Royal Navy udaremnia przemyt kokainy na Morzu Karaibskim

Royal Navy po raz kolejny pokazała swoją siłę w walce z przemytnikami narkotyków, tym razem udaremniając transport kokainy na Morzu Karaibskim. Patrolowiec HMS Trent, będący częścią brytyjskich sił morskich, przechwycił narkotyki o wartości ulicznej przekraczającej 40 milionów funtów.

To już szóste tego typu przechwycenie przez ten okręt w bieżącym roku, co łącznie daje imponującą sumę 551,5 miliona funtów przechwyconych narkotyków. Ta spektakularna akcja potwierdza skuteczność działań Royal Navy w utrzymywaniu porządku na międzynarodowych wodach, szczególnie na Morzu Karaibskim, które od lat stanowi kluczowy szlak dla przemytników.

HMS Trent pełni funkcję liniowego okrętu patrolowego. Jego nowoczesne wyposażenie obejmuje między innymi dron rozpoznawczy Puma, który umożliwia szeroko zakrojone monitorowanie obszaru i dostarczanie kluczowych informacji w czasie rzeczywistym. Głównym zadaniem jednostki jest identyfikacja potencjalnych zagrożeń oraz organizacja i koordynacja działań w odpowiedzi na te zagrożenia. HMS Trent ściśle współpracuje z elitarnymi jednostkami Royal Marines, które są gotowe do szybkiej interwencji w przypadku wykrycia podejrzanej aktywności.

Minister obrony, Luke Pollard, podkreślił, jak ważną rolę odgrywa brytyjska marynarka wojenna w zapewnianiu bezpieczeństwa na morzach i egzekwowaniu prawa międzynarodowego.

Pollard zaznaczył również, że te operacje są wyraźnym sygnałem dla handlarzy narkotyków: żadna część świata nie jest dla nich bezpieczna. Niezależnie od tego, gdzie próbują działać, Royal Navy z determinacją będzie niweczyć ich plany i eliminować nielegalne działania.

Te sukcesy dowodzą, że brytyjska marynarka wojenna nie tylko dba o bezpieczeństwo narodowe, ale również odgrywa kluczową rolę w globalnej walce z przestępczością narkotykową, konsekwentnie utrudniając życie tym, którzy próbują czerpać zyski z cierpienia innych.

Źródło: Royal Navy/MD

https://portalstoczniowy.pl/category/marynarka-bezpieczenstwo/
Udostępnij ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Sztorm na Bałtyku paraliżuje żeglugę promową. Pasażerowie utknęli w portach

    Sztorm na Bałtyku paraliżuje żeglugę promową. Pasażerowie utknęli w portach

    Silny sztorm na Bałtyku poważnie zakłócił poświąteczne powroty ze Skandynawii. Odwołane połączenia promowe ze Szwecji do Polski zatrzymały promy w portach, krzyżując plany setek pasażerów i przypominając, że na Bałtyku to pogoda wciąż dyktuje warunki.

    Jednostki pozostały w portach z uwagi na warunki meteorologiczne uniemożliwiające bezpieczne wyjście w morze – obowiązujące przepisy portowe precyzyjnie określają maksymalne dopuszczalne warunki wejścia i wyjścia z portu.

    Warunki pogodowe i wstrzymanie żeglugi promowej w szwedzkich portach

    Zawieszenie połączeń objęło między innymi kursy z Nynäshamn w rejonie Sztokholmu do Gdańska oraz ruch promowy na Gotlandię. W wielu przypadkach były to połączenia o pełnym obłożeniu, co dodatkowo spotęgowało skalę problemu. Pasażerowie zmuszeni zostali do oczekiwania na poprawę pogody lub poszukiwania alternatywnych dróg powrotu.

    Szwedzki instytut meteorologiczny SMHI informował o wietrze osiągającym w porywach do 12B, któremu towarzyszyły intensywne opady śniegu. Oznacza nie tylko bardzo wysoką falę na otwartym morzu, lecz także istotne utrudnienia manewrowe w rejonach podejść portowych gdzie wpływ wiatru i fali ma silne oddziaływanie na zdolności manewrowe. W tych warunkach decyzje o wstrzymaniu żeglugi mają charakter rutynowy i wynikają z procedur bezpieczeństwa.

    Paraliż komunikacyjny także na lądzie

    Skutki sztormu nie ograniczyły się do żeglugi. Szwedzki Urząd ds. Transportu zamknął most w Sundsvall, a koleje państwowe SJ odwołały połączenia kolejowe między północnymi kurortami narciarskimi a Sztokholmem. Na północy kraju kilkanaście tysięcy gospodarstw domowych pozostało bez dostaw energii elektrycznej. Władze apelowały o unikanie podróży do czasu ustabilizowania się sytuacji.

    Bałtyk przypomina o swojej naturze

    Choć współczesna żegluga dysponuje zaawansowanymi systemami prognozowania pogody i nowoczesnymi jednostkami, Bałtyk regularnie przypomina, że pozostaje akwenem wymagającym respektu. W tym kontekście warto przywołać katastrofę Heweliusza z 1993 roku, która do dziś funkcjonuje w branżowej pamięci jako symbol lekceważenia w zakresie przygotowania jednostki, jej kondycji jak i decyzji wynikających z ograniczeń narzucanych przez morze i pogodę.

    Jak wielokrotnie podkreślałem na łamach Portalu Stoczniowego, była to tragedia będąca skutkiem kumulacji błędnych decyzji po stronie armatora, kapitanatu oraz dowództwa, podejmowanych w czasie zmian konstrukcyjnych, decyzji o wyjściu i w samych warunkach sztormowych, które od pewnego momentu nie dawały promowi żadnych realnych szans na bezpieczne zakończenie żeglugi.