Już dzisiaj widać wpływ kręcących się w Polsce turbin wiatrowych o łącznej mocy przekraczającej 5,8 GW na krajowy rynek energii. Dzieje się tak dlatego, że takie elektrownie jako źródła o zerowych kosztach zmiennych, czyli nie posiadających wydatków np. na zakup paliwa, wykorzystywane są w systemie jako pierwsze, przed elektrowniami węglowymi i gazowymi, a także energią pochodzącą z importu – wskazuje Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej.
PSEW podkreśla przy tym, że im więcej energii z wiatru, tym niższe ceny prądu na rynku hurtowym, a to bezpośrednio przekłada się na stawki za energię dla odbiorców końcowych.
[powiazane1]
– Jeśli cena energii kontraktowanej na 2019 rok na początku grudnia 2018 r. wynosiła 277 zł/MWh, to przy dodatkowych 2 GW mocy zainstalowanej w wietrze w systemie (i pozostałych czynnikach nie zmienionych) prognozowana szacunkowa cena hurtowa na 2019 r. wynosiłaby 265 zł/MWh, czyli byłaby niższa o 12 zł/MWh. Z kolei przy 4,5 GW więcej mocy w wietrze cena hurtowa spadłaby o 27 zł/MWh, do 250 zł/MWh – szacuje Janusz Kurzak z Enteneo, firmy zajmującej się obrotem energią.
Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej policzyło, że łączny koszt energii elektrycznej w latach 2020-2040 mógłby być niższy niż w scenariuszu PEP 2040 o 25 mld zł i wynieść 1,44 bln zł. Zaoszczędzona kwota stanowi równowartość prawie półrocznego zużycia energii elektrycznej w całej polskiej gospodarce.
W przypadku jednostkowego zużycia ma to być oszczędność rzędu 10 zł/MWh w całym okresie, a w latach 30., gdy projekt „PEP 2040” przewiduje wygaszanie farm lądowych i budowę elektrowni jądrowej – nawet 30 zł/MWh.
Jak ponadto wynika z szacunków sporządzonych na zlecenie PSEW, emisja dwutlenku węgla do atmosfery zmniejszyłaby się z obecnych 125 mln ton rocznie do 94 mln ton rocznie w 2030 r. W dalszej perspektywie emisja CO2 spadłaby do 91 mln ton w 2040 r.
– Redukcję o 30 mln ton wyemitowanego dwutlenku węgla można byłoby porównać do wyłączenia na rok największej w Europie elektrowni na węgiel, czyli elektrowni w Bełchatowie – tłumaczy Janusz Gajowiecki, prezes PSEW.
[powiazane2]
Taka skala redukcji emisji miałaby umożliwić osiągnięcie celów zakładanych w tzw. pakiecie zimowym, który w przyszłej dekadzie wyznaczy kierunki rozwoju rynku energetycznego dla całej Unii Europejskiej.
W scenariuszu PSEW emisje spadną z dzisiejszych ponad 800 kg CO2/MWh wyprodukowanej energii elektrycznej netto do 475 kg CO2/MWh w 2030 roku, a w 2040 roku obniża się do 380 kg CO2/MWh. – To są poziomy emisji porównywalne do generowanych przez jednostki gazowe – porównuje Gajowiecki.
Realizacja scenariusza PSEW umożliwi szybsze spełnienie zobowiązań redukcyjnych w porównaniu ze scenariuszem ujętym w projekcie „PEP 2040”. Tam jeszcze w 2030 roku emisja wynosi 640 kg CO2/MWh, a łączna emisja w okresie 2020-2040 r. jest wyższa o 16 proc., czyli o 336 mln ton.
Aby jednak możliwe było wykorzystanie potencjału krajowej energetyki wiatrowej, konieczne jest – co podkreśla PSEW – administracyjne odblokowanie rozwoju energetyki wiatrowej na lądzie, a więc zniesienie zasady minimalnej odległości wynikającej z przyjętej w 2016 roku ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych, która zablokowała możliwość rozwijania projektów nieposiadających do tego czasu pozwoleń na budowę.
Wskazywanym przez PSEW celem jest budowa mocy lądowych elektrowni wiatrowych do 10,3 GW w 2024 r. i docelowo do 12,3 GW w 2030 r. Ponadto stowrzyszenie rekomenduje rozwijanie potencjału farm na Morzu Bałtyckim do 6 GW w 2030 r., 8 GW w 2035r., 10 GW w 2040 r., a docelowo nawet 12-14 GW.
[powiazane3]
Tymczasem w przedstawionym przez rząd projekcie „Polityki energetycznej Polski do 2040 r.” założono rozwijanie morskich farm wiatrowych, jednak przy stopniowym wygaszaniu mocy wiatrowych na lądzie.
Przyjęto, że w roku 2030 w naszej części Morza Bałtyckiego będziemy mieć już farmy wiatrowe o mocy 4,6 GW, w roku 2035 – 6,1 GW, a w roku 2040 – 10,3 GW.
Morskie wiatraki mają wyprodukować w roku 2030 ok. 17,1 TWh energii elektrycznej, a 10 lat później już 41,1 TWh, odpowiadając wówczas za 17,7 proc. krajowego miksu wytwarzania.
Natomiast zgodnie z rządowymi projekcjami zawartymi w projekcie „PEP 2040” moc farm wiatrowych na lądzie miałaby zacząć spadać z poziomu zainstalowanych mocy ok. 7 GW w roku 2025 do zaledwie 0,8 GW w roku 2040.
Źródło: gramwzielone.pl