności podwodnych, utraconą przez lata odkładania decyzji na później.
Autor: Mariusz Dasiewicz