Enter your email address below and subscribe to our newsletter

Surowsze przepisy dla nielegalnych postojów i przeładunków STS w Malezji

Władze morskie Malezji zaostrzają kontrolę nad jednostkami operującymi w akwenach Wyłącznej Strefy Ekonomicznej (WSE). Nowe przepisy mają ograniczyć przypadki nielegalnego postoju na kotwicy oraz przeładunków STS realizowanych bez zgody administracji morskiej. Działania koncentrują się na rejonach szczególnie narażonych na nielegalne działania statków handlowych.

Ze względu na strategiczne położenie w pobliżu ruchliwej Cieśniny Singapurskiej, Malezja znajduje się w centrum uwagi międzynarodowych instytucji zajmujących się bezpieczeństwem żeglugi. Rejon ten bywa regularnie wykorzystywany do prowadzenia nielegalnych operacji, szczególnie przez tankowce próbujące ukryć pochodzenie i charakter przewożonych ładunków.

AIS pod pełnym nadzorem: transmisja obowiązkowa, podwójne pozwolenia

Z dniem 31 lipca br. Departament Morski Malezji (Marine Department of Malaysia) wprowadził przepisy nakładające obowiązek nieprzerwanej transmisji sygnału Systemu Automatycznej Identyfikacji (AIS) przez wszystkie jednostki przebywające w malezyjskiej strefie ekonomicznej. Statki celowo wyłączające transpondery AIS – tzw. statki z „floty cieni” – będą identyfikowane jako potencjalnie prowadzące nielegalną działalność.

Czytaj więcej: Rekordowy wzrost eksportu rosyjskiej ropy dzięki operacji przeładunkowej STS

Każdy statek planujący postój w akwenach objętych nadzorem, zwłaszcza we wschodnim podejściu do Cieśniny Singapurskiej, musi posiadać zarówno zatwierdzony plan postoju, jak i odrębne zezwolenie na kotwiczenie. Brak wymaganej dokumentacji będzie skutkował natychmiastowym zatrzymaniem jednostki.

W komunikacie z 31 lipca br. Britannia P&I Club ostrzega, że władze Malezji będą stosować rygorystyczne podejście do egzekwowania przepisów. Statki operujące bez zezwoleń i z wyłączonym AIS będą zatrzymywane, a postępowanie w sprawie ich zwolnienia może potrwać nawet kilka tygodni.

ostrzega Britannia P&I Club w komunikacie z 31 lipca br.

Nielegalne postoje i przeładunki. Tankowce z „floty cieni” pod lupą MMEA

Malezyjska Agencja ds. Egzekwowania Przepisów Morskich (MMEA), znana z konsekwentnego podejścia do kwestii porządku prawnego na morzu, otrzymała polecenie zwiększenia czujności. W zawiadomieniach opublikowanych przez służby zaznaczono, że jednostki nieposiadające odpowiednich zezwoleń na prowadzenie działań w malezyjskiej WSE będą natychmiast zatrzymywane.

Wody położone na wschód od Półwyspu Malajskiego stanowią od dawna przystanek dla tankowców z tzw. „floty cieni”, w tym jednostek pochodzących z Iranu lub Rosji, próbujących ukryć pochodzenie przewożonego surowca. Nielegalne operacje prowadzone są również przez mniejsze jednostki uczestniczące w transferach ładunków na morzu.

Przykładem może być incydent z 11 lipca br., gdy funkcjonariusze MMEA natrafili o 04:00 czasu lokalnego na dwie jednostki prowadzące nielegalną operację przeładunku STS. Jedna z nich obsadzona była przez czteroosobową załogę (kapitan, obywatel Indonezji i dwóch obywateli Indii), druga zaś przez załogę składającą się z obywatela Indonezji, obywatela Mjanmy i dwóch Wietnamczyków. Część członków załogi nie posiadała ważnych dokumentów tożsamości. W toku interwencji skonfiskowano 169 600 litrów oleju napędowego.

Czytaj również: Niepokój na wodach Morza Północnego

Pod koniec lipca MMEA zatrzymała również tankowiec zarejestrowany na Barbadosie, który nielegalnie zakotwiczył w wodach Batu Pahat. Jednostka operowała w relacji z Dubaju do Tanjung Bruas (Melaka), gdzie załadowano 6 894 t smoły, przeznaczonej na rynek wietnamski. Na pokładzie znajdowało się 18 obywateli Indii, w tym kapitan. Brak zezwolenia na postój był podstawą do zatrzymania jednostki.

SSA apeluje do armatorów. Konsekwencje naruszeń mogą być poważne

Singapore Shipping Association (SSA) w oficjalnym komunikacie zasygnalizowało, że Malezja zaostrza egzekwowanie przepisów w zakresie przeładunków między statkami – szczególnie dotyczących transportu ropy i produktów ropopochodnych. SSA zaleca armatorom ścisłą współpracę z agentami portowymi oraz uzyskiwanie wszystkich wymaganych zezwoleń przed wejściem na malezyjskie wody terytorialne.

Źródło: The Maritime Executive

https://portalstoczniowy.pl/category/marynarka-bezpieczenstwo/
Udostępnij ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Korea Południowa z zielonym światłem na budowę atomowych okrętów podwodnych

    Korea Południowa z zielonym światłem na budowę atomowych okrętów podwodnych

    Stany Zjednoczone formalnie zgodziły się, by Korea Południowa rozpoczęła program budowy okrętów podwodnych o napędzie jądrowym. To decyzja o dużym ciężarze strategicznym – zarówno dla równowagi sił w regionie, jak i dla dotychczasowej polityki USA wobec ograniczania rozprzestrzeniania technologii jądrowych.

    Amerykańskie przyzwolenie ogłoszono w formie oficjalnego komunikatu na stronie Białego Domu, będącego bezpośrednią konsekwencją wcześniejszych rozmów prezydenta Donalda Trumpa z południowokoreańskim przywódcą Li Dze Mjungiem. W kontekście napięć wokół Półwyspu Koreańskiego i wzrostu aktywności Chin w zachodniej części Indo-Pacyfiku ta decyzja może mieć konsekwencje wykraczające daleko poza region.

    Nowa era południowokoreańskiej marynarki wojennej

    Zgoda USA oznacza otwarcie możliwości technologicznej i politycznej, do której Korea Południowa dążyła od lat. Choć kraj ten dysponuje flotą okrętów podwodnych, dotąd ograniczał się do napędu konwencjonalnego – głównie z uwagi na amerykański sprzeciw wobec udostępnienia technologii wzbogacania uranu dla celów wojskowych.

    Czytaj więcej: Koreański kapitał rusza w stronę rdzewiejących doków Ameryki

    Porozumienie obejmuje również element kluczowy dla przyszłego programu okrętowego Seulu. Waszyngton zadeklarował gotowość wspierania południowokoreańskiego programu cywilnego, który obejmuje produkcję paliwa jądrowego, z zastrzeżeniem jego „pokojowego” przeznaczenia. Taki zapis – znany z międzynarodowych regulacji – w praktyce otwiera drogę do zabezpieczenia paliwa dla okrętów o napędzie jądrowym.

    Nie tylko atom. Chodzi też o pieniądze i wpływy

    Obok aspektu militarnego, w komunikacie Białego Domu pojawił się wątek gospodarczy: Korea Południowa ma zainwestować 150 miliardów dolarów w rozwój amerykańskiego przemysłu stoczniowego. Kolejne 200 miliardów ma zostać przeznaczone na „cele strategiczne” – bez jednoznacznego doprecyzowania, czym są owe cele.

    Współczesna geopolityka, także ta morska, coraz rzadziej sprowadza się wyłącznie do rozmów o okrętach, siłowniach jądrowych i torpedach. Coraz częściej mowa o aliansach przemysłowych, transferach technologii, podziale wpływów i „grze o łańcuchy dostaw”. Z tej perspektywy południowokoreańskie atomowe okręty podwodne to tylko jeden z pionków na szachownicy, której plansza sięga od Filadelfii po cieśninę Tsushima.

    Region pod napięciem – jak zareagują Chiny i Korea Północna

    Biały Dom nie skomentował w swoim oświadczeniu potencjalnych skutków w regionie, lecz trudno pominąć pytanie o to, jak na tę decyzję mogą zareagować Chiny i Korea Północna. Z perspektywy Pekinu decyzja USA może być odebrana jako precedens przekraczający dotychczasowe granice amerykańskiej polityki wobec transferu technologii jądrowych. Chiny będą z pewnością uważnie śledzić każdy etap południowokoreańskiego programu i dostosowywać do niego własne działania morskie w zachodniej części Indo-Pacyfiku.

    W przypadku Korei Północnej nie należy oczekiwać oficjalnej zmiany stanowiska. Reżim Kim Dzong Una od lat prowadzi politykę całkowicie oderwaną od międzynarodowych apeli czy ograniczeń, więc również tym razem można zakładać, że program jądrowy i rakietowy będzie kontynuowany niezależnie od działań Seulu. Pjongjang zwykle reaguje na takie decyzje własnym tempem i według własnych kalkulacji, co tylko zwiększa nieprzewidywalność napięć na Półwyspie.

    Czytaj też: Południowokoreańska strategia globalnej ekspansji przemysłu stoczniowego

    Tym samym region Indo-Pacyfiku wchodzi w nową fazę rywalizacji, w której pojawienie się południowokoreańskich jednostek o praktycznie nieograniczonym zasięgu operacyjnym może zachwiać dotychczasową równowagą i wymusić nowe kalkulacje zarówno w Pekinie, jak i w Pjongjang

    Refleksja na koniec – technologia jako zobowiązanie

    Historia wielokrotnie pokazywała, że każdy poważny transfer technologii ma swoją cenę. W tym przypadku nie chodzi wyłącznie o pieniądze, lecz o odpowiedzialność. Korea Południowa, wchodząc do grona państw dysponujących okrętami o napędzie jądrowym, zyska nowe możliwości operacyjne. Jednocześnie stanie się jeszcze ściślej związana z amerykańską architekturą odstraszania.

    Zgoda USA nie jest więc prezentem – to inwestycja w południowokoreańską gotowość bojową, która ma odciążyć amerykańskie siły morskie w regionie Indo-Pacyfiku. To układ, w którym każda ze stron coś zyskuje, lecz także ponosi realne ryzyko.