Rosjanie dokonują coraz częstszych aktów piractwa

Rosyjscy okupanci wywożą z portu w Mariupolu ukraińskie wyroby hutnicze – poinformował w niedzielę doradca mera Mariupola Petro Andriuszczenko na Telegramie.
Po kradzieży ukraińskiego zboża, Rosja dokonuje aktów piractwa wyrobów hutniczych z terenów okupowanych przez port w Mariupolu.
W piątek największy ukraiński producent stali Metinvest oświadczył, że obawia się, iż Rosja może wykorzystać kilka statków utkniętych w Mariupolu do „kradzieży i przemytu wyrobów hutniczych” należących do koncernu.
W sobotę przy wsparciu rosyjskich żołnierzy do portu w Mariupolu wpłynął statek pod rosyjską banderą. Według wstępnych informacji na jednostkę miała być załadowana stal, której portem macierzystym jest Rostów nad Donem.
Na Telegramie, film ukazujący załadunek zamieścił Adiuszczenko który napisał, że jest to kolejny fakt oficjalnego szabrownictwa Rosji.
Dyrektor morskiego portu handlowego w Mariupolu Ihor Barski powiedział portalowi Ekonomiczna Prawda, że 23 lutego na terytorium portu znajdowało się około 200 tys. ton metalu i wyrobów żeliwnych wartości 170 mln dol.
Źródło: PAP

Sztorm na Bałtyku paraliżuje żeglugę promową. Pasażerowie utknęli w portach

Silny sztorm na Bałtyku poważnie zakłócił poświąteczne powroty ze Skandynawii. Odwołane połączenia promowe ze Szwecji do Polski zatrzymały promy w portach, krzyżując plany setek pasażerów i przypominając, że na Bałtyku to pogoda wciąż dyktuje warunki.
W artykule
Jednostki pozostały w portach z uwagi na warunki hydrometeorologiczne uniemożliwiające bezpieczne wyjście w morze – obowiązujące przepisy portowe precyzyjnie określają maksymalne dopuszczalne warunki wejścia i wyjścia z portu.
Warunki pogodowe i wstrzymanie żeglugi promowej w szwedzkich portach
Zawieszenie połączeń objęło między innymi kursy z Nynäshamn w rejonie Sztokholmu do Gdańska oraz ruch promowy na Gotlandię. W wielu przypadkach były to połączenia o pełnym obłożeniu, co dodatkowo spotęgowało skalę problemu. Pasażerowie zmuszeni zostali do oczekiwania na poprawę pogody lub poszukiwania alternatywnych dróg powrotu.
Szwedzki instytut meteorologiczny SMHI informował o wietrze osiągającym w porywach do 12B, któremu towarzyszyły intensywne opady śniegu. Oznacza nie tylko bardzo wysoką falę na otwartym morzu, lecz także istotne utrudnienia manewrowe w rejonach podejść portowych gdzie wpływ wiatru i fali ma silne oddziaływanie na zdolności manewrowe. W tych warunkach decyzje o wstrzymaniu żeglugi mają charakter rutynowy i wynikają z procedur bezpieczeństwa.
Paraliż komunikacyjny także na lądzie
Skutki sztormu nie ograniczyły się do żeglugi. Szwedzki Urząd ds. Transportu zamknął most w Sundsvall, a koleje państwowe SJ odwołały połączenia kolejowe między północnymi kurortami narciarskimi a Sztokholmem. Na północy kraju kilkanaście tysięcy gospodarstw domowych pozostało bez dostaw energii elektrycznej. Władze apelowały o unikanie podróży do czasu ustabilizowania się sytuacji.
Bałtyk przypomina o swojej naturze
Choć współczesna żegluga dysponuje zaawansowanymi systemami prognozowania pogody i nowoczesnymi jednostkami, Bałtyk regularnie przypomina, że pozostaje akwenem wymagającym respektu. W tym kontekście warto przywołać katastrofę Heweliusza z 1993 roku, która do dziś funkcjonuje w branżowej pamięci jako symbol lekceważenia w zakresie przygotowania jednostki, jej kondycji jak i decyzji wynikających z ograniczeń narzucanych przez morze i pogodę.
Jak wielokrotnie podkreślałem na łamach Portalu Stoczniowego, była to tragedia będąca skutkiem kumulacji błędnych decyzji po stronie armatora, kapitanatu oraz dowództwa, podejmowanych w czasie zmian konstrukcyjnych, decyzji o wyjściu i w samych warunkach sztormowych, które od pewnego momentu nie dawały promowi żadnych realnych szans na bezpieczne zakończenie żeglugi.










