Newsletter Subscribe
Enter your email address below and subscribe to our newsletter

Ropa na giełdzie w Nowym Jorku tanieje o ponad 1 proc. Inwestorzy oceniają sytuację rynkową w obliczu sięgnięcia po ropę ze strategicznej rezerwy (SPR) w Japonii. Z pola widzenia nie schodzi problem rozprzestrzeniania się nowego wariantu koronawirusa – Omikronu – informują maklerzy.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na luty kosztuje na NYMEX w Nowym Jorku 72,84 USD, niżej o 1,29 proc.
Brent na ICE w Londynie w dostawach na luty jest wyceniana po 75,96 USD za baryłkę, niżej o 0,24 proc.
Władze Japonii sięgnęły do swoich strategicznych rezerw ropy (SPR), aby walczyć w ten sposób z rosnącymi cenami surowca.
Japonia dołącza do bezprecedensowej akcji skoordynowanego uwalniania ropy z rezerw, kierowanej przez Stany Zjednoczone.
W ramach rządowego przetargu zaoferowano w Japonii ropę z rezerw w Shibushi – z dostawą między marcem a czerwcem 2022 r.
Na razie Tokio oferuje skromną ilość ropy ze swoich strategicznych rezerw – to 100 tys. kilolitrów. Resort handlu podał jednak, że planowane jest ogłoszenie dodatkowej sprzedaży ropy z SPR, przy jednoczesnym monitorowaniu sytuacji na rynkach paliw.
Administracja prezydenta USA Joe Bidena sięgnęła po ropę ze strategicznych amerykańskich rezerw – obiecanych 50 mln baryłek – krótko po ogłoszeniu skoordynowanego uwolnienia pod koniec listopada.
Z kolei Korea Południowa poinformowała w ubiegłym tygodniu, że zacznie wypuszczać na rynek ropę i produkty naftowej ze swoich rezerw w styczniu 2022 r. Władze mają zaoferować od stycznia do marca południowokoreańskim rafineriom 2,08 mln baryłek ropy oraz 1,09 mln baryłek produktów naftowych.
Korea Południowa ma 9 baz magazynowania ropy i jej produktów – o pojemności 146 mln baryłek. Zarządza nimi państwowy Korea National Oil Corp.
Chiny i Indie, które również przyłączyły się do skoordynowanej akcji sięgnięcia po ropę z rezerw, na razie działają bardzo powoli i jeszcze nie podjęły starań, aby skierować na rynek ropę z SPR.
Tymczasem inwestorzy oceniają wyzwania dla rynków paliw, jakie od pewnego czasu stanowi szybkie rozprzetrzenianie się nowego wariantu koronawirusa – Omikronu.
Amerykańskie linie lotnicze odwołały blisko 900 lotów w sobotę z powodu wzrostu zakażeń na Covid-19 wśród pilotów i innych członków personelu latającego.
Ponad 880 lotów w Boże Narodzenie, w tym loty krajowe oraz loty do lub z kraju, zostało odwołanych, w porównaniu z 690 w Wigilię, według informacji na stronie internetowej FlightAware.
Taka sytuacja – zdaniem analityków – spowoduje znaczący spadek zapotrzebowania na paliwa do silników odrzutowych.
„Nawet jeśli Omikron jest mniej zjadliwy, wydaje się, że jego zaraźliwość może wpłynąć na zakłócenia m.in. w przepływie towarów i usług, w czasie wymuszonej izolacji pracowników” – mówi Jeffrey Halley, starszy analityk rynku w Oanda Asia Pacific Pte.
„To może oznaczać niższe poziomy zużycia ropy naftowej” – dodaje.
Źródło: PAP


Hiszpański armator Baleària od września br. eksploatuje trzy promy zasilane wyłącznie bioLNG – skroplonym paliwem gazowym pochodzenia odnawialnego. Zabezpieczenie zapasów na czwarty kwartał roku ma – według przewoźnika – pozwolić na ograniczenie emisji CO₂ o ponad 80 tys. ton.
W artykule
Od początku września promy Margarita Salas, Abel Matutes oraz Rusadir rozpoczęły regularną służbę z wykorzystaniem napędu dual‑fuel, korzystając wyłącznie z bioLNG. Armator zabezpieczył 132 GWh tego paliwa, co odpowiada około 13 % rocznego zużycia LNG przez całą flotę gazową Baleàrii w 2024 roku.
Produkcja biometanu wykorzystywanego do wytwarzania bioLNG opiera się na fermentacji beztlenowej odpadów pochodzenia rolniczego, głównie hodowlanego. Ujęty metan, który w przeciwnym razie zostałby uwolniony do atmosfery, jest oczyszczany do jakości odpowiadającej gazowi ziemnemu, a następnie skraplany w instalacjach kriogenicznych. Dystrybucja bioLNG odbywa się m.in. za pośrednictwem hiszpańskich terminali Enagás w Huelvie, Barcelonie i Kartagenie, które pełnią funkcję punktów zaopatrzenia, nie będąc jednak miejscem produkcji samego paliwa.
Czytaj więcej: Przegląd Promowy: Nowy prom PŻB i modernizacja floty DFDS
Dzięki zastosowaniu bioLNG w okresie od września do grudnia przewoźnik szacuje redukcję emisji CO₂ na poziomie ok. 80 300 ton. Dla zobrazowania tej skali: to mniej więcej tyle, ile rocznie wyemitowałyby 153 500 samochodów osobowych lub równowartość posadzenia 160 650 drzew.
Wdrożenie bioLNG przez Baleària ma znaczenie nie tylko dla armatora, ale także dla całego sektora przewozów promowych w regionie Morza Śródziemnego. Po pierwsze, armator stał się pierwszym europejskim przewoźnikiem promowym z certyfikatem International Sustainability & Carbon Certification (ISCC EU) dotyczącym zarządzania biopaliwami, co potwierdza transparentność łańcucha dostaw i pochodzenie paliwa. Po drugie, przykład ten pokazuje, że flota z napędem gas‑dual może w relatywnie krótkim czasie przejść na paliwo odnawialne, co stanowi istotny krok w kierunku dekarbonizacji przewozów morskich.
Z perspektywy przemysłu stoczniowego kluczowe znaczenie ma fakt, że hiszpańska Baleària zademonstrowała pełną gotowość operacyjną i logistyczną do bunkrowania promów paliwem odnawialnym. Udane wdrożenie bio‑LNG w eksploatacji jednostek liniowych pokazuje, że tego typu rozwiązania mogą być skutecznie stosowane nawet przy wysokiej intensywności operacyjnej. Firma zabezpieczyła zapasy paliwa na cały czwarty kwartał roku, co jasno pokazuje, że wyzwania związane z dostępnością i logistyką alternatywnych źródeł energii są możliwe do skutecznego pokonania.
W kolejnych latach rozwój tego segmentu będzie w dużej mierze uzależniony od rozbudowy infrastruktury portowej umożliwiającej bunkrowanie biopaliw – zwłaszcza bio‑LNG – w głównych terminalach morskich. Konieczne będzie także sukcesywne dostosowywanie kolejnych jednostek, również poza sektorem promowym, do eksploatacji z użyciem paliw alternatywnych. Tylko wówczas możliwe będzie osiągnięcie realnej skali i pełnego efektu środowiskowego.
Czytaj też: Prom Stena Ebba wkrótce wejdzie na trasę Gdynia-Karlskrona
Niezwykle istotne będzie jednoczesne monitorowanie dynamiki cen paliw z odnawialnych źródeł oraz dostosowywanie modeli operacyjnych do zmieniających się regulacji unijnych. Pakiety legislacyjne takie jak Fit for 55 czy FuelEU Maritime już teraz kształtują ramy ekonomiczne i środowiskowe działalności armatorów. Ich wpływ na opłacalność inwestycji w nowe technologie napędowe będzie jednym z kluczowych czynników dla branży morskiej w nadchodzącej dekadzie.
Z punktu widzenia polskiego przemysłu stoczniowego oraz operatorów żeglugi promowej i handlowej, działania Baleàrii stanowią cenny punkt odniesienia. To przykład skutecznego wdrożenia innowacyjnego paliwa w rzeczywistych warunkach eksploatacyjnych. Warto rozważyć, w jakim zakresie podobne rozwiązania mogłyby zostać zaadaptowane na wodach takich jak Morze Bałtyckie czy Morze Północne, z uwzględnieniem specyfiki lokalnej infrastruktury bunkrowej oraz dostępności LNG. Dobrze przygotowana transformacja floty w kierunku napędów niskoemisyjnych może w przyszłości stanowić przewagę konkurencyjną, zarówno dla przewoźników, jak i producentów jednostek pływających.