Minister energii Krzysztof Tchórzewski ocenia, że decyzja sądu i wygrana Polski zmniejsza prawdopodobieństwo wystąpienia poważnego kryzysu gazowego na Ukrainie.
„Korzystny dla Polski wyrok Sądu Unii Europejskiej to kolejne, po uchwaleniu dyrektywy gazowej wydarzenie, które ukróca monopol Gazpromu w Europie. To lekcja dla tych, którzy sądzą, że mogą działać na europejskim rynku energetycznym, bez przestrzegania jego zasad” – powiedział Krzysztof Tchórzewski.
„Wygrana Polski w tej sprawie zmniejsza prawdopodobieństwo wystąpienia poważnego kryzysu gazowego na Ukrainie, który mógłby uderzyć też w inne państwa regionu, w tym w Polskę” – dodał.
W opinii ministra Tchórzewskiego, wyrok Sądu UE ma ogromne znaczenie w perspektywie zbliżającego się zakończenia umowy tranzytowej rosyjskiego gazu przez Ukrainę. Ze względu na ograniczoną możliwość wykorzystania gazociągu OPAL Gazprom będzie musiał zmniejszyć wykorzystanie Nord Stream, przez co zapewne nie będzie mógł całkowicie zrezygnować z tranzytu gazu przez Ukrainę i zmuszony będzie do kontynuowania negocjacji trójstronnych z Komisją i Ukrainą.
Gazociąg OPAL (o rocznej przepustowości 36 mld m sześc. gazu) stanowi lądowe przedłużenie gazociągu Nord Stream I na terytorium Niemiec, wzdłuż zachodniej granicy Polski. Umożliwia on rozpływ gazu w kierunku południowym, sięgając do granicy z Czechami.
W 2009 roku operator tego gazociągu uzyskał od niemieckiego regulatora (BNetzA) wyłączenie spod działania zasady dostępu stron trzecich (TPA) do wysokości 50 proc., a 28 października 2016 r. Komisja Europejska zmieniła uprzednią decyzję umożliwiając spółce Gazprom oraz podmiotom powiązanym z tą spółką na korzystanie nawet ze 100 proc. przepustowości gazociągu OPAL.
Zgodnie z decyzją KE z 2016 roku rosyjski Gazprom mógł stać się wyłącznym użytkownikiem gazociągu Opal. Polska argumentowała że KE wydając decyzję naruszyła zasady Unii Europejskiej poprzez niezbadanie jej wpływu na bezpieczeństwo energetyczne Polski.
Rząd Polski, nie chcąc dopuścić do wzmocnienia dominującej pozycji Gazpromu na rynku dostaw gazu, szczególnie w Europie Środkowej i Wschodniej, 16 grudnia 2016 roku złożył do Sądu Unii Europejskiej skargę na decyzję KE, żądając jej uchylenia.
Polskę w postępowaniu poparło dwóch interwenientów: Litwa i Łotwa, a po stronie Komisji interweniowały Niemcy.
TSUE stwierdził, że „zaskarżona decyzja została wydana z naruszeniem zasady solidarności energetycznej”.
Prezes PGNiG Piotr Woźniak ocenia, że decyzja Sądu Unii Europejskiej w sprawie gazociągu Opal oznacza zmniejszenie przesyłu gazu Nord Streamem o 12,4 mld metrów sześciennych rocznie.
„Wyrok Trybunału jest wykonalny z dniem ogłoszenia. Zgodnie z nim Gazprom powinien zmniejszyć przesył gazu gazociągiem Nord Stream o 12 mld m sześc. rocznie, do około 43 mld m sześc. rocznie” – powiedział Woźniak.
Prezes PGNiG przypomniał, że dzięki decyzji Komisji Europejskiej z 2016 roku Gazprom mógł przesyłać Nord Streamem 58,8 mld m sześc. gazu rocznie.
Gaz ten był następnie przesyłany w głąb Niemiec i wzdłuż zachodniej granicy z Polską gazociągami Nel i Opal.
Wyrok z 10 września nie kończy postępowania przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej, gdyż Komisja Europejska może się od niego odwołać. Jednak wyrok Trybunału ma rygor natychmiastowej wykonalności.
Podpis ER