Newsletter Subscribe
Enter your email address below and subscribe to our newsletter

W ciągu kilku lat Gdańsk może się stać największym głębokomorskim portem Bałtyku. Tylko w tym roku na inwestycje trafi 170 mln zł na pogłębienie toru wodnego, rozbudowę nabrzeży, modernizację układów drogowych i kolejowych na terenie portu oraz budowę nowych parkingów. Wszystkie projekty mają się zakończyć do 2020 roku, do tego czasu inwestycje sięgną miliarda złotych. Inwestycje pozwolą zwielokrotnić możliwości gdańskiego portu i jego potencjał przeładunkowy. Już za 10 lat gdański port może obsługiwać przeładunki o wielkości 100 mln ton rocznie.
– Do końca 2018 roku w ramach programu inwestycyjnego portu wydane zostanie prawie 170 mln zł. W tej kwocie znajdują się przebudowy nabrzeży w porcie wewnętrznym, budowa parkingu buforowego oraz dalsza modernizacja układów drogowych i kolejowych na terenie portu – podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Marcin Osowski, wiceprezes zarządu ds. infrastruktury z Zarządu Morskiego Portu Gdańsk.
Jeszcze w 2017 roku na inwestycje w porcie gdańskim trafiło 29 mln zł. W tym roku będzie to już blisko sześciokrotnie więcej. Dwie największe inwestycje – pogłębienie toru wodnego z przebudową nabrzeży w porcie wewnętrznym oraz modernizacja sieci drogowo-kolejowej w porcie zewnętrznym – pochłoną 600 mln zł przy 85 proc. dofinansowaniu ze środków Unii Europejskiej. Tor wodny ma zostać pogłębiony do 12 metrów, w części Kanału Kaszubskiego do 10,8 metra. Zmodernizowane ma być także ok. 5 km nabrzeży – Nabrzeże Oliwskie, Nabrzeże Obrońców Poczty Polskiej i Nabrzeże Mew, Nabrzeże Dworzec Drzewny oraz Nabrzeże Zbożowe. Dzięki temu do portu wewnętrznego mają wpływać większe statki, o zanurzeniu do 10,6 metrów.
– Do 2020 roku port w Gdańsku zmieni się radykalnie, będzie to końcówka wszystkich inwestycji unijnych. Za kwotę około 500 mln zł będą dobiegać końca przebudowa nabrzeży w porcie wewnętrznym oraz budowa całkowicie nowych układów drogowo-kolejowych w porcie zewnętrznym – zapowiada Osowski.
W ramach rozbudowy i modernizacji sieci drogowej i kolejowej w porcie zewnętrznym zostanie przebudowana m.in. ul. Budowniczych Portu Północnego oraz zbudowany parking dla samochodów ciężarowych przy ul. Portowej. Wartość projektu to 180 mln zł.
Ma także powstać nowe Nabrzeże Północne, dzięki któremu Port Gdańsk zyska m.in. terminal dla ładunków toczonych, tzw. ro-ro.
– Inwestycje te są przeprowadzane głównie po to, by zwielokrotnić możliwości gdańskiego portu i jego potencjał przeładunkowy. Dzięki temu port będzie mógł realnie myśleć o tym, aby być największym portem przeładunkowym na Morzu Bałtyckim – tłumaczy wiceprezes ZMPG.
Jak podkreślają przedstawiciele Portu Gdańskiego, nowe projekty nie tylko zwiększą atrakcyjność portu, lecz także pozwolą zdobyć dodatkowe kompetencje, które umożliwią budowę Portu Centralnego.
– Projekt budowy Portu Centralnego to flagowa i najważniejsza inwestycja portu morskiego w Gdańsku. Jest to strategicznie nowe, głębokowodne nabrzeże, a właściwie zespół nabrzeży, który ma pełnić główną rolę przeładunkową dla całego Gdańska, a szerzej dla Polski i Europy Środkowej – wskazuje Osowski.
Przetarg na koncepcję budowy Portu Centralnego został ogłoszony pod koniec grudnia 2017 roku. Zamówienie obejmuje stworzenie koncepcji zagospodarowania portu i ma zawierać m.in. analizę popytu na towarowo-pasażerski transport morski oraz prognozy długookresowych zmian popytu na transport do 2050 roku.
– Port Centralny to zespół zupełnie nowych nabrzeży i terminali głębokowodnych, które będą w stanie obsługiwać zupełnie nowe rodzaje ładunków, będzie można też przenieść istniejące terminale bezpośrednio na wodę. W założeniach jest to kilkaset zalądowionego terenu pomiędzy półwyspem Westerplatte a rurociągami naftoportu, z dowiązaniem do istniejącej infrastruktury drogowo-kolejowej. Plan zakłada, że powstanie on do 2027 roku, prawdopodobnie w formule partnerstwa publiczno-prywatnego, wstępne szacunki mówią, że będzie kosztować 5–8 mld zł – mówi ekspert.
Budowa Portu Centralnego, choć pochłonie ogromne środki, może się szybko zwrócić. Port Centralny oznacza znaczne zyski i nowe możliwości przeładunkowe.
– Port w Gdańsku przeznacza do budżetu około 1 mld zł z istniejących nabrzeży i realizuje 40 mln ton przeładunków. Dzięki Portowi Centralnemu będzie mógł realizować już 100 mln ton przeładunków, więc oznacza to, że koszty budowy mogą się zwrócić bardzo szybko. Port w bardzo krótkim czasie zwielokrotni dochody zarówno budżetu państwa, jak i budżetu miasta Gdańska – zapowiada Marcin Osowski.
Źródło: Agencja Informacyjna Newseria

30 listopada grupa aktywistów Greenpeace Australia Pacific przeprowadziła spektakularną akcję na podejściu do portu w Newcastle, gdzie wspięli się na masowiec BONNY ISLAND, na którego pokładzie znajdował się węgiel.
W artykule
Do incydentu doszło w rejonie wejścia do portu Newcastle, jednego z głównych punktów eksportowych australijskiego węgla. Trzech aktywistów Greenpeace przedostało się na pokład masowca, wykorzystując dostęp do łańcucha kotwicznego oraz konstrukcji burtowych. Obecność osób postronnych na części dziobowej jednostki uniemożliwiła jej normalne manewrowanie, natomiast równoległa blokada kajakami na torze podejściowym dodatkowo ograniczyła przestrzeń manewrową statku, co w praktyce całkowicie wstrzymało jego ruch.
Protest był częścią szerszej inicjatywy Rising Tide People’s Blockade, której uczestnicy domagają się wyznaczenia daty wygaszania eksportu paliw kopalnych oraz wstrzymania nowych projektów związanych z węglem i gazem.
Aktywiści rozwiesili na burcie masowca duży transparent z przesłaniem skierowanym do władz Australii: „Wycofywać węgiel i gaz”. Był to element blokady Rising Tide People’s Blockade, której uczestnicy domagają się wyznaczenia terminu odejścia od paliw kopalnych oraz wstrzymania zgód na nowe projekty związane z węglem i gazem.
Akcja zbiegła się w czasie z podpisaniem przez Australię Deklaracji z Belém podczas COP30 w Brazylii. Greenpeace podkreśla, że zobowiązania złożone na forum międzynarodowym pozostają w sprzeczności z utrzymywaniem wysokiego poziomu eksportu surowców energetycznych.
W proteście uczestniczyli także australijscy muzycy Oli i Louis Leimbach z zespołu Lime Cordiale. Według Oli’ego obecność artystów miała podkreślić, że ruch klimatyczny obejmuje różne środowiska społeczne. Zwrócił uwagę, że akcja Greenpeace stała się naturalnym przedłużeniem koncertu zorganizowanego w ramach Rising Tide, który zgromadził wielu zwolenników działań na rzecz ochrony klimatu.
Wśród osób, które wspięły się na pokład masowca, znalazła się również lekarka i aktywistka Greenpeace dr Elen O’Donnell. W swoim oświadczeniu wskazała na skutki katastrof klimatycznych obserwowane w pracy zawodowej oraz podkreśliła, że Australia jako trzeci największy eksporter paliw kopalnych na świecie ponosi szczególną odpowiedzialność za ich konsekwencje.
Skala protestu była na tyle duża, że lokalna policja zatrzymała ponad 140 osób płynących na kajakach i pontonach, które brały udział w blokadzie podejścia do portu, wśród nich również nieletnich. Organizatorzy określili działania jako „konieczne i pokojowe”, natomiast krytycy podkreślali rosnące ryzyko eskalacji oraz zakłócenia pracy największego portu węglowego świata.
Incydent w Newcastle wpisuje się w rosnącą liczbę protestów wymierzonych w infrastrukturę powiązaną z paliwami kopalnymi. Australia, mimo deklaracji składanych na arenie międzynarodowej, pozostaje jednym z głównych eksporterów węgla na rynki azjatyckie. Działania aktywistów pokazują, że presja społeczna na przyspieszenie transformacji energetycznej staje się coraz bardziej zauważalna.
Podobne napięcia pojawiają się także w innych regionach świata, gdzie troska o środowisko zderza się z realiami gospodarki oraz sytuacją na rynku pracy. Europejskie doświadczenia potwierdzają, jak trudne bywa pogodzenie ambitnych celów klimatycznych z rosnącymi kosztami życia. W Australii sytuacja pozostaje szczególnie złożona, ponieważ przemysł wydobywczy jest jednym z fundamentów lokalnych gospodarek.
„Chociaż zmiana klimatu dotknie najuboższych najmocniej, dla wielu z nich nie będzie jedynym ani największym zagrożeniem” – przypomniał niedawno Bill Gates, komentując tempo światowej transformacji energetycznej. Wskazał, że debata zbyt często koncentruje się wyłącznie na emisjach, pomijając kwestie społeczne takie jak dostęp do energii, ubóstwo czy brak możliwości rozwoju.
Jego zdaniem skuteczna polityka klimatyczna wymaga nie tylko redukcji emisji, lecz także inwestycji w rozwiązania poprawiające jakość życia. Zwrócił uwagę, że postęp technologiczny sprawił, iż globalne prognozy emisji są dziś mniej pesymistyczne niż dekadę temu.
Choć dla uczestników Rising Tide była to forma obywatelskiego sprzeciwu, wielu mieszkańców regionu oceniło akcję jako przykład radykalizmu uderzającego w lokalną gospodarkę i miejsca pracy. W debacie publicznej pojawiły się głosy, że blokowanie statków nie rozwiązuje żadnego z realnych problemów klimatycznych, natomiast wzmacnia napięcia społeczne.
Wydarzenia w Newcastle pokazały, że spór między aktywizmem klimatycznym a ekonomicznym fundamentem tego kraju pozostaje nierozstrzygnięty i z zapewne jeszcze będzie powracał w w takiej lub podobnej formie.